Powered By Blogger

24 kwietnia 2008

Zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa



..............., kwietnia 2008 r.

Wnioskodawca: ……………
zam.: ……………

Szanowny Pan
Zbigniew Ćwiąkalski
Prokurator Generalny Rzeczypospolitej Polskiej
Al. Ujazdowskie 11
00-950 Warszawa


Zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa wraz z wnioskiem o wyrażenie zgody na pociągnięcie posła lub senatora do odpowiedzialności karnej

Na zasadzie art. 304 § 1 kodeksu postępowania karnego zawiadamiam o popełnieniu przestępstwa przeciwko Rzeczypospolitej Polskiej, o znamionach określonych w art. 127 § 1 kodeksu karnego, to jest o podejmowaniu w porozumieniu z innymi osobami działalności zmierzającej bezpośrednio do pozbawienia niepodległości Rzeczypospolitej Polskiej. Przestępstwo to polega na podejmowaniu działań mających na celu ratyfikację traktatu lizbońskiego, która to ratyfikacja spowoduje utratę przez Rzeczpospolitą Polską cech niepodległego państwa i spowoduje, że stanie się ona częścią nowo utworzonego państwa federalnego o nazwie Unia Europejska.

O popełnienie przestępstwa opisanego powyżej podejrzewam następujących posłów i senatorów Rzeczypospolitej Polskiej:

1. …………… ur. …………… w ……………
2. …………… ur. …………… w ……………
3. …………… ur. …………… w ……………
4. …………… ur. …………… w ……………
5. …………… ur. …………… w ……………

Wnoszę o pociągnięcie wyżej wymienionych osób do odpowiedzialności karnej na podstawie art. 7b ust. 1 Ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora.
Wskazuję, że czyn, którego dotyczy wniosek polega:

a) w przypadku posłów - na głosowaniu za przyjęciem w całości projektu ustawy o ratyfikacji Traktatu z Lizbony zmieniającego Traktat o Unii Europejskiej i Traktat ustanawiający Wspólnotę Europejską, sporządzonego w Lizbonie dnia 13 grudnia 2007 r., zawartego w druku nr 280. Czyn został popełniony w Warszawie, w sali posiedzeń Sejmu, ul. Wiejska 4/6/8, 1 kwietnia 2008 r. o godzinie 17.16

b) w przypadku senatorów - na głosowaniu za przyjęciem ustawy o ratyfikacji Traktatu z Lizbony zmieniającego Traktat o Unii Europejskiej i Traktat ustanawiający Wspólnotę Europejską, sporządzonego w Lizbonie dnia 13 grudnia 2007 r. Czyn został popełniony w Warszawie, w sali posiedzeń Senatu, ul. Wiejska 4/6/8. 2 kwietnia 2008 r., około godziny 12.35.

Wnoszę o wszczęcie postępowania karnego przeciwko wyżej wymienionym osobom i o pociągnięcie ich do odpowiedzialności karnej.

Uzasadnienie

Zgodnie z brzmieniem art. 127 § 1 kodeksu karnego „Kto, mając na celu pozbawienie niepodległości, oderwanie części obszaru lub zmianę przemocą konstytucyjnego ustroju Rzeczypospolitej Polskiej, podejmuje w porozumieniu z innymi osobami działalność zmierzającą bezpośrednio do urzeczywistnienia tego celu, podlega karze”. W moim przekonaniu osoby wymienione w petitum niniejszego wniosku podjęły w porozumieniu ze sobą, a także w porozumieniu z innymi osobami, obywatelami innych państw członkowskich Wspólnoty Europejskiej, zorganizowaną działalność zmierzającą bezpośrednio do pozbawienia niepodległości Rzeczypospolitej Polskiej.

Powyższy cel ma zostać osiągnięty w drodze przyjęcia Traktatu z Lizbony zmieniającego Traktat o Unii Europejskiej i Traktat ustanawiający Wspólnotę Europejską, sporządzonego w Lizbonie dnia 13 grudnia 2007 r. Traktat ten ma przekształcić Wspólnotę Europejską, organizację międzynarodową, której państwem członkowskim jest Rzeczpospolita Polska, w państwo federalne, którego Rzeczpospolita Polska będzie li tylko częścią składową, pozbawioną niepodległości i suwerenności. Cel ten jest łatwo zauważalny w poszczególnych postanowieniach traktatu lizbońskiego. Powodują one w szczególności znaczne ograniczenie kompetencji państw członkowskich na rzecz organów Unii Europejskiej - Parlamentu Europejskiego, Rady Europejskiej i Komisji Europejskiej. Traktat lizboński stanowi odejście na 61 polach od zasady jednomyślności podejmowania decyzji - w szczególności w sprawach wymiaru sprawiedliwości, spraw wewnętrznych, polityki transportowej i energetycznej. Oznacza to, że pomimo swojego sprzeciwu Polska może zostać przegłosowana w organach Unii, stanowisko polskich organów państwowych może nie zostać wzięte pod uwagę, a w konsekwencji - Rzeczypospolitej Polskiej zostaną wbrew jej woli narzucone konkretne rozwiązania ustrojowe, prawne, społeczne i gospodarcze.

W pewnych istotnych obszarach (unia celna, ustanawianie reguł konkurencji, polityka pieniężna, zachowanie morskich zasobów biologicznych, wspólna polityka handlowa oraz zawieranie niektórych umów międzynarodowych) kompetencja organów Unii jest wyłączna, to jest państwa członkowskie tracą te kompetencje, por. art. 2b Traktatu ustanawiającego Wspólnotę Europejską zmienionego przez traktat lizboński (TWE). Warto zaznaczyć, że fakt wyłączenia Polski z polityki pieniężnej Unii jest jedynie czasowy, gdyż na Polsce spoczywa obowiązek przyjęcia wspólnej waluty - euro - i jedynie kwestią czasu jest, kiedy do tego dojdzie.

W wielu innych obszarach traktat lizboński przewiduje wprowadzenie kompetencji dzielonej pomiędzy Unię a państwa członkowskie. Zasady kompetencji dzielonej definiuje art. 2a ust. 1 TWE w ten sposób, że „Państwa Członkowskie wykonują swoją kompetencję w zakresie, w jakim Unia nie wykonała swojej kompetencji”. Oznacza to, że w rzeczywistości i w zakresie kompetencji dzielonej Unia ma pierwszeństwo przed państwami członkowskimi i w rzeczywistości to Unia decyduje, czy i w jakim zakresie poszczególne państwa mogą decydować samodzielnie. Dotyczy to dziedzin wymienionych w art. 2c TWE, w tym tak ważnych jak przestrzeń wolności, bezpieczeństwa i sprawiedliwości, rynek wewnętrzny, rolnictwo i rybołówstwo, środowisko naturalne. Należy uznać, że w zakresie kompetencji dzielonej Unia ma pełną kompetencję blankietową - i tylko w takim zakresie, w jakim jej nie wykona, państwa członkowskie mogą kształtować swoje ustawodawstwo wewnętrzne.

Nadto ratyfikacja traktatu lizbońskiego spowoduje, że Unia Europejska otrzyma wiele cech państwa. Traktat lizboński wprost nadaje Unii Europejskiej osobowość prawną - stanowi o tym nowy art. 46a Traktatu o Unii Europejskiej, zmienionego przez traktat lizboński (TUE). Traktat ten ustanawia także instytucje Unii, które charakterystyczne są dla państw: przewodniczącego Rady Europejskiej oraz wysokiego przedstawiciela Unii do spraw zagranicznych i polityki bezpieczeństwa.
Przewodniczący Rady Europejskiej ma kompetencje typowe dla prezydenta państwa. W szczególności przewodniczy Radzie Europejskiej i prowadzi jej prace oraz wspomaga osiąganie spójności i konsensusu w Radzie Europejskiej, a także „zapewnia na swoim poziomie oraz w zakresie swojej właściwości reprezentację Unii na zewnątrz w sprawach dotyczących wspólnej polityki zagranicznej i bezpieczeństwa” (art. 9b TUE).

Wysoki przedstawiciel Unii do spraw zagranicznych i polityki bezpieczeństwa „prowadzi wspólną politykę zagraniczną i bezpieczeństwa Unii” (art. 9e TUE). Jest więc organem analogicznym do ministra spraw zagranicznych. Wysoki przedstawiciel jest wspomagany przez Europejską Służbę Działań Zewnętrznych, która jest własną służbą dyplomatyczną nowej Unii Europejskiej, co także wskazuje, że we własnym rozumieniu Unia jest rodzajem państwa federalnego.

Okoliczność, że traktat lizboński wprowadza do TUE art. 49a, gwarantujący możliwość wystąpienia z Unii, nie oznacza, że części składowe Unii pozostają niepodległymi państwami. Można tu wskazać precedensy historyczne. Przykładowo: art. 72 konstytucji Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich z 1977 r. gwarantował, że każda republika związkowa ma prawo wystąpienia z ZSRR. W praktyce jednak nie przesądzało to, że republiki związkowe były niepodległymi państwami. Przykład konstytucji ZSRR dowodzi, że sam fakt istnienia prawa do secesji nie powoduje, że państwo, które uznaje takie prawo swoich części składowych, przestaje być państwem federalnym.

W ocenie wnioskodawcy, czyny posłów i senatorów wymienionych w petitum niejszego pisma nie są objęte immunitetem parlamentarnym, o którym mowa w art. 105 ust. 1 Konstytucji RP i art. 6 ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora. Immunitet ten dotyczy wyłącznie działalności wchodzącej w zakres sprawowania mandatu poselskiego lub senatorskiego. Tymczasem, zgodnie z art. 104 ust. 2 Konstytucji RP oraz art. 2 ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora, mandat zobowiązuje w szczególności do strzeżenia suwerenności Ojczyzny. Co za tym idzie, wszelkie działania godzące wprost i oczywiście w suwerenność Ojczyzny muszą zostać uznane za będące poza wykonywaniem odpowiedniego mandatu. W konsekwencji takie czyny nie są objęte immunitetem materialnym z art. 105 ust. 1, lecz jedynie immunitetem proceduralnym zagwarantowanym przez art. 105 ust. 2 Konstytucji. Powoduje to, że konieczne jest złożenie przez Prokuratora Generalnego niniejszego wniosku na ręce Marszałka Sejmu jako wniosku o wyrażenie zgody na pociągnięcie posła lub senatora do odpowiedzialności karnej w sprawie o przestępstwo ścigane z oskarżenia publicznego (art. 7b ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora). W tym stanie sprawy wnoszę jak na wstępie.

Wnioskodawca: ……………

Autor: Grzegorz Piotr Wysok

15 kwietnia 2008

Informacja



Osoby, które podzielają zawarte w poniższym liście poglądy lub ich nie akceptują, ale chcą na ten temat kulturalnie rozmawiać proszę o kontakt telefoniczny (0-81) 53-278-05 lub listowny ul. Niecała 10/44 20-080 Lublin.

Jeżeli ktoś chce się ze mną spotkać osobiście proszę o wcześniejsze umówienie się przez telefon. Za wszelkie również krytyczne uwagi będę wdzięczny. Nie mam też nic przeciwko temu aby ten tekst powielać, przedrukowywać i go kolportować. Jednocześnie zastrzegam, że cytowanie wyrwanych z konteksty fragmentów w wysoko nakładowych mediach wymaga mojej osobistej zgody.

Informuję, że w najbliższym czasie zamierzam rozpocząć wydawanie biuletynu zawierającego informacje i teksty polityczne, kulturalne itp. związane z zagrożeniami, które niesie UE.

Osoby, które pragnęłyby otrzymywać regularnie biuletyn proszę o kontakt na podany wyżej adres lub na maila mojego przyjaciela, który pracuje nad moim blogiem - mndystrybucja@o2.pl.

Grzegorz Piotr Wysok

6 kwietnia 2008

List otwarty do tych wszystkich, którzy mimo klęsk i nieszczęść jakie w ostatnich dniach spadły na nasz kraj chcą dalej służyć Polsce


Byliśmy w ostatnich dniach świadkami bezprecedensowych w naszej historii wydarzeń. Sejm, a następnie Senat nieprzymuszony żadną klęską wojenną w trybie błyskawicznym (posiedzenia 01.04-02.04) wyraził zgodę na ratyfikację przez prezydenta RP tzw. Traktatu Lizbońskiego będącego de facto konstytucją nowego Superpaństwa - Unii Europejskiej. W ten sposób krótki bo liczący zaledwie 18 lat okres istnienia niepodległej III Rzeczypospolitej dobiegł kresu. Stajemy się częścią Superpaństwa zdominowanego przez wpływy Niemiec a w dodatku ideologicznie będącego tworem tzw. Nowej Lewicy programowo dążącej do zniszczenia wszelkich śladów chrześcijańskiej moralności kształtującej przez wieki oblicze Europy, a nade wszystko Polski. Wpływy tych lewackich jaczejek o konotacji trockistowskiej (1) w instytucjach i prawodawstwie europejskim odczuwane są co najmniej od roku 1968, kiedy to przywódcy studenckich rewolt rozpoczęli tzw. "marsz przez instytucje" opanowując je stopniowo i wykorzystując do niszczenia tradycyjnych struktur społecznych takich jak rodzina, szkoła, armia, naród i Kościół. W praktyce cała Unia Europejska jest dziś w ich rękach i chociaż zachowuje się jeszcze pozory demokracji i gry parlamentarnej najistotniejsze wytyczne programowe trockistów są bez przeszkód aplikowane i realizowane przez wszystkie rządy poszczególnych państw (2).

Nie trzeba wielkiej przenikliwości aby domyśleć się, że Polska nie uniknie tej próby. Już w latach poprzedzających Anschlus do UE wiele z założeń trockistów zostało u nas zrealizowanych a obecnie proces ten uległ znacznemu przyśpieszeniu. Dość wymienić tytułem przykładu: próby rozbijania od wewnątrz Kościoła katolickiego, zabiegi wokół zniszczenia szkoły opartej na systemie hierarchii-mistrz-uczeń, próby wprowadzenia eutanazji, aborcji na życzenie, przyśpieszonych rozwodów "małżeństw" homoseksualistów, masowej demoralizacji itd. Realizacja i ewentualne powodzenie tych planów może oznaczać likwidację nie tylko państwa polskiego, ale jest śmiertelnie groźne również dla samego istnienia polskiego narodu opartego wszak na wierze katolickiej i będącego przez wieki ostoją cywilizacji łacińskiej.

Musimy sobie otwarcie powiedzieć, że jako zbiorowość nie potrafiliśmy w ostatnich latach w sposób skuteczny przeciwstawić się procesom planowanego niszczenia naszego Narodu. O ile w okresie komunistycznego zniewolenia Polacy w swej masie umieli odrzucać wpływy marksizmu i zachować wierność tysiącletniej tradycji - powiększając z roku na rok margines swobód i tworząc zręby suwerenności, przekazywać przyszłym pokoleniom cenny depozyt wieków - to po tzw. transformacji ustrojowej nastąpiła katastrofa. Złożyło się na to szereg przyczyn. Spróbujmy je sobie uświadomić i zanalizować.

Po pierwsze.
Komunizm moskiewski osłabił naszą odporność, zlikwidował tradycyjne elity (i tak przetrzebione przez zbrodnie hitlerowskie i stalinowskie), które z trudem tylko mogły funkcjonować w życiu oficjalnym, nie będąc w stanie w pełni oddziałowywać na masy. Jest wielką zasługą polskiego Kościoła katolickiego, na którego czele stał nieodżałowany Prymas Wyszyński, że w ogóle elity te przetrwały, a depozyt wiary i spuścizna narodowej kultury zachowały żywotność w społeczeństwie. Po Jego śmierci (1981 r.) zabrakło jednak autorytetu i do wnętrza Kościoła zaczęły stopniowo przenikać siły mu wrogie inspirowane przez trockistów i masonerię. Ułatwiły im zadanie zmiany posoborowe, które rozluźniły dyscyplinę kościelną i zachwiały niezmiennym od wieków nauczaniem.

Po drugie.
Polska odcięta kordonem od Zachodu znalazła się nagle oko w oko z nowymi wyzwaniami, na które nie była zupełnie przygotowana. Polacy izolowani przez lata spodziewali się po odzyskaniu niepodległości, że wrócą po prostu do Europy takiej jaką pamiętali lub sobie wyobrażali tzn. tradycyjnej, chrześcijańskiej, szanującej swoje duchowe dziedzictwo. Nie zauważyli, że w międzyczasie na świecie dokonał się totalny przewrót ideowy, a establishment zachodu składa się z uczniów Marksa tylko, że w wydaniu nie stalinowskim lecz trockistowskim.

Po trzecie.
Zubożenie materialne naszego narodu żyjącego pod dominacją sowiecką przyśpieszone w latach 80 ubiegłego wieku kryzysem i niszczonego w dodatku już u progu niepodległości przez "koni trojańskich" Zachodu w rodzaju Leszka Balcerowicza aplikującego naszej gospodarce reformy dożynające słabe jeszcze klasy średnie a dające szanse wzbogacenia się i uwłaszczenia komunistycznej nomenklaturze i ich okrągłostołowym partnerom. Spowodowało to zachłyśnięcie się przez wielu rodaków zachodnim dobrobytem co potęgowało z kolei kompleks niższości Polaków wspierany zresztą przez opanowane przez wrogów polskości media. Stan ten trwa do dziś a nawet ulega dalszemu pogłębieniu bo do aparatczyków b. PZPR dołączył kapitał zachodni, głównie niemiecki i żydowski.

Po czwarte.
Opozycja antysystemowa w PRL, która wysunęła się na czoło transformacji ustrojowej paktując przy Okrągłym Stole (Kuroń, Michnik, Geremek et tutti ąuanti) to w większości byli trockiści. Dawni członkowie PZPR głównie pochodzenia żydowskiego, którzy opuścili tę partię w 1968 roku - w latach 70 ukonstytuowali się w KSS "KOR" (3) następnie przeniknęli do kierownictwa ruchu „Solidarność” a tą drogą i do Kościoła pozbawionego w tym czasie silnego i świadomego zagrożenia przywódcy na miarę Prymasa Wyszyńskiego. Udając na użytek poczciwych solidarnościowców - patriotów poprowadzili tak negocjacje z komunistami, że stali się nowymi członkami establishmentu III RP. Przy okazji niszczono wszystkich innych, niezależnych opozycjonistów przemilczając ich bądź oskarżając o agenturalność. Posiadając monopol na informacje (Michnik wertował archiwa SB) zabezpieczyli sobie pozycję i funkcjonowanie w nowej sytuacji politycznej.

Po piąte.
Obok trockistów dążących do władzy nad światem, a stanowiących już dziś znaczny odsetek wśród elit europejskich na sytuację w Polsce rzutowały też wpływy agentur innych mocarstw (Rosji, Izraela, USA, Niemiec) pragnących realizować tu nad Wisłą swoje interesy państwowe. Powodowało to i powoduje ciągłe walki i przetasowania wewnątrz polskich partii i grup ideowych, które próbują naiwnie "podwieszać się" pod poszczególnych "patronów" i szukać u nich protekcji. Widać to szczególnie w poczynaniach części tzw. prawicy (ROP, PC, PiS), które sprzedając się USA i lobby żydowskiemu nierozważnie liczą na pomoc w walkach ze stronnictwem "pruskim" reprezentowanym przez PO i SLD. Ludzie ci nie uwzględniają w swych kalkulacjach tego, że są faktycznie tylko ajentami zamorskiego mocarstwa i ich rola w najlepszym wypadku sprowadza się w oczach "patronów" do funkcji użytecznych dywersantów na opanowanym przez rywali terytorium. Z tego faktu mało kto w Polsce zdaje sobie w pełni sprawę dzięki czemu agentury hulają u nas bezkarnie, neutralizowane jedynie przez innych agentów (zwłaszcza niemieckich). Jest to droga do nikąd co widać po ostatnich rezultatach polityki PiS.


Co zatem robić?

Jak już zaznaczono staliśmy się jako państwo częścią składową trockistowsko- niemieckiego tworu zwanego Unią Europejską. W dającej się przewidzieć przyszłości nic nie wskazuje aby ten stan mógł ulec szybkiej zmianie. Unia jest póki co w strategicznym sojuszu z Rosją a stan taki może jeszcze potrwać wiele lat. Stany Zjednoczone traktują nas co najwyżej jako dywersantów, których w razie czego się wyrzekną; są w dodatku uzależnione od potężnego lobby żydowskiego pragnącego na Polsce wymusić odszkodowania za utracone na skutek działań hitlerowskich Niemiec w czasie drugiej wojny światowej mienie. Roszczenia te ocenia się obecnie na 60-70 miliardów dolarów. W wypadku realizacji tych planów Żydzi staną się w naszym kraju grupą nie tylko rządzącą ale i najbogatszą. W dodatku Stany Zjednoczone coraz bardziej skręcają w lewo i prawdopodobnie już niedługo staną się ideologiczną kopią Unii Europejskiej.

Rosnące w siłę Chiny mogą z czasem odegrać w polityce światowej doniosłą rolę, dziś jednak same zagrożone są wojną prewencyjną szykowaną przeciw nim przez USA wsparte być może przez czującą się zagrożoną w swych azjatyckich terytoriach Rosję. Sojusz ze światem islamu być może realny w sensie wielu wspólnych wartości (obrona rodziny, sprzeciw wobec aborcji itp.) nie wchodzi w rachubę ze względu na jego rozbicie i wynikającą z niego słabość. Póki co pozostajemy sami.

Pewne nadzieje upatrywać można w stopniowym wybudzaniu się zniewolonych przez trockistów narodów europejskich. Jest to jednak proces zaledwie rozpoczęty, w najlepszym razie obliczony na wiele dziesięcioleci, co więcej narażony na zdecydowane przeciwdziałanie ze strony unijnego establishmentu. Oczywiście należy go z uwagą śledzić i w miarę możliwości wspierać, ale przede wszystkim myśleć o sobie, gdyż Polska ma w chrześcijańskim odrodzeniu największe szanse i powinna procesem tym przewodzić. A miejsce Polaka jest w Polsce! Szanse te na skutek ostatnich decyzji Parlamentu uległy zmniejszeniu lecz ufajmy - niecałkowitemu pogrzebaniu. W dłuższej perspektywie czasowej może nastąpić bankructwo UE. Socjalistyczno-biurokratyczny twór jest gospodarczo niewydolny. Gdy Chiny rozwijają się dziś w tempie ponad 10%, a zacofane kraje afrykańskie 6%, Unia z trudem dochodzi do 2% i nic nie wskazuje aby ten stan mógł ulec poprawie. Raczej będzie gorzej. W takiej sytuacji cierpiąca już na rozdęcie imperialne Unia może podobnie jak niegdyś Związek Sowiecki rozpaść się. Stwarza to jednak dla nas niebezpieczeństwo "przysypania gruzami" rozpadającego się molocha.

Tak naszkicowany niewesoły wszak obraz może w nas budzić smutek i zniechęcenie. Na taką reakcję najprawdopodobniej liczą nasi wrogowie. Rozumują oni tak oto: kontrolujemy wszystkie instytucje, tworzymy prawo, mamy swych ludzi w Kościele, partiach politycznych, nasze są media, banki i wielki biznes. Szkoła i uniwersytety również do nas należą a co za tym idzie wychowamy sobie młode pokolenie "homo europeus" albo innych judeo-chrześcijan, a starzy i tak wymrą. Z pozoru mają rację tak myśląc. Ale jest pewno - ale. Polscy patrioci wyparci z instytucji przestali wreszcie na nie liczyć. Kompromitacja i zdrada prezydenta Kaczyńskiego otworzyły wielu ludziom oczy. Ludzie myślący zaczynają rozumieć, że sieć instytucji jaką na nich zarzucono utkana z obietnic i rozbudzanych nadziei okazała się złudą. Za taką konstatacją powinny pójść dalsze kroki.

Na śmietniku historii znajduje się PiS - ta agenturalna atrapa, która odgrywała w ostatnich latach złowrogą rolę wabika i rozbijacza polskich wysiłków patriotycznych. Teraz prawda wyszła na jaw i nie pomogą już żadne zabiegi ani komedie odgrywane przez Kaczyńskich i ich totumfackich. Na placu boju zostają Ci, którzy nie dali się zwieść obłudnym braciom. To oni mają dziś moralne prawo i obowiązek organizowania siły naprawdę polskiej i naprawdę niezależnej. Aby to zrealizować trzeba do końca wypalić ten chwast jakim jest PiS! Dopiero w to miejsce może wejść autentyczna polska siła (4). Testem na wiarygodność powinno być zachowanie tych posłów, którzy mimo zdrady Kaczyńskich tkwią dalej w jego partii. Jeżeli nie stać ich na zerwanie z kierownictwem jest to wskazówka, że są to tylko karierowicze, oportuniści i zdrajcy. Ponadto przestrzegam też przed ludźmi do niedawna krytykującymi wszystkich innych za zdradę, ostentacyjnie katolickich a wywodzących się-tak zresztą jak Kaczyński z KOR. Postawmy kropkę "nad i" - chodzi o p. p. Antoniego Macierewicza i Jana Olszewskiego (tego ostatniego również członka masonerii). Ich dzisiejsze zachowanie wskazuje, że będą próbowali jeszcze raz otumanić polskich patriotów. Nie dajmy się na to nabrać. Musimy stworzyć ruch naprawdę niezależny, osadzony w polskiej tradycji, wierny Kościołowi w jego nauczaniu niekoniecznie zaś w wierności modernistycznym biskupom. Działać zaś musimy na własny rachunek tzn. nie obciążając naszymi poczynaniami Kościoła i oczywiście zachowując niezależność finansową i ideową od kogokolwiek z zagranicy i ośrodków międzynarodowych.

Celowo omijam stosunek do PO i SLD. Są to formacje z naszego punktu widzenia niegroźne gdyż jako ostentacyjni zdrajcy nie oddziaływają na polskich patriotów. Oczywiście trzeba ubolewać, że ich wpływ jest dziś tak duży. Świadczy to o wielkiej głupocie wielu rodaków jednak nie PO i SLD są na razie głównym zagrożeniem. Z czasem i ich elektorat zacznie trzeźwieć i od nich odchodzić. Ważne aby miał gdzie i do kogo przyjść (5).

Walczący o przeżycie i leżący już na katafalku PiS będzie starał się (podobnie jak to swego czasu robił KOR) oczerniać wszystkich swoich demaskatorów. Posuną się najprawdopodobniej nawet do wykorzystywania do tego celu Radia Maryja i "Naszego Dziennika". Mają w tym wprawę i wiele możliwości. Mogą na przemian stosować szantaż i obietnice. "Kijem" będą groźby likwidacji, "marchewką" zaś np. dotacje. Trzeba rozumieć Ojca Dyrektora Ryzyka i być bardzo ostrożnym w formułowaniu sądów. Radio Maryja jest jedynym dużym medium naprawdę katolickim i z tego powodu jest wielkim dobrem. Trzeba tego dobra strzec i go utrzymywać, ale nie wymagać od niego aby wyręczało nasze wysiłki polityczne. Polityka to zadanie świeckich i ich odpowiedzialność. W świecie zdominowanym przez tajne służby bardzo łatwo o prowokację. Musimy się z tym liczyć, że one nastąpią. Aby się ich ustrzec lub przynajmniej utrudnić ich stosowanie trzeba się lepiej wzajemnie poznać. Nawiązywać należy kontakty wyłącznie w ten sposób aby móc za siebie ręczyć. Dużą rolę będą odgrywać przy organizowaniu się związki krwi, długoletnia znajomość i całkowita przejrzystość życiorysów.

Trzeba też pogłębiać swoją wiedzę. Czytać, dyskutować i analizować. Z czasem próbować wchodzić w środowiska akademickie, zdobywać tytuły naukowe i prestiż. Kto może niech się bogaci - byle uczciwie. Bez zaplecza finansowego i niezależności nasze wysiłki na nic się nie zdadzą.

Dobrze jest uczyć się języków obcych, wiele zależeć będzie w naszej pracy od kontaktów z tradycyjnymi środowiskami w Europie. Musimy ich rozumieć i mieć dostęp do wartościowej literatury. Kto może i potrafi niech zakłada strony w Internecie. Internet jest tym medium, które najtrudniej kontrolować i chociaż niesie wiele niebezpieczeństw dla osób niewyrobionych moralnie może stać się skutecznym forum naszego oddziaływania i propagandy.

Niech każdy rozejrzy się wokół siebie a na pewno dostrzeże wiele pól dla swej aktywności. No i dbajcie o dzieci i wnuków. Jak ich wychowacie takimi będą. W tym nikt was nie wyręczy. Szkoła jest narzędziem systemu. Musimy ją z czasem odzyskać lub zbudować własną - póki co ostrożnie! Nasz los w rękach młodego pokolenia, to oni zdecydują o przyszłości Polski a także o tym czy nas uśmiercić w formie eutanazji czy dać na starość wsparcie i opierunek.

Na koniec pozostaje jeszcze omówienie kwestii przywództwa w tym nowym tworzącym się polskim ruchu. Nie chcę niczego z góry przesądzać ani podawać nazwisk zwracam jedynie uwagę, że kryterium doboru jakie należy uwzględnić jest dotychczasowa działalność kandydatów na przywódców. Dobrze jest znać ich rodziny i pochodzenie. Na pewno nie ma takich osób w obecnym Sejmie złożonym bądź ze zdrajców jawnych jak i takich, którzy zostali do niego dokooptowani przez ludzi establishmentu tworzących listy wyborcze.

To, że ktoś znalazł się tam przez przypadek wkładam z góry "między bajki". Decydując się na rozwiązanie poprzedniego Sejmu - ostatniego w niepodległej RP - na listach wyborczych wielkich partii znalazły się wyłącznie ich kreatury. Kto ów Sejm rozwiązał i w jakich okolicznościach myślę, że jeszcze pamiętamy. Sapienti sat- mądremu dość! Jak głosi porzekadło.

Stawajmy więc do pracy. Nil desperandum w górę serca i jeszcze Polska nie zginęła póki my żyjemy!

Szczęść Boże!

Grzegorz Piotr Wysok

__________

1) Trockizm - zespół poglądów ideowych oraz ruch polityczny zapoczątkowany przez Lwa Trockiego (Lejbę Dawidowicza Bronstejna) 1879-1940, przywódcy rewolucji bolszewickiej w Rosji. Jest to odmiana komunizmu powstała w latach 20-tych ubiegłego wieku w toku sporu o taktykę wewnątrz partii bolszewickiej. Cechą charakterystyczną trockizmu jest teoria permanentnej rewolucji, krytyka ZSRR jako formy zdegenerowanej komunizmu, dążenie do obalenia tradycyjnych ustrojów i form społecznych. Ulubioną metodą działania trockistów jest infiltracja wszystkich możliwych struktur i organizacji, podsycanie przeciwieństw (wszczepianie ducha rozłamu) i szczucie wzajemnie wszystkich na wszystkich. Trockistami są też amerykańscy neokonserwatyści wpływający w sposób decydujący na politykę zagraniczną i wewnętrzną tego mocarstwa. Wśród przywódców trockistowskich przeważają ludzie pochodzenia żydowskiego. W ostatnich latach trockizm posiłkuje się również teoriami Herberta Marcusa łączącego marksizm z freudyzmem.

2) Szczególnie widoczne to jest obecnie w rządzonej przez socjalistów J.L. Zapatero Hiszpanii. Należy spodziewać się, że w niedługim czasie scenariusz hiszpański może być realizowany w Polsce. Nie bez kozery przywódcy SLD (G. Napieralski) odwiedzają Hiszpanię aby uczyć się tam metod rozkładania i niszczenia społeczeństwa katolickiego.

3) Komitet Samoobrony Społecznej. Komitet Obrony Robotników. Rozpoczął działalność w 1976 roku.

4) Oceniam, że potencjał tej siły to około 30% politycznie aktywnego elektoratu.

5) Otumaniona przez media młodzież już wkrótce uświadomi sobie, że została „nabita w butelkę" i zamiast drugiej Irlandii będą mieli do czynienia z oligarchicznym ziemniaczanym landem w ramach eurokofichozu. Rolnicy już w 2012 roku przestaną otrzymywać dopłaty wtedy powinni zacząć trzeźwieć.

1 kwietnia 2008

Do wiadomości Czytelników mojego biuletynu


W najbliższych dniach na stronie znajdą się archiwalne i bieżące numery mojego biuletynu.
Trwa przygotowanie strony.
Serdecznie zapraszam!

Grzegorz Piotr Wysok