Powered By Blogger

30 października 2008

Pogromy chrześcijan w Indiach


Źródło: Informacyjna Agencja Radiowa
- http://www.polskieradio.pl/iar/wiadomosci/artykul64142.html

Indie: trwają pogromy chrześcijan

W indyjskim stanie Orisa nie ustają pogromy chrześcijan. By doprowadzić do uspokojenia sytuacji, władze stanowe sprowadzają na tereny ogarnięte zamieszkami kolejne siły policji i oddziałów paramilitarnych.
Najtrudniejsza sytuacja panuje w dystrykcie Kandhamal, przy granicy ze stanem Czattisgar. Dystrykt został w całości odcięty od świata przez siły bezpieczeństwa po to, by uniemożliwić dotarcie do wiosek chrześcijańskich fanatykom hinduistycznym z innych rejonów Indii. Ogłoszono całodobową godzinę policyjną, a funkcjonariusze dostali rozkaz strzelania do wszystkich, którzy ją naruszą. Mimo to w wielu osadach tego dystryktu także i dzisiaj palono kościoły i kaplice, atakowano domy klasztorne oraz rujnowano zabudowania należące do chrześcijan.
Zakonnice ze zgromadzenia Misjonarek Miłosierdzia Matki Teresy z Kalkuty, prowadzące w tym rejonie dom dla nieuleczalnie chorych, musiały schronić się w dżungli, uciekając przed fanatycznym tłumem hinduistów. W podobnej sytuacji znalazły się także siostry z innych zgromadzeń zakonnych.
Świadkowie informują o dokonywanych gwałtach. Rabowane są ośrodki zdrowia i szkoły prowadzone przez Kościół. Władze stanu Orisa oskarżane są o bierność oraz nieumiejętność położenia kresu pogromom chrześcijan. Biskupi indyjscy apelują o modlitwę w intencji przywrócenia spokoju oraz ofiar pogromów. W Orisie zimą tego roku doszło do podobnych ataków na chrześcijan, przeprowadzonych przez fanatyków hinduskich.

2008-08-27

~~~~~~~~~~~~

W pogromach organizowanych w indyjskim stanie Orisa zginęło już pięćdziesiąt osób w tym jeden ksiądz. Rzekomo pokojowi hinduiści pokazali swoje prawdziwe oblicze. Analitycy zwracają uwagę, że nasilenie antychrześcijańskich wystąpień wiąże się z postępującym zbliżeniem Indii do Stanów Zjednoczonych szukających w tym ludnym i nieźle rozwijającym się kraju przeciwwagi dla potęgi chińskiej. Być może anglosaski masoński establishment przyzwolił na rzezie indyjskich chrześcijan w zamian za strategiczny sojusz. W każdym razie dyżurni obrońcy praw człowieka wymownie milczą w tej sprawie.

Grzegorz Piotr Wysok

28 października 2008

Bezpieka kontroluje listy!


Źródło: "Dziennik"

Tajne służby śledzą nasze listy
"Dziennik" dotarł do poufnych dokumentów ABW

Nasze listy śledzi ABW. Na razie w Poznaniu, ale wkrótce specjalny system na pocztach w całym kraju zeskanuje koperty, a do agentów trafią dane o adresatach, nadawcach i analiza grafologiczna - pisze "Dziennik". ABW wpływa nawet na przetargi Poczty Polskiej, by mieć dane z listów Polaków.

Informator "Dziennika" tak opisuje przetarg na dostawę maszyn sortujących: poczta informuje ABW, że planuje zakup maszyn, a ABW odpowiada: "Interesują nas funkcje specjalne". Chodzi o elektroniczny system opracowywania korespondencji, który umożliwia tworzenie bazy danych o adresatach i nadawcach oraz analizę grafologiczną. Zbiera się komisja przetargowa, sporządza specyfikację istotnych warunków zamówienia. Swoje wymagania techniczne przysyła ABW. Komisja nie wtrąca się do oceny funkcji specjalnych, pyta o to agencję. Wysyła do niej pismo z prośbą o ocenę ofert. ABW odpowiada, pismo jest poufne, a uzasadnienie ocen dla poszczególnych firm ściśle tajne.

"Dziennik" dotarł do takiej poufnej korespondencji wysyłanej z ABW do Dyrekcji Generalnej Poczty Polskiej. W piśmie z 3 listopada 2003 r. ówczesny zastępca szefa ABW Mieczysław Tarnowski chwali ofertę firmy Siemens jako spełniającą "warunki funkcji specjalnych realizowanych na potrzeby obronności i bezpieczeństwa państwa". Podobnego zdania dwa lata później jest wiceszef ABW Marek Wachnik. W piśmie z 20 grudnia 2005 r. poleca Poczcie Polskiej ofertę Siemensa, która "zakłada rozwiązania bezpieczne z punktu widzenia konspiracji wykonywanych przez ABW działań".

Jak wynika z korespondencji, firma Siemens jest od wielu lat preferowana przez ABW. Maszyny Siemensa kupowano już w latach 90. dla pocztowych sortowni w Krakowie, Łodzi i Katowicach.

Gdy w 2003 r. rozstrzygano przetarg na dostawę maszyn sortujących dla poznańskiego centrum ekspedycyjno-rozdzielczego, wygrał Siemens, choć niemieckie maszyny były droższe od japońskich aż o 30 proc. O tym, że poczta przepłaca, napisała wówczas "Gazeta Wyborcza". Nie wiadomo było, dlaczego poczta woli droższe maszyny. Oficjalnym powodem odrzucenia oferty firmy Mitsui był błąd rachunkowy. Japończycy, kalkulując cenę, zaokrąglili ją o... 20 euro na niekorzyść poczty. Przewodniczący komisji przetargowej Arkadiusz Idzik był nieugięty. "Rozmiar błędów i ich przyczyny nie mają znaczenia" - tłumaczył.

"Maszyny Siemensa były droższe, bo robiły analizę grafologiczną. Tej funkcji nie mieli Japończycy" - opowiada pracownik Poczty Polskiej.

Wiele wskazuje na to, że przetarg rozstrzygnęły wówczas specsłużby. Teraz może się to powtórzyć. W kwietniu, tuż przed ogłoszeniem ostatniego przetargu na dostawę maszyn o wartości 250 mln zł, doszło do spotkania kierownictwa poczty i szefów ABW. Nie wiadomo, jakie zapadły decyzje. Wszystko objęte jest klauzulą tajemnicy państwowej.

"Umowa ABW z Pocztą Polską jest ściśle tajna" - opowiada wysoki rangą przedstawiciel poczty. "W umowie jest lista osób, które mają do niej dostęp. Wglądu do umowy odmówiono nawet dyrektorowi generalnemu poczty Andrzejowi Polakowskiemu, bo nie był na liście i poczta musiała wystąpić do ABW o zgodę" - mówi nasz informator.
"Dziennik" zapytał rzeczniczkę ABW o rolę specsłużb w przetargu. "ABW nie ocenia ani specyfikacji istotnych warunków zamówienia, ani poszczególnych ofert. Agencja wyznacza techniczne warunki brzegowe, które muszą być spełnione ze względu na wymogi bezpieczeństwa" - odpowiedziała mjr Katarzyna Koniecpolska-Wróblewska.

Czyżby nagle coś się zmieniło? Wcześniej ABW nie tylko oceniała oferty, ale nawet wskazała swojego faworyta. W poufnym piśmie byłego wiceszefa ABW Marka Wachnika z 20 grudnia 2005 r. czytamy: "Eksperci ABW poddali szczegółowej analizie propozycje firm Siemens i Elsag w zakresie funkcji specjalnych". Orzekli, że lepszy jest Siemens.

"W stanie wojennym wykorzystywane są globalnie" - mówi płk Mieczysław Tarnowski. "Pojawia się cenzura korespondencji. Poczta musi być przygotowana".

A co na to poczta? Jej rzecznik Zbigniew Baranowski potwierdza, że poczta kupuje "odpowiednio wyposażone maszyny", w ten sposób "wychodząc naprzeciw oczekiwaniom organów ścigania".

Leszek Kraskowski

~~~~~~~~~~

Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego we współpracy z Pocztą Polską kontroluje wszystkie listy wysyłane przez obywateli i instytucje. Dzięki specjalistycznym urządzeniom bezpieka jest w stanie gromadzić dane na temat kto i do kogo wysyła listy. Dokonuje się tego procederu w pocztowych sortowniach dzięki elektronicznym czytnikom - gromadząc przy okazji próbki charakteru pisma. Orwellowski "Wielki Brat" może tylko pozazdrościć. Ujawnienie skandalu między innymi przez TV Polsat (Wiadomości 12.11.2008, godzina 19:05) nie spowodowało jak na razie wszczęcia procedur wyjaśniających. Rzeczniczka prasowa bezpieki zdementowała, że ABW inwigiluje korespondencje i maile (kontroluje się ponoć tylko te podejrzane).

Rosyjski minister książe Gorczakow mawiał przed laty, że "wierzy tylko w zdementowane informacje".

Grzegorz Piotr Wysok

26 października 2008

"Żyd Roku" lży polskich narodowców


Redaktor naczelny "Gazety Wyborczej" Adam Michnik w trakcie wywiadu udzielonego Tomaszowi Lisowi (2 pr., TVP, 05.11.2008) posunął się do nazwania (kilkukrotnie) Ligi Polskich Rodzin- "partią post-faszystowską". Naczelny "Wyborczej" przekroczył tym samym pewną granicę przyzwoitości co nie spotkało się niestety z reakcją prowadzącego program.

Słynny z troski o swoje i swoich bliskich dobre imię (ostatnio pozwał do sądu dr S. Centkiewicza z IPN za umieszczenie w swej książce informacji o ojcu Michnika Ozjaszu Szechterze działaczu KPZU skazanemu za chęć oderwania od II RP Kresów Wschodnich) "Żyd Roku" bodajże 1990 powinien za swe beszczelne stwierdzenia zostać przez Ligę pozwany do odpowiedzialności karnej.

Grzegorz Piotr Wysok

24 października 2008

Kondolencje


Narodowi Amerykańskiemu z powodu wyboru Prezydenta – socjalisty wyrazy najgłębszego współczucia.
Jak się będzie nazywal Bialy Dom po objęciu wladzy przez Obamę?
Czarny Barack.

Redakcja

22 października 2008

Wystąpienie posła Górskiego


Otrzymałem pełną treść wypowiedzi posła Artura Górskiego (stenogram sejmowy), który z przyjemnością publikuję na łamach mojego biuletynu.

Grzegorz Piotr Wysok

~~~~~~~~~~

Panie Marszałku! Wysoki Sejmie!

4 listopada Amerykanie wybrali 44 prezydenta USA. Został nim kandydat Partii Demokratycznej 47-letni senator Barack Hussein Obama. Gdy biedne, czarne przedmieścia wielkich amerykańskich miast zawyły z radości, gdy przeważnie lewicowo-liberalni studenci zatańczyli w korowodzie zwycięstwa, konserwatywna, tradycyjna Ameryka przeżyła szok i rozczarowanie. Jej prezydentem, głową największego na świecie mocarstwa został kumpel lewackiego terrorysty Williama Ayersa, polityk uważany przez republikańską prawicę za czarnoskórego kryptokomunistę. Wynik amerykańskich wyborów jest, jak powiedział jeden ze zwolenników Obamy, zwycięstwem zza grobu, po wielu latach, Martina Luthera Kinga, który jest dla Obamy idolem.

Jakie Obama ma poglądy na gospodarkę? W trakcie kampanii wyborczej kandydat demokratów złożył wiele populistycznych obietnic, kierowanych głównie do niezamożnej części amerykańskiego społeczeństwa. Niczym Robin Hood zapowiedział, że zabierze bogatym i rozda biednym. Ma zamiar zmniejszyć podatki najbiedniejszym, a podnieść więcej zarabiającym. W pierwszej kolejności chce zwiększyć z 33 do 36% podatki obywateli, którzy zarabiają powyżej 250 tys. dolarów rocznie. W USA stanowią oni około 5% podatników i są finansową elitą państwa. Nieco później ma zamiar wycisnąć więcej pieniędzy także z szeroko rozumianej klasy średniej i z tych, co inwestują na giełdzie. Tak pozyskane pieniądze zostaną przeznaczone na opiekę społeczną, a także zasilą specjalny fundusz, z którego będą finansowane roboty publiczne. Przy tych robotach mają znaleźć zatrudnienie bezrobotni mieszkańcy ubogich przedmieść amerykańskich miast. Ma to spowodować włączenie do społeczeństwa grup, które dziś są uważane za wykluczone, przede wszystkim ubogich Afroamerykanów. Nowy prezydent w trakcie kampanii mówił otwarcie, że pragnie wprowadzić model państwa opiekuńczego, które opiera się na większej obecności administracji rządowej w życiu obywateli. Zatem w kwestiach gospodarczych Obama jest socjalistą.

Jakie Obama ma poglądy na politykę zagraniczną? Na początku kampanii zapowiedział, że szybko wycofa wszystkie wojska amerykańskie z Iraku, jednak w trakcie kampanii zweryfikował swój pogląd i obiecał zmniejszenie o 50% stanu wojsk przebywających w tym kraju. Tak czy inaczej al Kaida już zaciera ręce z radości, że nowy prezydent wybiera pokój, a nie wojnę. Obama mówił także, że będzie chciał rozmawiać z każdym światowym przywódcą. Wymienił m.in. takich polityków, jak prezydent Iranu Mohammed Ahmadineżad czy prezydent komunistycznej Kuby Raul Castro. Nie ma się co dziwić tym deklaracjom, skoro, jak sam przyznaje, został ukształtowany przez Franka Marshalla Davisa, poetę i dziennikarza, ale także członka Komunistycznej Partii Stanów Zjednoczonych. Obama mówił również o potrzebie zmniejszenia wydatków na utrzymywanie wojsk USA w Niemczech i weryfikacji budżetu NATO. Nie wypowiedział się jednoznacznie w sprawie budowy tarczy antyrakietowej w Europie. Zatem w kwestiach polityki zagranicznej Obama jest pacyfistą i – jak określili go republikanie – naiwnym mięczakiem. Jakie Obama ma poglądy w sferze światopoglądowej? Choć jego ojciec i ojczym byli muzułmanami, Obama obecnie jest zaangażowany w życie Zjednoczonego Kościoła Chrystusa, wyznającego czarną teologię wyzwolenia. Jeszcze w okresie rywalizacji z Hillary Clinton o nominację do wyborów stwierdził, że ma światopogląd otwarty. W ramach tego światopoglądu odrzuca chrześcijańskie nauczanie moralne w kwestii homoseksualizmu i aborcji, nie potępia palenia marihuany, a nawet zażywania kokainy, co niewątpliwie podobało się wielu młodym wyborcom. Natomiast podczas jednego ze spotkań przedwyborczych wyraził pogląd, że mieszkańcy małych amerykańskich miasteczek dlatego kurczowo trzymają się swojej wiary, ponieważ są rozgoryczeni faktem, że dłuższy czas nie mogą znaleźć pracy. Zatem w sferze światopoglądowej, w kwestiach moralnych Obama jest skrajnie liberalny.

Barack Hussein Obama swój sukces zawdzięcza osobistemu urokowi i w znacznej mierze liberalnym mediom, które wśród młodego pokolenia Amerykanów wykreowały modę na obamizm, jak w Polsce na Platformę Obywatelską i Donalda Tuska. Drugi twardy filar jego zwycięstwa to mieszkańcy biednych, czarnych przedmieść, których uwiódł zapowiedzią zbudowania nowego, wspaniałego świata, gdzie wszyscy ludzie będą wolni, zamożni i szczęśliwi. Po raz pierwszy czarnoskórzy obywatele USA tak tłumnie ruszyli do urn. Tym samym Obama stał się ich zakładnikiem.

W gabinecie senatora Obamy wisiały cztery podobizny: Thurgooda Marshalla, pierwszego czarnego sędziego Sądu Najwyższego, Muhammada Ali, czarnoskórego mistrza boksu, Mahatmy Gandhiego, wielkiego orędownika pokoju, i prezydenta Abrahama Lincolna, który zgniótł konserwatywne południe i zniósł w Ameryce niewolnictwo. Teraz, głosami swoich wyborców, Obama, czarny mesjasz nowej lewicy, zgniótł kandydata republikanów Johna McCaina. Już niedługo Ameryka zapłaci wysoką cenę za ten grymas demokracji. Jak powiedział mój klubowy kolega poseł Stanisław Pięta, Obama to nadchodząca katastrofa, to koniec cywilizacji białego człowieka. Oby się mylił.

Dziękuję.

Dr Artur Górski


Dr Artur Górski (poseł PiS a niegdyś prezes Klubu Zachowawczo-Monarchistycznego) w swym sejmowym wystąpieniu zanalizował światopogląd nowego prezydenta USA Baracka Hussejna Obamy wskazał na jego rodowód polityczny (marksizm, czarna teologia wyzwolenia, kontakty z terrorystami), program polityczny (socjalizm) i priorytety w polityce zagranicznej ("Z których już cieszy się Al-Kaida").

Wystąpienie posła Górskiego (na zdjęciu) zostało natychmiast napiętnowane przez tubylcze "autorytety moralne" i ambasadę USA. Dobrze, że nie zdecydowano się przeciw posłowi wysłać CIA, FBI i jednostki specjalnej Marines - ale wszystko jeszcze przed nami.

Póki co niepokorny poseł nie złożył "pakajanja" i podtrzymuje zawarte w przemówieniu tezy ale odcięły się od niego władze jego partii - PiS – co nasuwa refleksję, że jest to towarzystwo, z którym monarchiści (i w ogóle porządni ludzie) nie powinni się zadawać. Po co więc panie Arturze się Pan w ogóle tam pchałeś?

Grzegorz Piotr Wyskok

20 października 2008

Zwycięstwo czarnego socjalisty w USA


Wybory prezydenckie w USA zostały rozstrzygnięte. Zwyciężył zgodnie z przewidywaniami czarny kandydat demokratów lokujący się na lewo od europejskich socjaldemokratów Barack Hussejn Obama. Co to oznacza dla świata, Ameryki i Polski?

Po pierwsze radość zapanowała w Niemczech, w Rosji i w Chinach gdyż Obama zgodnie ze swoim programem koncentrować się będzie na sprawach wewnętrznych co oznacza relatywne wzmocnienie tych państw zwłaszcza, że chcąc spełnić swoje obietnice nowy prezydent będzie musiał ciąć wydatki wojskowe. Oznaczałoby to odejście od planów ustanowienia jednego światowego hegemona w postaci USA.

Dla Ameryki zwycięstwo socjalisty to koniec nadziei na szybki rozwój gospodarczy, pogłębienie się recesji i zubożenie społeczeństwa jako całości. Za to wzmocni się kontrola nad obywatelami chociażby dlatego, że Barack Hussejn Obama zamierza wprowadzić przymusowe ubezpieczenia społeczne a to oznacza mniej pieniędzy w rękach ludzi pracujących a za to więcej władzy w posiadaniu rządowych biurokratów.

Oczywiście wzmocnieniu ulegnie również tresura społeczeństwa poprzez aplikowanie wzmocnionej dawki "politycznej poprawności" i tzw. "pozytywnej dyskryminacji" dla różnorakich mniejszości w mediach i szkolnictwie. Aborcja, eutanazja, "śluby" homoseksualistów, zniesienie kary śmierci zostaną najprawdopodobniej zalegalizowane w większości stanów a propaganda dzieciobójstwa uzyska wsparcie finansowe i rozleje się niestety szeroko poza granice Stanów Zjednoczonych.

Dla Polski wybór Obamy to osłabienie obozu proamerykańskiego (PiS) a wzmocnienie agentur niemieckich (PO, SLD). Skończą się rozgrywki na sprzecznościach pomiędzy mocarstwami, które nawiasem pisząc na niewiele się nam zdały. Stajemy oko w oko z Euro-super-państwem bez nadziei na złudną pomoc zza Oceanu. Pozytywnym aspektem tego położenia będzie dalsze słabnięcie PiS - tej atrapy prawicy. W tej sytuacji pojawić się może szansa na odbudowę autentycznego ruchu narodowego w Polsce. Obyśmy tylko potrafili z tej szansy skorzystać.

Grzegorz Piotr Wysok

18 października 2008

Rocznica śmierci ostatniego krzyżowca


20 listopada przypada 33 rocznica śmierci wybitnego przywódcy hiszpańskiej krucjaty, pogromcy komunistyczno-masońskiej rewolty gen. Francisco Franco - Bahamonde. Wraz z odejściem do Wieczności Caudillo skończyła się w Europie pewna epoka, którą symoblizował ten znakomity mąż stanu (8) - rozpoczął się dekadencki okres wszechwładnego panowania reżimów demoliberalnych czego ofiarą padła również wskrzeszona przez Niego katolicka Hiszpania.

Co spowodowało, że wywalczone z taką ofiarą krwi męczeńskiej (9) państwo cieszące się stabilnością i rosnącym dobrobytem nie przeżyło swego twórcy? Badacze zarówno z lewa jak i z prawa są tu w zasadzie jednomyślni. Klęskę Hiszpanii katolickiej spowodowała zdrada hierarchów kościoła zarażonych heretyckimi doktrynami Soboru Watykańskiego Drugiego. To w wyniku odsunięcia się od swego dobroczyńcy ratującego Kościół hiszpański z rąk bezbożnych komunistów i masonów mordujących tysiącami duchownych i wiernych, palących kościoły i niszczących obiekty kultu – ludzie ci mogli w ogóle przetrwać a Hiszpania cieszyć się pokojem - zawalił się stworzony przez generała ustrój. Odpłacono Mu i Jego pamięci zdradą i przejściem na stronę niemogących mu wybaczyć wrogów (10). Do tych zaprzańców dołączył również król - krzywoprzysiężca Jan Karol de Burbon, który okazał się "wielką pomyłką" wynoszącego go do tej godności generała.

Nie sprzyjali też katolickiej Hiszpanii "sojusznicy", którzy wsparli jej wewnętrznych wrogów. Ten splot okoliczności spowodował, że ten chrześcijański kraj o wspaniałej tradycji jest dziś planowo niszczony przez swych wewnętrznych i zewnętrznych wrogów, którymi okazali się też w znacznym odsetku jego mieszkańcy.

Ratunkiem dla Hiszpanii mogłaby być jedynie ponowna wojna domowa - brak jednak jakichkolwiek przesłanek aby mógł zjawić się odpowiedni kandydat do roli następcy wielkiego Caudillo na miarę Francisco Franco Behamonde.

Uczcijmy pamięć ostatniego rycerza krucjaty modlitwą i chwilą zadumy. Niech będzie to zaduma o wielkości Człowieka i małością ludzi.

W ostatnich latach ukazało się wiele wartościowych publikacji na temat Hiszpanii Franco tytułem przykładu: A. Wielomski "Hiszpania Franco", L. Mularska "Franco", W. H. Carroll "Ostatnia krucjata, Hiszpania 1936", S. Orti "Mrok nad ołtarzem", M. J. Chodakiewicz "Zagrabiona pamięć", J. Bartyzel "Umierać ale powoli" i in.

Grzegorz Piotr Wysok

__________

8) Stefan Kisielewski (Kisiel), którego nie można posądzić o "ciasny nacjonalizm" tak pisał o przywódcy Hiszpanii: "Generał to jeden z największych polityków europejskich. Dla Hiszpanii zrobił masę bo 1) ocalił ją przed komunizmem 2) ocalił przed hitleryzmem 3) ocalił przed wojną nie przystępując do niej jak ten idiota Mussolini 4) przeczekał powojenne ataki Aliantów, poczym wprowadził Hiszpanię do sojuszu zachodniego, co dało jej dziś koniunkturę i "cud gospodarczy".

9) W czasie wojny domowej 1936-39 z rąk hiszpańskiej lewicy zginęło 13 biskupów, zamordowano 4200 kapłanów, 2500 zakonników, 300 zakonnic i ponad sto tysięcy wiernych. Prawie 500 osób spośród tych ofiar barbarzyństwa zostało wyniesionych na ołtarze. Procesy beatyfikacyjne następnych trwają. Zniszczono około 22 tys. kościołów i nieprzeliczoną liczbę dzieł sztuki.

10) Hiszpanią rządzą dziś skrajni socjaliści pod przywództwem obłąkanego J. L. Zapatero wsławionego m.in. nadaniem "praw człowieka" małpom człekokształtnym (Tytus de Zoo się ucieszy). I nie spowodowało to zawinięcia go w kaftan bezpieczeńśtwa i przewiezienia w plecionkach do zakładu gdzie pod nadzorem lekarzy mógłby odzyskiwać zdrowie lub chociażby do zoo, w którym byłby został choćby "małpim królem" lecz wybrano na drugą kadencję premierem Królestwa Hiszpanii. Mrożek by tego nie wymyślił jak mawiano przed laty!

16 października 2008

11 listopada – jak to było naprawdę


"Kto panuje nad przeszłością – panuje nad teraźniejszością" głosi stara maksyma. Nic więc dziwnego, że rządzący starają się ludowi zaszczepić taką wersję "prawdy historycznej", która jest dla nich wygodna; będzie legitymizowała ich prawo do władzy, a ewentualnym oponentom wytrącała broń z ręki – albowiem z zafałszowanej wizji dziejów wypływa zawsze fałszywa wiedza o rzeczywistości. Tym mechanizmem tłumaczy się rodowód różnorakich bajek, legend i "mitów załorzycielskich" jak chociażby całkiem niedawny o "Okrągłym Stole", "Niezłomnym KOR-ze" i "Dzielnym Lechu Wałęsie", czy komunistyczny: o PKWNie, bohaterach z GL itp.

Podobnie jest z 11 listopada z tym, że legenda ta ma starszy rodowód sięgający do czasów instalowania się u władzy po przewrocie majowym 1926 roku obozu sanacyjnego z Józefem Piłsudskim na czele. Mit ten podtrzymywany jest i w tzw. III Rzeczypospolitej przez jej główne siły polityczne.

Według tej wersji "prawdy historycznej" niepodległość odzyskaliśmy w wyniku jednorazowego aktu przekazania w tym dniu władzy przez ustanowioną z woli cesarzy Niemiec i Austrii - Radę Regencyjną powracającemu z więzienia w Magdeburgu genialnemu brygadierowi Piłsudskiemu (i ni z tego ni z owego była Polska na pierwszego - jak śpiewano), który to akt poprzedził tzw. "czyn zbrojny Legionów". Wszystko to odbywa się przy dźwiękach marsza "Pierwszej Brygady" i innych dziarskich lub budzących nostalgię pieśni żołnierskich.

Przy takim ustawieniu celebry nie ma już miejsca na refleksję nad mechanizmami, które doprowadziły do powrotu Polski na mapę, o umiejętnym wykorzystaniu koniunktury politycznej, o wytrwałej pracy takich jednostek jak Roman Dmowski, Wincenty Witos, Wojciech Korfanty i inni, którzy kierowali wówczas polskimi wysiłkami niepodległościowymi, formuowali programy i postulaty sprawując faktyczny "rząd dusz" w narodzie. Umieli z nadażających się okoliczności skorzystać i wyelminować zagrażajace polskim celom knowania.

Dlaczego więc Dzień Niepodległości obchodzimy właśnie 11 listopada? Co wydarzyło się takiego, że tą datę przyjęliśmy jako narodowe święto?

Tego dnia w roku 1918 nastąpiło zawieszenie broni w Wielkiej Wojnie. Niemcy zostały pokonane, Austro-Węgry rozpadły się a tym samym powstały warunki aby odbudowane zostało państwo polskie złożone z ziem trzech zaborów.

Czy jednak na ten element zwraca się uwagę podczas galówek organizowanych "ku czci"? Absolutnie nie. 11 listopada łączy się u nas z faktem objęcia władzy w Warszawie przez Józefa Piłsudskiego, który wcześniej robił wiele aby taki wynik wojny nie był możliwy. Przypomnijmy: w sierpniu 1914 gdy ważyły się losy wojny Pisłudski w porozumieniu z wywiadem austriackim i niemieckim próbował wywołać na terenie zaboru rosyjskiego powstanie, które wyelminować miało Rosję z koalicji antyniemieckiej i w ten sposób dopomóc w zwycięstwie Państw Centralnych (1). Akcja ta na szczęście zakończyła się niepowodzeniem ale tylko dlatego, że naród polski w swej zdecydowanej masie był świadomy tego niebezpieczeństwa i nie dał się porwać niemieckim agentom. Zawdzięczać to możemy wytrwałej – długoletniej pracy polskiego obozu narodowego (2).

Po załamaniu się niemiecko- austriackiej akcji firmowanej przez Piłsudskiego, która nie tylko nie "poraziła Rosji" ale nawet nie zakłóciła sprawnie przeprowadzonej mobilizacji rezerwistów wojna trwała dalej w wyniku czego ostateczne zwycięstwo przypadło Aliantom.

Co w tym czasie robił Piłsudski?

Do 1917 roku współpracował dalej z Niemcami, a kiedy jego wygórowane ambicje zaczęły ich drażnić internowali go w Magdeburgu (3). Gdy cesarskie Niemcy przegrywające wojnę ogarnęła rewolucja postanowiono na wysokim szczeblu rządowym jeszcze raz sięgnąć po tą zdawało się zgraną kartę. Piłsudskiego po rozmowach z hrabią Harrim Kesslerem (w czasie, których miał się zobowiązać do prowadzenia spolegliwej wobec Niemiec polityki i nie żądania przyłączenia do odradzającej się Polski Pomorza i Poznańskiego) przewieziono specjalnym pociągiem (4) do Warszawy (10.11.1918) nakazując jednocześnie Radzie Regencyjnej przekazanie mu rządów. Chodziło o to aby uniemożliwić objęcie władzy przez Komitet Narodowy Polski rezydujący w Paryżu z Dmowskim na czele uznawany już de facto przez zwycięskie mocarstwa za rząd odrodzonej Polski (5).

Plan niemiecki zakładał, że podczas przewidywanej konferencji pokojowej przedstawi się Polskę rządzoną przez Piłsudskiego nie jako państwo walczące po stronie Aliantów lecz jako twór neutralny utworzony faktycznie przez Niemcy na terytorium dawnego zaboru rosyjskiego! Wszak Legiony walczyły po stronie Państw Centralnych. Liczono, że w ten sposób granice państewka polskiego przebiegać będą mniej więcej wzdłuż dawnych granic rozbioru rosyjskiego; na wschodzie zaś powstaną państewka: ukraińskie, litewskie, białoruskie itp. budowane przy pomocy i wsparciu Niemiec.

Przyjmując fakt klęski na zachodzie Europy Niemcy ani myśleli uważać się za pokonanych na wschodzie.

Późniejsze poczynania rządu Piłsudskiego wskazują, że tak by się stało gdyż np. w nocie dyplomatycznej wystosowanej do mocarstw świata notyfikującej powstanie państwa polskiego Niemcy potraktowane zostały na równi z mocarstwami zwycięskimi. To, że plan ten nie został nigdy zrealizowany zawdzięczać należy odpowiedzialnej i zdecydowanej akcji endecji, która uznając fakt zagarnięcia władzy w kraju przez Piłsudskiego skoncentrowała się na energicznych zabiegach na Zachodzie przede wszystkim dla wywalczenia granic zachodnich. Pomocne okazało się też Powstanie Wielkopolskie, które wybuchło 27.12.1918 i zakończyło się pełnym sukcesem. Ale to już nieco inna historia.

Pamiętajmy więc, że świętując 11 listopada nie czcimy przewiezienia przez Niemców komendanta Legionów do Warszawy (co miało zresztą miejsce 10.11.) ani objęcia przez niego władzy nad garstką znajdującego się tam wojska (6) lecz klęskę Niemiec i zakończenie Wielkiej Wojny, która przyniosła nam powrót na polityczną mapę i umożliwiła proces budowy niepodległego i zjednoczonego Państwa.

Wobec tego należałoby postawić tezę, że Polska istnieje nie dzięki "czynowi" Piłsudskiego lecz wbrew jemu (7).

Osoby, które pragną powiększyć swą wiedzę na temat odzyskania niepodległości i roli poszczególnych nurtów politycznych w tym procesie powinny koniecznie przeczytać co najmniej następujące pozycje: R. Dmowski "Polityka polska i odbudowanie państwa", J. Giertych "Tragizm losów Polski T. III", Tenże "Tysiąc lat historii polskiego narodu T. III", M. Seyda "Polska na przestrzeni dziejów", J. Giertych "Józef Piłsudski 1914-1919" oraz "Geneza rządów Piłsudskiego. Uwagi o pakcie Kessler - Piłsudski".

Grzegorz Piotr Wysok

__________

1) Już Bismarck mawiał "Jeżeli Rosja nie będzie mi posłuszna porażę ją polskim żelazem". Plany wywoływania straceńczych powstań z inspiracji Prus i innych zainteresowanych pańśtw zawsze kończą się dla Polski tragicznie – pamiętajmy o tym!

2) Zwycięstwo Dmowskiego w tej rozgrywce na co zwraca szczególną uwagę doc. J. Kossecki było w zakresie wojny informacyjnej. Dziś również od zwycięstwa w tej walce zależą w znacznym stopniu losy Polski.

3) Gdy wybuchła w Rosji (zainspirowana przez Niemcy) rewolucja i załamał się front wschodni przestało być potrzebne Niemcom polskie "mięso armatnie".

4) Jak wcześniej Lenina i towarzyszy do Rosji!

5) Oficjalnie uznany przez Aliantów za rząd Polski w dniu 13.11.1918.

6) Nie jest prawdą, że Piłsudski był twórcą odrodzonego wojska polskiego. Armie podporządkowane KNP (we Francji armia gen. J. Hallera, w Rosji i w kraju liczyły około 200 tys. dobrze wyposażonych żołnierzy, gdy Piłsudski rozporządzał w tym czasie 9373 żołnierzami z tzw. Polnische Wehrmacht (4 pułki) + gromadką bojowców z POW i bojówkami PPS tworzącej Milicję Ludową. O tym, że nie był też wodzem naczelnym w czasie bitwy warszawskiej 1920 (poddał się do dymisji) a swoją indolencją wojskową doprowadził kraj na granicę upadku wiadomo nie od dziś.

7) Wśród pewnej grupy poczciwców lub ludzi szukających za wszelką cenę kompromisu panuje często pogląd, iż polityka Dmowskiego i Piłsudskiego wzajemnie się dopełniały i wspólnie wiodły naród do niepodległości i zjednoczenia. Nie jest to niestety sąd prawdziwy. Były to w istocie dwie wzajemnie się wykluczające drogi przeciwstawiające się sobie i zaciekle ze sobą walczące. W rezultacie osiągnięto mniej niż można było osiągnąć a wina leży wyłącznie po stronie obozu piłsudczykowskiego dającego wrogom Polski (np. Premierowi brytyjskiemu Lloyd Georgowi dogodne argumenty na naszą niekorzyść).

14 października 2008

Stańcie do apelu!


Otrzymałem od p. Janusza Korwina-Mikke Apel Pamięci Oręża Polskiego, który z przyjemnością zamieszczam w swoim biuletynie.

Grzegorz Piotr Wysok

~~~~~~~~~~

STAŃCIE DO APELU!

Wy, którzy pod wodzą Bolesława Chrobrego zwycięsko wyrąbywaliście granice przyszłego Królestwa Polskiego
STAŃCIE DO APELU!
- nie ma ich między nami...

Stańcie do Apelu!
Wy, którzy rozszerzaliście granice Królestwa po Smoleńsk i Jassy
STAŃCIE DO APELU!
- nie ma ich między nami!

Stańcie do Apelu!
Wy, którzy pod Grunwaldem z pomocą Litwy i Białorusi odepchnęliście wojska Zakonu i ich sprzymierzeńców z całej Europy
STAŃCIE DO APELU!
- nie ma ich między nami!

Stańcie do Apelu!
Wy, którzy pod Oliwą pokazaliście, że i na morzu można zwyciężać najeźdźców
STAŃCIE DO APELU!
- nie ma ich między nami!

Stańcie do Apelu!
Wy, którzy pod Kircholmem pokonaliście wreszcie najeźdźcę z Północy
STAŃCIE DO APELU!
- nie ma ich między nami!

Stańcie do Apelu!
Wy, którzy pod Kłuszynem pokonaliście wojska rosyjskie i otworzyliście drogę do Moskwy
STAŃCIE DO APELU!
- nie ma ich między nami!

Stańcie do Apelu!
Wy, którzy pod Wiedniem ostatecznie odrzuciliście muzułmańskie zagrożenie - obecnie dobrowolnie ściągane na Europę
STAŃCIE DO APELU!
- nie ma ich między nami!

Stańcie do Apelu!
Wy, którzy, by ocalić Polskę, pod dowództwem gen.Tadeusza Kościuszki stoczyliście tyle zwycięskich bitew, czego symbolem stały się Racławice
STAŃCIE DO APELU!
- nie ma ich między nami!

Stańcie do Apelu!
Wy, którzy podczas Wojny Listopadowej rycersko walczyliście z armią rosyjską, odnosząc liczne zwycięstwa
STAŃCIE DO APELU!
- nie ma ich między nami!

Stańcie do Apelu!
Wy, którzy pod komendą Cesarza Francji walczyliście za Polskę, czego symbolem stała się szarża pod Samosierrą,
STAŃCIE DO APELU!
- nie ma ich między nami!

Stańcie do Apelu!
Wy, którzy pod dowództwem gen.Józefa Hallera, gen. Józefa Dowbor-Muśnickiego i brygadiera Józefa Piłsudskiego walczyliście o scalenie w jedno ziem polskich
STAŃCIE DO APELU!
- nie ma ich między nami!

Wy, którzy pod kierownictwem Wincentego Witosa i dowództwem gen.Tadeusza Rozwadowskiego rozbiliście pod Warszawą Armię Czerwoną
STAŃCIE DO APELU!
- nie ma ich między nami!

Stańcie do Apelu!
Wy, którzy w bitwie nad Bzurą na trzy dni wstrzymaliście atak i odrzuciliście wielekroć silniejszego nieprzyjaciela w daremnej próbie ocalenia stolicy
STAŃCIE DO APELU!
- nie ma ich między nami!

Stańcie do Apelu!
Wy, którzy pokazaliście, że polskie skrzydła potrafią obronić niebo nad Anglią
STAŃCIE DO APELU!
- nie ma ich między nami!

Stańcie do Apelu!
Wy, którzy u boku zachodnich Aliantów brawurowo atakowaliście wroga z Południa, Zachodu i Północy, czego symbolem stało się Monte Cassino
STAŃCIE DO APELU!
- nie ma ich między nami!

Stańcie do Apelu!
Wy, którzy u boku wschodniego Alianta przeszliście przez polskie ziemie i zdobyliście Berlin
STAŃCIE DO APELU!
- nie ma ich między nami!

Stańcie do Apelu!
Wy wszyscy, którzy we wszystkich bitwach oddaliście życie za Ojczyznę
STAŃCIE DO APELU!
- nie ma ich między nami!

Stańcie do Apelu!
Wy wszyscy, którzy odziani w polski mundur wbrew prawom boskim i ludzkim zostaliście pomordowani przez swoich i obcych
STAŃCIE DO APELU!
- nie ma ich między nami!

Stańcie do Apelu!
Wy wszyscy dzielni Obrońcy Ojczyzny
- STAŃCIE DO APELU!

A potem zdejmijcie karabiny z ramion, wycelujcie - i rozstrzelajcie sprzedawczyków, którzy za sute obiadki w Brukseli, za wysokie pensje europarlamentarzystów, za posady finansowane za obce pieniądze i za 200 zł od hektara - na raty sprzedali Niepodległość Polski, o którą Wy z narażeniem życia walczyliście!

Wstańcie - i strzelajcie! Do sprzedawczyków z SLD, którzy wytrenowani w Moskwie ochoczo przodowali w sprzedaży Polski innym, lepszym socjalistom; do chciwców z PSL, którzy wykupywali setki hektarów, by brać unijne dopłaty; do zdrajców z PiS-u, którzy obiecywali, że nigdy nie podpiszą haniebnego traktatu; do finansowanych przez Berlin "liberałów", wierzących, że wszystko można sprzedać - kwestią jest tylko liczba srebrników...

Strzelajcie - a celnie!
W przeciwnym razie pomyślę, że Was też przekupiono - tym awansem o jeden stopień!

Autor: Janusz Korwin-Mikke

12 października 2008

Rocznica


"Widziałem jak na rynkach, Gromadzą kupczykowie, Licytujący się wzajem, Kto Ją najgłośniej wypowie".
Takie wrażenie miałem śledząc obchody 90 rocznicy odzyskania Niepodległości. Niepodległości wywalczonej ofiarą potu, krwi i mądrej wytężonej pracy pokolenia naszych przodków, którą dzisiaj na wyprzódki starają się pozbyć przedstawiciele "naszych" elit. Obojętnie czy to z PO, SLD czy PiS.

"Widziałem jak między ludźmi, Ten się urządza najtaniej, Jak poklask zdobywa i rentę, Kto krzyczy, iż żyje dla Niej".
Bo czymże dla tych pożal się Boże "mężyków stanu" jest Polska? Firmą – spółką z.o.o pod, którą robi się interesy, bądź trampoliną do odskoku na europejskie i światowe salony gdzie wśród podobnych sobie szubrawców można realizować utopijne plany "postępu" i przerabiać wszystko w g...

"Widziałem, jak do Jej kolan – wstręt dotąd serce me czuje – Z pokłonem się cisną i radą, Najpospolitsze szuje".
Jest paradoksem, że słowo niepodległość nie schodziło w ostatnich dniach z ust tych ludzi, którzy się jej wyrzekli podnosząc ręce za haniebnym Traktatem Lizbońskim, wyrzekają się własnej waluty a prężą na każde skinienie swych unijnych panów.

"Widziałem rozliczne tłumy, Z pustą leniwą duszą, Jak dźwiękiem orkiestry świątecznej, Resztki sumienia głuszą".
Czy będziemy pokoleniem hańby przynoszącym wstyd naszym przodkom? Musimy zdecydować: Unia Socjalistycznych Republik Europejskich czy Polska, wolność czy niewola, Bóg czy Szatan, honor czy hańba? Te pytania pozostawiam bez odpowiedzi- myślę, że Państwo już wybrali.

Niech żyje wielka Katolicka Polska!
Polska wieczna.

Grzegorz Piotr Wysok

10 października 2008

Zamknięcie październikowego numeru


Numer zamknięto 10.10.2008 r.
Serdecznie zapraszam do lektury kolejnego numeru mojego "Biuletynu".

Grzegorz Piotr Wysok

8 października 2008

O "dobrych" dzikusach


Otrzymalem list od Pana Adama Leksa, który niniejszym publikuję w moim biuletynie.

Grzegorz Piotr Wysok

~~~~~~~~~~

Słuchając ostatnio radia dowiedziałem się o pogromach chrześcijan odbywających się od jakiegoś czasu w Iraku i Indiach. Skala rozległości tego zjawiska oraz ilość ofiar zaskoczyły mnie! Jak takie rzeczy są jeszcze możliwe?! Przecież mamy "światły" XXI wiek! Kłóci się to chyba z lansowaną od XVIII stulecia teorią o "dobrym dzikusie" i współczesną - o "pokojowym" islamie i hinduizmie. A cóż na to my? Ano, zamiast pomóc swoim współbraciom w wierze, trwonimy czas na jałowych dysputach, zalatani zapominamy o Bożym świecie, a na dodatek pozwalamy narzucać sobie tematy, które obok wąskiej grupy ideologów nic nas obchodzić nie mogą, a przynajmniej nie powinny. Nie ma co mówić, dzisiaj pod pozorem walki o prawa człowieka, odbywa się na naszych oczach wielki proces polegający na obronie i promocji wszelakich zboczeń, pozbawiania nienarodzonych życia, a tym, którym się udało jakoś szczęśliwie urodzić - dzieciństwa. Gołym okiem widać, że Europa pozbywa się chrześcijańskiego dziedzictwa niczym ciasnego gorsetu i podąża w przeciwnym kierunku. Dzisiaj patrząc wstecz i porównując dawne czasy do obecnych widać wyraźnie, że wyprawy krzyżowe, za które wciąż przeprasza Kościół jak i podboje konkwistadorów nie były takie bez sensu, bowiem wychodziły naprzeciw potrzebie obrony chrześcijaństwa jak i rozprzestrzeniania jego kultury. My sami zaś przy Gotfrydzie de Bulion czy Maldwinie Trędowatym nie wyglądamy najlepiej, a mówiąc szczerze to kiepsko - coś jak ratlerek przy bernardynie. Tym, którzy pozostają przy teorii o "dobrych" Indianach i "złych" konkwistadorach polecam dobrą lekturę o tamtych czasach, zaś nie lubiącym czytać film Mela Gibsona pt. "Apocalypto". Jeżeli to ich jeszcze nie przekona, to ja będąc pełny podziwu dla ich ignorancji, nic więcej uczynić nie mogę. Pozostanie jedynie nadzieja, że kiedyś Pan Bóg w swoim nieskończonym miłosierdziu znajdzie sposób, aby ich skłonić do głębszej refleksji.

Adam Leks

6 października 2008

Więźniowie polityczni czasów komunistycznych dotknięci i obrażeni słowami abp Życińskiego


Obradujący 14 września b.r. w Lublinie Wojewódzki Zjazd Stowarzyszenia Osób Represjonowanych w Stanie Wojennym skupiający prześladowanych za działalność antykomunistyczną wystosował list do arcybiskupa Józefa Życińskiego, w którym ustosunkował się do jego publicznej wypowiedzi uczynionej w trakcie homilii wygłoszonej w lubelskiej katedrze w środę popielcową (06.02.2008 r.). W czasie tego wystąpienia transmitowanego m. in. przez radio ksiądz arcybiskup odniósł się krytycznie do starań czynionych przez ludzi pragnących uzyskać należne im z mocy ustawy zadośćuczynienie za pobyt w więzieniach, pobicia, zwolnienia z pracy, utratę zdrowia i mienia. Uczynił to w sposób obraźliwy insynuując i posądzając te osoby o niskie intencje i chęć wzbogacenia się kosztem podatników.

W liście przesłanym na ręce lubelskiego arcypasterza byli więźniowie podkreślający swoje przywiązanie do Kościoła odrzucają te zarzuty i protestują: "Przeciwko szantażowi moralnemu" wywieranemu na często bardzo biednych i chorych ludzi. Ponieważ Zjazd zdecydował o nieupublicznianiu tekstu listu nie możemy zamieścić go w całości. Osoby represjonowane liczą jednak na przeprosiny ze strony arcybiskupa. Raczej się nie doczekają.

Na mocy ustawy przyjętej przez Sejm poprzedniej kadencji osoby represjonowane w latach stanu wojennego mogą uzyskać zadośćuczynienie w kwocie nie przekraczającej 25 tys. złotych. Termin składania wniosków mija 18 listopada b.r.

Grzegorz Piotr Wysok

4 października 2008

UFO-sz im?


Największym zaufaniem wśród polityków cieszy się premier Donald Tusk (63%), drugi w rankingu CBOS-u jest Lech Wałęsa (!) - 59%, a trzeci minister spraw zagranicznych Radek Sikorski (58%). Badania przeprowadzono w połowie września.
Uff!

Grzegorz Piotr Wysok

2 października 2008

Byli ubecy mogą być spokojni


Platforma Obywatelska w celu podlizania się środowiskom antykomunistycznym przygotowuje ustawę mającą odebrać przywileje emerytalne byłym funkcjonariuszom UB i SB. Ustawę popiera również klub PiS w związku z czym parlament najprawdopodobniej ją uchwali a prezydent Kaczyński podpisze. Cóż z tego skoro na przeszkodzie stanie natychmiast Trybunał Konstytucyjny, który jak należy przypuszczać zakwestionuje jej prawomocność (naruszanie praw nabytych) tak, że wyląduje ona w koszu na śmiecie grzebiąc nadzieję na pozbawienie ubeków ich uprzywilejowanej pozycji. Przy okazji PO i PiS będą mogli prezentować swoją "pryncypialność" a ubecy (około 35 tys. osób) nadal otrzymywać specjalne "dobrze zasłużone" emerytury teraz już całkowicie legalnie i bezpiecznie na mocy rozstrzygnięcia "niezawisłego" (bo nie wisi?) Sądu.

Grzegorz Piotr Wysok

1 października 2008

Gry i zabawy "naszych" elit


Prezydent Kaczyński w ramach swych jałowych przekomarzań z Platformą Obywatelską chce zafundować Polakom referendum w sprawie prywatyzacji służby zdrowia. Wygłosił nawet orędzie do narodu. Wywodzący się z PiS prezydent nie chciał jednak zapytać rodaków czy życzą sobie ratyfikacji tzw. Traktatu lizbońskiego, którego przyjęcie oznacza de facto utratę przez nasz kraj suwerenności. Widać zdaniem prezydenta Polacy do takich decyzji nie dorośli a o ich losach zdecydują "światłe" elity. Przehandlować niepodległość gdy już niewiele pozostało do sprzedania – to jest to!

Grzegorz Piotr Wysok