Powered By Blogger

21 czerwca 2008

"Bolek"


Przez kraj przetacza się dyskusja wokół książki dwóch historyków IPN S. Cenckiewicza i P. Gontarczyka na temat agenturalnej współpracy Lecha Wałęsy z SB. Książka dotyczy lat 1970 – 1978 i późniejszego okresu kiedy to Wałęsa sprawując urząd Prezydenta niszczył dokumenty na temat swej przeszłości. Są to sprawy interesujące choć polskiej opinii publicznej znane już od dawna. Zarzut współpracy przywódcy "Solidarności" z SB stawiany był już przez Annę Walentynowicz, Andrzeja i Joannę Gwiazdów, Krzysztofa Wyszkowskiego i innych. Mówiło się o tym już w latach 80, L. Wałęsa znalazł się na liście Maciarewicza (1992), a w okresie wyborów (1995) pisała na ten temat prasa. Wartość pracy historyków IPN polega więc na tym, że dotarli do dokumentów i dokonali ich krytycznej analizy. Sytuacja przypomina trochę sprawę Katynia. W PRL – wszyscy (no może prawie wszyscy) wiedzieli, że jest to zbrodnia sowiecka – oczekiwano jednak, że władze to oficjalnie potwierdzą. Podobnie jest i w tym wypadku.

Jak zaznaczyłem sprawa opisana w książce dotyczy agenta SB "Bolek". Do wyjaśnienia pozostaje kwestia późniejszej drogi "naszego Noblisty". Pytanie brzmi: czy zrywając współpracę z SB Wałęsa przeszedł pod kuratelę wojskowego wywiadu PRL? Pewne świadectwa wskazują, że tak właśnie mogło być. Reżyser filmów "Plusy dodatnie, plusy ujemne" i "T. W. Bolek" - Grzegorz Braun skłonny jest bronić tej hipotezy. Na spotkaniu z mieszkańcami Lublina zorganizowanym przez Związek Obywatelski Braun przetoczył wypowiedź Wałęsy do funkcjonariuszy SB - "jeżeli się ode mnie nie odczepicie – zamelduję gdzie trzeba". Pomiędzy SB a wywiadem wojskowym istniała w PRL rywalizacja. Zwycięsko z tego starcia jak wiadomo wyszli wojskowi, którymi kierował gen. Czesław Kiszczak – reżyser "Okrągłego Stołu" i ojciec "polskiej transformacji ustrojowej". Momentem definitywnego zwycięstwa Kiszczaka nad SB był rok 1984 (zabójstwo księdza Popiełuszki). Od tego momentu rola bezpieki (SB) zredukowała się do łapania płotek, a strategię polityczną władz zaczyna realizować "razwiedka" (wywiad wojskowy). Niestety z książki Gontarczyka i Cenckiewicza nie dowiemy się tego. Jest to oczywiście usprawiedliwione brakiem wglądu historyków w dokumenty wywiadu PRL – stanowiące zbiór "zastrzeżony". Być może tych dokumentów już nie ma w kraju. Zważywszy na fakt, że inni przywódcy strajków 1980 roku (Sienkiewicz, Jurczyk) też okazali się agentami – hipoteza Brauna brzmi prawdopodobnie. W tym kontekście trzeba też widzieć rewelacje Anny Walentynowicz o przywiezieniu Wałęsy na strajk motorówką z Dowództwa Marynarki Wojennej i jego późniejsze zachowania. Dalsze pytania, na które chcielibyśmy uzyskać odpowiedź to wpływ na Wałęsę trockistów z KOR. Jest wiadomym, że na, Pierwszym Zjeździe Solidarności trockiści z Kuroniem na czele prący w tym czasie do konfrontacji z władzami PRL woleli widzieć na czele Związku kogoś bardziej radykalnego (A. Gwiazda, J. Rulewski) i to właśnie ze strony tych środowisk wypływały informacje o agenturalnej roli Wałęsy. Później gdy trockiści porozumieli się z Kiszczakiem zaczęli się z tych oskarżeń wycofywać i teraz stoją na czele obrońców czci byłego prezydenta. Niestety w toczącej się obecnie dyskusji te istotne wątki nie są podnoszone, wręcz przeciwnie lansowana jest teza (nawet wśród tzw. prawicy), że jeśli Wałęsa był "Bolkiem" to tylko do pewnego momentu, później zaś stał się bohaterem (czyim?!)i w pełni się zrehabilitował. Tak więc dyskusja wokół książki historyków IPN paradoksalnie przyczynia się do zaciemniania prawdy o naszej najnowszej przeszłości. Dzieje schyłku PRL czekają na naprawdę niezależnych badaczy.

Polska to kraj, który ma niezwykłe "szczęście" do agentów usytuowanych na czele nawy państwowej. Agentem wywiadu: japońskiego, austriackiego i niemieckiego był jak wiadomo Józef Piłsudski cieszący się do dziś niezasłużoną sławą "bohatera narodowego". Prawda o tym szkodniku mimo upływu lat nie może przebić się do powszechnej świadomości. Cóż – zrobiono wiele (łącznie z zabójstwami) aby te hańbiące fakty zatrzeć. W przypadku Wałęsy jak na razie trupów brak – to budzi pewien optymizm.

Grzegorz Piotr Wysok

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz