Powered By Blogger

10 listopada 2008

Rodacy!

Otrzymałem list od mojego wiernego czytelnika i znajomego, który z przyjemnocią zamieszczam na moim blogu. Jest to fragment ulotki rozdawanej mieszkańcom lubelszczyzny przed alternatywną pikietą Unii Polityki Realnej 11 listopada br. na pl. Litewskim w Lublinie.

Grzegorz Piotr Wysok


Przed 90-ciu laty nasi przodkowie odbudowali niepodległą Polskę. Na gruzach Rosji i Niemiec, naszych tradycyjnych konkurentów politycznych, powstało państwo, o którym śniły pokolenia Polaków. Nie było wolne od wad, ale niepodległe i zdolne do podbicia Rosji sowieckiej w 1920 r. oraz gotowe do wojny prewencyjnej przeciw Niemcom hitlerowskim w połowie lat 30-tych. Tej Polsce dopiero zdołały zadać cios sprzymierzone sąsiednie totalitaryzmy - przy obojętnej postawie naszych niby przyjaciół - Francji i Wielkej Brytanii.

Półwiecze zależności od ZSRR spowodowało regres cywilizacyjny i poczucie niespełnienia obywateli PRL. Odzyskanie niepodległości na początku lat 90-tych XX w. obudziło wiele nadziei. Wkrótce jednak rządzące elity pokazały swą niemoc i brak pomysłu na Polskę. Jedynym marzeniem młodych Polaków stało się opuszczenie ojczyzny, by stać się parobkami Europy.Niedługo jednak trzeba było czekać na chwilę, gdy liczenie na łaskę obcych stało się daremne. Spadek kursu funta brytyjskiego i kryzys finansowy spowodował powrót do Polski wielu osób szukających lepszego życia na obczyźnie. Ślepa wiara w Unię Europejską, jej bogactwo i szlachetnoć sprowadziła nas na manowce. Polska staje się powiatem Europy, a nasze pokolenie powtarza błędy przodków z okresu rozbiorów.

Czy będziemy pokoleniem hańby przynoszącym wstyd minionym pokoleniom ginącym w powstaniach? Zdecydujmy dziś stojąc pod pomnikiem Wielkiego Polaka: Unia czy Polska, wolnoć czy niewola, honor czy hańba? Takie pytania musimy sobie zadać, by wkrótce mądrze postąpić przed urną wyborczą. Tym razem nie dajmy się oszukać, nie ufajmy sprzedajnym politykom pokazywanym ciągle w telewizji. To, czy nasi wnukowie z dumą będą pokazywać nasze fotografie swoim dzieciom, zależy tylko od nas.
Po oficalnych obchodach zapraszamy na niezależny wiec!

Niech żyje wolność, niech żyje Polska!

Marian Kowalski
członek Okręgu Lubelskiego UPR
przewodniczący Stowarzyszenia Związek Obywatelski


Źródło: "Kurier Lubelski"
- http://www.kurierlubelski.pl/module-dzial-viewpub-tid-9-pid-63689.html

Okrągła rocznica bez fety
Lublinian znużyła długa część oficjalna

- Niech 11 listopada, poza radością świętowania, wywoła też refleksję. Nie zapominajmy o naszych patriotycznych obowiązkach - mówiła wczoraj w samo południe na pl. Litewskim Genowefa Tokarska, wojewoda lubelski. Tak rozpoczęła się oficjalna część obchodów Święta Niepodległości.

Tokarska przypomniała, że minęła 90. rocznica odzyskania przez Polskę niepodległości po 123 latach rozbiorów. - Pokolenie Polaków, które uczestniczyło w procesie odzyskiwania suwerenności, wybrało ten dzień jako datę symbolizującą odrodzenie ojczyzny. Pamięć o tym święcie przetrwała wojnę, okupację, okres PRL-u. I żyje do dziś - podkreślała wojewoda w zwyczajowym przemówieniu.

Potem odczytano apel pamięci poległych, rozbrzmiała salwa honorowa ku czci bohaterów walczących o suwerenność Polski.

Wcześniej, w Trybunale Koronnym odbyła się uroczysta sesja Rady Miasta, a w archikatedrze lubelskiej - msza św. odprawiona w intencji ojczyzny. - Chcemy dziś dziękować Bogu za postacie historii i kształt polskich przemian. Miłość do ojczyzny, którą wyrażali nasi przodkowie, jest także wyzwaniem i zobowiązaniem dla naszego pokolenia. Nie możemy zachowywać się tak, jak gdyby najwyższą wartością dla nas była wysokość pensji albo przejście na wcześniejszą emeryturę - mówił arcybiskup Józef Życiński, odwołując się do obecnej sytuacji w kraju. - Dziś, w dniu modlitwy za ojczyznę, nie powinno być zaciśniętych pięści wygrażających komukolwiek. Potrzebna jest jedność - zaznaczył abp. Józef Życiński.


Jak co roku pojawili się również działacze NOP

Główne uroczystości na pl. Litewskim zgromadziły tłumy ludzi. W miarę upływu czasu ich liczba jednak topniała - nie wszyscy wytrzymali godzinne składanie kwiatów pod pomnikami Józefa Piłsudskiego oraz Nieznanego Żołnierza. Wień­ce nieśli nie tylko przedstawiciele organizacji kombatanckich i władz miasta czy regionu. Były też partie i ich przedstawiciele, kluby rad samorządowych, urzędy, szkoły, związki zawodowe etc.

- Nie wiem, dlaczego to trwa tak długo, wystarczyłoby kilka delegacji - narzekał młody mężczyzna, który na plac przyszedł z kilkuletnim synkiem. Chwilę później zrezygnowany opuścił pl. Litewski. W ten sam sposób reagowało wiele osób. Ludzie narzekali, że z okazji okrągłej, ważnej rocznicy, spodziewali się czegoś więcej ponad to, co mogą obserwować każdego roku.

Dlatego część lublinian nie dotrwała do oczekiwanej, szczególnie przez najmłodszych, defilady kompanii honorowej. Ci, którzy mimo wszystko zostali, mogli posłuchać pieśni patriotycznych w wykonaniu orkiestry wojskowej i przyjrzeć się defilującym oddziałom. Największy aplauz wywołali jak zwykle ułani.

Strzałem w dziesiątkę okazały się jednak pokazy militariów. Ich miłośnicy mogli obejrzeć umundurowanie - np. żołnierzy Wojska Polskiego z II RP, broń i jej repliki oraz maszyny. Prezentowały się m.in. III Brygada Zmechanizowana Legionów im. Romualda Traugutta, grupy Rekonstrukcji Historycznej „Front”, „Wilki”, "Żelazny Orzeł".

Młodszym i starszym frajdę sprawił oddział VII Pułku Ułanów Lubelskich. Można było dosiąść konia i sfotografować się - także z jeźdźcem.

Nie zabrakło alternatywnych zgromadzeń - po części oficjalnej manifestację rozpoczęła Unia Polityki Realnej. - Kierujemy się do lublinian rozczarowanych pustymi obietnicami rządu Tuska i Pawlaka. Niepodległość Polski wymaga dziś nie kosmetycznych zmian, ale ustrojowego przełomu. Taki program mamy tylko my - podkreślał Paweł Chojecki z lubelskiej UPR.

Rocznicowe uroczystości odbywały się w całym regionie.

2008-11-12

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz