Powered By Blogger

6 kwietnia 2008

List otwarty do tych wszystkich, którzy mimo klęsk i nieszczęść jakie w ostatnich dniach spadły na nasz kraj chcą dalej służyć Polsce


Byliśmy w ostatnich dniach świadkami bezprecedensowych w naszej historii wydarzeń. Sejm, a następnie Senat nieprzymuszony żadną klęską wojenną w trybie błyskawicznym (posiedzenia 01.04-02.04) wyraził zgodę na ratyfikację przez prezydenta RP tzw. Traktatu Lizbońskiego będącego de facto konstytucją nowego Superpaństwa - Unii Europejskiej. W ten sposób krótki bo liczący zaledwie 18 lat okres istnienia niepodległej III Rzeczypospolitej dobiegł kresu. Stajemy się częścią Superpaństwa zdominowanego przez wpływy Niemiec a w dodatku ideologicznie będącego tworem tzw. Nowej Lewicy programowo dążącej do zniszczenia wszelkich śladów chrześcijańskiej moralności kształtującej przez wieki oblicze Europy, a nade wszystko Polski. Wpływy tych lewackich jaczejek o konotacji trockistowskiej (1) w instytucjach i prawodawstwie europejskim odczuwane są co najmniej od roku 1968, kiedy to przywódcy studenckich rewolt rozpoczęli tzw. "marsz przez instytucje" opanowując je stopniowo i wykorzystując do niszczenia tradycyjnych struktur społecznych takich jak rodzina, szkoła, armia, naród i Kościół. W praktyce cała Unia Europejska jest dziś w ich rękach i chociaż zachowuje się jeszcze pozory demokracji i gry parlamentarnej najistotniejsze wytyczne programowe trockistów są bez przeszkód aplikowane i realizowane przez wszystkie rządy poszczególnych państw (2).

Nie trzeba wielkiej przenikliwości aby domyśleć się, że Polska nie uniknie tej próby. Już w latach poprzedzających Anschlus do UE wiele z założeń trockistów zostało u nas zrealizowanych a obecnie proces ten uległ znacznemu przyśpieszeniu. Dość wymienić tytułem przykładu: próby rozbijania od wewnątrz Kościoła katolickiego, zabiegi wokół zniszczenia szkoły opartej na systemie hierarchii-mistrz-uczeń, próby wprowadzenia eutanazji, aborcji na życzenie, przyśpieszonych rozwodów "małżeństw" homoseksualistów, masowej demoralizacji itd. Realizacja i ewentualne powodzenie tych planów może oznaczać likwidację nie tylko państwa polskiego, ale jest śmiertelnie groźne również dla samego istnienia polskiego narodu opartego wszak na wierze katolickiej i będącego przez wieki ostoją cywilizacji łacińskiej.

Musimy sobie otwarcie powiedzieć, że jako zbiorowość nie potrafiliśmy w ostatnich latach w sposób skuteczny przeciwstawić się procesom planowanego niszczenia naszego Narodu. O ile w okresie komunistycznego zniewolenia Polacy w swej masie umieli odrzucać wpływy marksizmu i zachować wierność tysiącletniej tradycji - powiększając z roku na rok margines swobód i tworząc zręby suwerenności, przekazywać przyszłym pokoleniom cenny depozyt wieków - to po tzw. transformacji ustrojowej nastąpiła katastrofa. Złożyło się na to szereg przyczyn. Spróbujmy je sobie uświadomić i zanalizować.

Po pierwsze.
Komunizm moskiewski osłabił naszą odporność, zlikwidował tradycyjne elity (i tak przetrzebione przez zbrodnie hitlerowskie i stalinowskie), które z trudem tylko mogły funkcjonować w życiu oficjalnym, nie będąc w stanie w pełni oddziałowywać na masy. Jest wielką zasługą polskiego Kościoła katolickiego, na którego czele stał nieodżałowany Prymas Wyszyński, że w ogóle elity te przetrwały, a depozyt wiary i spuścizna narodowej kultury zachowały żywotność w społeczeństwie. Po Jego śmierci (1981 r.) zabrakło jednak autorytetu i do wnętrza Kościoła zaczęły stopniowo przenikać siły mu wrogie inspirowane przez trockistów i masonerię. Ułatwiły im zadanie zmiany posoborowe, które rozluźniły dyscyplinę kościelną i zachwiały niezmiennym od wieków nauczaniem.

Po drugie.
Polska odcięta kordonem od Zachodu znalazła się nagle oko w oko z nowymi wyzwaniami, na które nie była zupełnie przygotowana. Polacy izolowani przez lata spodziewali się po odzyskaniu niepodległości, że wrócą po prostu do Europy takiej jaką pamiętali lub sobie wyobrażali tzn. tradycyjnej, chrześcijańskiej, szanującej swoje duchowe dziedzictwo. Nie zauważyli, że w międzyczasie na świecie dokonał się totalny przewrót ideowy, a establishment zachodu składa się z uczniów Marksa tylko, że w wydaniu nie stalinowskim lecz trockistowskim.

Po trzecie.
Zubożenie materialne naszego narodu żyjącego pod dominacją sowiecką przyśpieszone w latach 80 ubiegłego wieku kryzysem i niszczonego w dodatku już u progu niepodległości przez "koni trojańskich" Zachodu w rodzaju Leszka Balcerowicza aplikującego naszej gospodarce reformy dożynające słabe jeszcze klasy średnie a dające szanse wzbogacenia się i uwłaszczenia komunistycznej nomenklaturze i ich okrągłostołowym partnerom. Spowodowało to zachłyśnięcie się przez wielu rodaków zachodnim dobrobytem co potęgowało z kolei kompleks niższości Polaków wspierany zresztą przez opanowane przez wrogów polskości media. Stan ten trwa do dziś a nawet ulega dalszemu pogłębieniu bo do aparatczyków b. PZPR dołączył kapitał zachodni, głównie niemiecki i żydowski.

Po czwarte.
Opozycja antysystemowa w PRL, która wysunęła się na czoło transformacji ustrojowej paktując przy Okrągłym Stole (Kuroń, Michnik, Geremek et tutti ąuanti) to w większości byli trockiści. Dawni członkowie PZPR głównie pochodzenia żydowskiego, którzy opuścili tę partię w 1968 roku - w latach 70 ukonstytuowali się w KSS "KOR" (3) następnie przeniknęli do kierownictwa ruchu „Solidarność” a tą drogą i do Kościoła pozbawionego w tym czasie silnego i świadomego zagrożenia przywódcy na miarę Prymasa Wyszyńskiego. Udając na użytek poczciwych solidarnościowców - patriotów poprowadzili tak negocjacje z komunistami, że stali się nowymi członkami establishmentu III RP. Przy okazji niszczono wszystkich innych, niezależnych opozycjonistów przemilczając ich bądź oskarżając o agenturalność. Posiadając monopol na informacje (Michnik wertował archiwa SB) zabezpieczyli sobie pozycję i funkcjonowanie w nowej sytuacji politycznej.

Po piąte.
Obok trockistów dążących do władzy nad światem, a stanowiących już dziś znaczny odsetek wśród elit europejskich na sytuację w Polsce rzutowały też wpływy agentur innych mocarstw (Rosji, Izraela, USA, Niemiec) pragnących realizować tu nad Wisłą swoje interesy państwowe. Powodowało to i powoduje ciągłe walki i przetasowania wewnątrz polskich partii i grup ideowych, które próbują naiwnie "podwieszać się" pod poszczególnych "patronów" i szukać u nich protekcji. Widać to szczególnie w poczynaniach części tzw. prawicy (ROP, PC, PiS), które sprzedając się USA i lobby żydowskiemu nierozważnie liczą na pomoc w walkach ze stronnictwem "pruskim" reprezentowanym przez PO i SLD. Ludzie ci nie uwzględniają w swych kalkulacjach tego, że są faktycznie tylko ajentami zamorskiego mocarstwa i ich rola w najlepszym wypadku sprowadza się w oczach "patronów" do funkcji użytecznych dywersantów na opanowanym przez rywali terytorium. Z tego faktu mało kto w Polsce zdaje sobie w pełni sprawę dzięki czemu agentury hulają u nas bezkarnie, neutralizowane jedynie przez innych agentów (zwłaszcza niemieckich). Jest to droga do nikąd co widać po ostatnich rezultatach polityki PiS.


Co zatem robić?

Jak już zaznaczono staliśmy się jako państwo częścią składową trockistowsko- niemieckiego tworu zwanego Unią Europejską. W dającej się przewidzieć przyszłości nic nie wskazuje aby ten stan mógł ulec szybkiej zmianie. Unia jest póki co w strategicznym sojuszu z Rosją a stan taki może jeszcze potrwać wiele lat. Stany Zjednoczone traktują nas co najwyżej jako dywersantów, których w razie czego się wyrzekną; są w dodatku uzależnione od potężnego lobby żydowskiego pragnącego na Polsce wymusić odszkodowania za utracone na skutek działań hitlerowskich Niemiec w czasie drugiej wojny światowej mienie. Roszczenia te ocenia się obecnie na 60-70 miliardów dolarów. W wypadku realizacji tych planów Żydzi staną się w naszym kraju grupą nie tylko rządzącą ale i najbogatszą. W dodatku Stany Zjednoczone coraz bardziej skręcają w lewo i prawdopodobnie już niedługo staną się ideologiczną kopią Unii Europejskiej.

Rosnące w siłę Chiny mogą z czasem odegrać w polityce światowej doniosłą rolę, dziś jednak same zagrożone są wojną prewencyjną szykowaną przeciw nim przez USA wsparte być może przez czującą się zagrożoną w swych azjatyckich terytoriach Rosję. Sojusz ze światem islamu być może realny w sensie wielu wspólnych wartości (obrona rodziny, sprzeciw wobec aborcji itp.) nie wchodzi w rachubę ze względu na jego rozbicie i wynikającą z niego słabość. Póki co pozostajemy sami.

Pewne nadzieje upatrywać można w stopniowym wybudzaniu się zniewolonych przez trockistów narodów europejskich. Jest to jednak proces zaledwie rozpoczęty, w najlepszym razie obliczony na wiele dziesięcioleci, co więcej narażony na zdecydowane przeciwdziałanie ze strony unijnego establishmentu. Oczywiście należy go z uwagą śledzić i w miarę możliwości wspierać, ale przede wszystkim myśleć o sobie, gdyż Polska ma w chrześcijańskim odrodzeniu największe szanse i powinna procesem tym przewodzić. A miejsce Polaka jest w Polsce! Szanse te na skutek ostatnich decyzji Parlamentu uległy zmniejszeniu lecz ufajmy - niecałkowitemu pogrzebaniu. W dłuższej perspektywie czasowej może nastąpić bankructwo UE. Socjalistyczno-biurokratyczny twór jest gospodarczo niewydolny. Gdy Chiny rozwijają się dziś w tempie ponad 10%, a zacofane kraje afrykańskie 6%, Unia z trudem dochodzi do 2% i nic nie wskazuje aby ten stan mógł ulec poprawie. Raczej będzie gorzej. W takiej sytuacji cierpiąca już na rozdęcie imperialne Unia może podobnie jak niegdyś Związek Sowiecki rozpaść się. Stwarza to jednak dla nas niebezpieczeństwo "przysypania gruzami" rozpadającego się molocha.

Tak naszkicowany niewesoły wszak obraz może w nas budzić smutek i zniechęcenie. Na taką reakcję najprawdopodobniej liczą nasi wrogowie. Rozumują oni tak oto: kontrolujemy wszystkie instytucje, tworzymy prawo, mamy swych ludzi w Kościele, partiach politycznych, nasze są media, banki i wielki biznes. Szkoła i uniwersytety również do nas należą a co za tym idzie wychowamy sobie młode pokolenie "homo europeus" albo innych judeo-chrześcijan, a starzy i tak wymrą. Z pozoru mają rację tak myśląc. Ale jest pewno - ale. Polscy patrioci wyparci z instytucji przestali wreszcie na nie liczyć. Kompromitacja i zdrada prezydenta Kaczyńskiego otworzyły wielu ludziom oczy. Ludzie myślący zaczynają rozumieć, że sieć instytucji jaką na nich zarzucono utkana z obietnic i rozbudzanych nadziei okazała się złudą. Za taką konstatacją powinny pójść dalsze kroki.

Na śmietniku historii znajduje się PiS - ta agenturalna atrapa, która odgrywała w ostatnich latach złowrogą rolę wabika i rozbijacza polskich wysiłków patriotycznych. Teraz prawda wyszła na jaw i nie pomogą już żadne zabiegi ani komedie odgrywane przez Kaczyńskich i ich totumfackich. Na placu boju zostają Ci, którzy nie dali się zwieść obłudnym braciom. To oni mają dziś moralne prawo i obowiązek organizowania siły naprawdę polskiej i naprawdę niezależnej. Aby to zrealizować trzeba do końca wypalić ten chwast jakim jest PiS! Dopiero w to miejsce może wejść autentyczna polska siła (4). Testem na wiarygodność powinno być zachowanie tych posłów, którzy mimo zdrady Kaczyńskich tkwią dalej w jego partii. Jeżeli nie stać ich na zerwanie z kierownictwem jest to wskazówka, że są to tylko karierowicze, oportuniści i zdrajcy. Ponadto przestrzegam też przed ludźmi do niedawna krytykującymi wszystkich innych za zdradę, ostentacyjnie katolickich a wywodzących się-tak zresztą jak Kaczyński z KOR. Postawmy kropkę "nad i" - chodzi o p. p. Antoniego Macierewicza i Jana Olszewskiego (tego ostatniego również członka masonerii). Ich dzisiejsze zachowanie wskazuje, że będą próbowali jeszcze raz otumanić polskich patriotów. Nie dajmy się na to nabrać. Musimy stworzyć ruch naprawdę niezależny, osadzony w polskiej tradycji, wierny Kościołowi w jego nauczaniu niekoniecznie zaś w wierności modernistycznym biskupom. Działać zaś musimy na własny rachunek tzn. nie obciążając naszymi poczynaniami Kościoła i oczywiście zachowując niezależność finansową i ideową od kogokolwiek z zagranicy i ośrodków międzynarodowych.

Celowo omijam stosunek do PO i SLD. Są to formacje z naszego punktu widzenia niegroźne gdyż jako ostentacyjni zdrajcy nie oddziaływają na polskich patriotów. Oczywiście trzeba ubolewać, że ich wpływ jest dziś tak duży. Świadczy to o wielkiej głupocie wielu rodaków jednak nie PO i SLD są na razie głównym zagrożeniem. Z czasem i ich elektorat zacznie trzeźwieć i od nich odchodzić. Ważne aby miał gdzie i do kogo przyjść (5).

Walczący o przeżycie i leżący już na katafalku PiS będzie starał się (podobnie jak to swego czasu robił KOR) oczerniać wszystkich swoich demaskatorów. Posuną się najprawdopodobniej nawet do wykorzystywania do tego celu Radia Maryja i "Naszego Dziennika". Mają w tym wprawę i wiele możliwości. Mogą na przemian stosować szantaż i obietnice. "Kijem" będą groźby likwidacji, "marchewką" zaś np. dotacje. Trzeba rozumieć Ojca Dyrektora Ryzyka i być bardzo ostrożnym w formułowaniu sądów. Radio Maryja jest jedynym dużym medium naprawdę katolickim i z tego powodu jest wielkim dobrem. Trzeba tego dobra strzec i go utrzymywać, ale nie wymagać od niego aby wyręczało nasze wysiłki polityczne. Polityka to zadanie świeckich i ich odpowiedzialność. W świecie zdominowanym przez tajne służby bardzo łatwo o prowokację. Musimy się z tym liczyć, że one nastąpią. Aby się ich ustrzec lub przynajmniej utrudnić ich stosowanie trzeba się lepiej wzajemnie poznać. Nawiązywać należy kontakty wyłącznie w ten sposób aby móc za siebie ręczyć. Dużą rolę będą odgrywać przy organizowaniu się związki krwi, długoletnia znajomość i całkowita przejrzystość życiorysów.

Trzeba też pogłębiać swoją wiedzę. Czytać, dyskutować i analizować. Z czasem próbować wchodzić w środowiska akademickie, zdobywać tytuły naukowe i prestiż. Kto może niech się bogaci - byle uczciwie. Bez zaplecza finansowego i niezależności nasze wysiłki na nic się nie zdadzą.

Dobrze jest uczyć się języków obcych, wiele zależeć będzie w naszej pracy od kontaktów z tradycyjnymi środowiskami w Europie. Musimy ich rozumieć i mieć dostęp do wartościowej literatury. Kto może i potrafi niech zakłada strony w Internecie. Internet jest tym medium, które najtrudniej kontrolować i chociaż niesie wiele niebezpieczeństw dla osób niewyrobionych moralnie może stać się skutecznym forum naszego oddziaływania i propagandy.

Niech każdy rozejrzy się wokół siebie a na pewno dostrzeże wiele pól dla swej aktywności. No i dbajcie o dzieci i wnuków. Jak ich wychowacie takimi będą. W tym nikt was nie wyręczy. Szkoła jest narzędziem systemu. Musimy ją z czasem odzyskać lub zbudować własną - póki co ostrożnie! Nasz los w rękach młodego pokolenia, to oni zdecydują o przyszłości Polski a także o tym czy nas uśmiercić w formie eutanazji czy dać na starość wsparcie i opierunek.

Na koniec pozostaje jeszcze omówienie kwestii przywództwa w tym nowym tworzącym się polskim ruchu. Nie chcę niczego z góry przesądzać ani podawać nazwisk zwracam jedynie uwagę, że kryterium doboru jakie należy uwzględnić jest dotychczasowa działalność kandydatów na przywódców. Dobrze jest znać ich rodziny i pochodzenie. Na pewno nie ma takich osób w obecnym Sejmie złożonym bądź ze zdrajców jawnych jak i takich, którzy zostali do niego dokooptowani przez ludzi establishmentu tworzących listy wyborcze.

To, że ktoś znalazł się tam przez przypadek wkładam z góry "między bajki". Decydując się na rozwiązanie poprzedniego Sejmu - ostatniego w niepodległej RP - na listach wyborczych wielkich partii znalazły się wyłącznie ich kreatury. Kto ów Sejm rozwiązał i w jakich okolicznościach myślę, że jeszcze pamiętamy. Sapienti sat- mądremu dość! Jak głosi porzekadło.

Stawajmy więc do pracy. Nil desperandum w górę serca i jeszcze Polska nie zginęła póki my żyjemy!

Szczęść Boże!

Grzegorz Piotr Wysok

__________

1) Trockizm - zespół poglądów ideowych oraz ruch polityczny zapoczątkowany przez Lwa Trockiego (Lejbę Dawidowicza Bronstejna) 1879-1940, przywódcy rewolucji bolszewickiej w Rosji. Jest to odmiana komunizmu powstała w latach 20-tych ubiegłego wieku w toku sporu o taktykę wewnątrz partii bolszewickiej. Cechą charakterystyczną trockizmu jest teoria permanentnej rewolucji, krytyka ZSRR jako formy zdegenerowanej komunizmu, dążenie do obalenia tradycyjnych ustrojów i form społecznych. Ulubioną metodą działania trockistów jest infiltracja wszystkich możliwych struktur i organizacji, podsycanie przeciwieństw (wszczepianie ducha rozłamu) i szczucie wzajemnie wszystkich na wszystkich. Trockistami są też amerykańscy neokonserwatyści wpływający w sposób decydujący na politykę zagraniczną i wewnętrzną tego mocarstwa. Wśród przywódców trockistowskich przeważają ludzie pochodzenia żydowskiego. W ostatnich latach trockizm posiłkuje się również teoriami Herberta Marcusa łączącego marksizm z freudyzmem.

2) Szczególnie widoczne to jest obecnie w rządzonej przez socjalistów J.L. Zapatero Hiszpanii. Należy spodziewać się, że w niedługim czasie scenariusz hiszpański może być realizowany w Polsce. Nie bez kozery przywódcy SLD (G. Napieralski) odwiedzają Hiszpanię aby uczyć się tam metod rozkładania i niszczenia społeczeństwa katolickiego.

3) Komitet Samoobrony Społecznej. Komitet Obrony Robotników. Rozpoczął działalność w 1976 roku.

4) Oceniam, że potencjał tej siły to około 30% politycznie aktywnego elektoratu.

5) Otumaniona przez media młodzież już wkrótce uświadomi sobie, że została „nabita w butelkę" i zamiast drugiej Irlandii będą mieli do czynienia z oligarchicznym ziemniaczanym landem w ramach eurokofichozu. Rolnicy już w 2012 roku przestaną otrzymywać dopłaty wtedy powinni zacząć trzeźwieć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz