Powered By Blogger

3 maja 2008

Editional


Zgodnie z zapowiedzią poczynioną w moim Liście Otwartym z 6 IV 2008 przystępuje do wydawania "Biuletynu". Żywy odzew jaki wykazaliście Państwo w odpowiedzi na zawarte w nim treści oraz płynące z wielu stron zachęty obligują mnie do podjęcia tego trudu. Korzystając z okazji pragnę serdecznie podziękować tym osobom, które podjęły się bezinteresownie pomocy w kolportażu i powielaniu tekstu "Listu Otwartego". Bóg im zapłać! Ufam, że również pomogą w dystrybucji niniejszego pisma. Ci z Państwa, którzy pisząc do mnie podali adres kontaktowy otrzymają go pocztą.

Otrzymałem szereg telefonów, w których proszono mnie o dokładniejsze wyjaśnienie poruszonych w "Liście" problemów. Z grubsza uwagi Państwa można podzielić na następujące:

1. Dlaczego tak bezceremonialnie atakuję PiS, a zwłaszcza czy słusznie wymieniam wśród osób potencjalnie niebezpiecznych dla Polski Antoniego Maciarewicza i Jana Olszewskiego?

2. Co powinni robić Polacy w obecnej sytuacji, gdy brak wyraźnych liderów i wiarygodnych ugrupowań narodowych na scenie politycznej?

Odpowiadam na te pytania zbiorowo. Mój "List Otwarty" adresowany był - co zaznaczyłem w podtytule do "tych wszystkich, którzy mimo klęsk i nieszczęść jakie w ostatnich dniach spadły na nasz kraj chcą dalej służyć Polsce". Wyszedłem z założenia - o czym zresztą wspominam - że apelowanie do jawnych zdrajców i renegatów - zwolenników PO i SLD nie ma sensu.

U nich rozum zaczyna ewentualnie pracować dopiero wtedy gdy namacalnie odczuwają pogorszenie się ich osobistej sytuacji materialnej. Są to zresztą przeważnie ludzie bez doświadczenia życiowego, "yntelygenci" nie potrafiący łączyć otaczających ich zjawisk w łańcuch przyczynowo - skutkowy, umysły zniewolone - poddane długotrwałej tresurze lewicowych mediów i ich "politgramocie", w końcu osobnicy mało rozgarnięci. Po odrzuceniu tej tzw. "inteligencji zastępczej" pozostają Rodacy z gruntu dobrzy, zatroskani o przyszłość Kościoła i Ojczyzny, ofiarni i bezinteresowni; którzy jednak w ostatnich wyborach w swej poczciwej naiwności głosowali na PiS (inne ugrupowania narodowe przypomnijmy otrzymały niestety śladowe poparcie - np. koalicja LPR + UPR + Prawica Rzeczpospolitej około 1%). Dzisiaj większość tych ludzi uświadomiła już sobie, że zostali oszukani po raz trzeci (po raz pierwszy przez Solidarność w 1989 roku, po raz drugi przez AWS). Ostatecznie 1 i 2 IV br. głosami PiS umożliwiono przyjęcie Traktatu Lizbońskiego co równa się formalnej utracie suwerenności, a wywodzący się z PiS prezydent Kaczyński zamierza to ratyfikować. Oczywiście władze tej partii kierując się zasadami cybernetyki społecznej "oddelegowały" pewną "bezpieczną" część posłów i senatorów (podobnie jak zrobiono już wcześniej w sprawie Ochrony Życia od poczęcia do naturalnej śmierci w Konstytucji) aby w razie zgrania się wierchuszki partyjnej mogli przejąć kierownictwo i dalej zwodzić Polaków używając patriotycznej retoryki i wykazując swoją rzekomą pryncypialność i wierność zasadom. Pisałem dalej, że testem ich wiarygodności jest dzisiejsza postawa - mianowicie - czy wobec zdrady Kaczyńskich nadal pozostaną w ich (fan)Klubie. Okazało się, że nie mają oni zamiaru odseparowania się od kierownictwa. Czy potrzeba innych dowodów?

Spośród osób, które w przyszłości mają odegrać rolę kolejnych "wabików" na patriotów zdecydowałem się wymienić dwa nazwiska: Maciarewicza i Olszewskiego. Dlaczego właśnie ich? Po pierwsze obecny poseł PiS A. Maciarewicz to były członek trockistowskiego KSS "KOR", wcześniejszy fan Che Gevary, człowiek rozbijający ZChN, LPR; rzucający potwarze na Romana Giertycha - za "zdradę" gdy ten uznał z bólem wynik referendum akcesyjnego do UE jako fakt wyłącznie polityczny. Dzisiaj gdy jego partyjni zwierzchnicy - Kaczyńscy, Gosiewscy itp. w głosowaniu przyjmują Eurokonstytucję siedzi cicho i tylko na antenie Radia Maryja hamletyzuje, aby przypodobać się słuchaczom. Drugi z wymienionych Jan Olszewski to również były współpracownik KOR a ponadto długoletni członek masonerii (1), kreowany przez media na bohatera "nocy teczek" zwolennik przedwojennej PPS i tropiciel "polskiego antysemityzmu" (2). Listę tych "patriotów" można oczywiście wydłużyć ale po co? Kto ma oczy niechaj patrzy. Muszę tutaj z obowiązku - bo sprowokowany do tego - wspomnieć o jednej lokalnej lubelskiej gwieździe - Wielce Czcigodnej Posłance dr Gabrieli Masłowskiej. Otóż ta Wybitna Osoba podczas otwartego spotkania z prof. Robertem Nowakiem (Lublin 18.05 br. aula Akademii Rolniczej) wespół ze swym mężem i asystentami była łaskawa osobiście wyprosić mnie z budynku tylko dlatego, że kolportowany był tam (zresztą nie przeze mnie osobiście) "List Otwarty". No cóż przywykłem do tego, ze ścigała mnie swego czasu milicja i SB, w czasie referendum akcesyjnego pan prorektor UMCS (ten jednak przynajmniej po czasie przeprosił) a teraz i Wielce Czcigodna dr Gabriela z PiS, dawniej LPR a jeszcze dawniej jak głosi wieść gminna PZPR. Ot taki widać mój los!

Padały też w czasie tego spotkania zarzuty, do których nie mogłem się odnieść - mianowicie, że "rozbijam" prawicę. Pomijając, że chyba przeceniono moje możliwości: po pierwsze PiS nie jest prawicą. Sami Kaczyńscy określają się jako centrum. Po drugie uważam, że podział na prawicę i lewicę jakkolwiek istotny, za wtórny wobec podziału na siły narodowe i antynarodowe. Co więcej sądzę, że w dzisiejszej Polsce nie potrzeba lejenia sztucznej jedności, lecz ludzi z charakterem i odwagą cywilną którzy umieją iść pod prąd podobnie jak czynił do swego czasu np. Roman Dmowski czy Jędrzej Giertych. I tutaj dochodzimy do odpowiedzi na drugie pytanie - co powinni zatem robić Polacy w obecnej chwili? Odpowiadam. Organizować się w sposób oddolny, organiczny, nie przyklejać się do działających na obecnej scenie parlamentarnej ugrupowań. Sytuacja jest taka, że w dzisiejszym Sejmie już niczego obronić się nie da. Nie należy mieć złudzeń. Po ratyfikacji Traktatu Lizbońskiego parlament polski będzie mógł decydować jedynie o takich "ważkich" sprawach jak: czy autostradę do A wybuduje dajmy na to firma Dyndalskiego z PiS czy tez Bęcwalskiego z PO, a stadion w B firma Gęgalskiego z SLD czy Zielonki z PSL. Resztą zajmą się już Niemcy no i oczywiście "straszni bracia w wierze". W takiej sytuacji tylko organizowanie się narodu w sposób oddolny po to by wytworzyć własną grupę elit nie związanych z establishmentem ma jakiś sens. Koniunktura w polityce może się zmienić (obecnie jest bardzo zła) i wtedy musimy być gotowi. Mówiąc krótko - trzeba odbudować prawdziwy Ruch Narodowy, którego najpełniejszym wyrazicielem była przed wojną Narodowa Demokracja tzw. "Endecja". Ten Biuletyn chce się do tego dzieła jakoś przyczynić.

W niniejszym numerze znajdziecie Państwo między innymi artykuły na temat sytuacji na lewicy, tekst poświęcony mało znanemu ideologowi Paneuropy. Życzę przyjemnej lektury. Nadal proszę o listy i uwagi, są one bardzo pomocne przy redagowaniu pisma.

Grzegorz Piotr Wysok

__________

1) Do wolnomularstwa został przyjęty 1.05.1962 r. w loży "Kopernik" w Warszawie, 24.10.1964 r. nadano mu stopień mistrza; 1971-73 piastował w niej godność II dozorcy, 1975-81 i 1983-91 - mówcy. W 1991 roku został wybrany wielkim przysposobicielem Wielkiej Loży Narodowej Polski. Poźniej "uśpił się". Por. J. Olszewski, Prosto w oczy, Warszawa 1997, s. 119-122, Incontro 1993 nr 2 s. 12 cyt. za H. Pająk, Z łagru do Eurołagru, Lublin 2003, s. 145.

2) Warto zapoznac się z jego publicystyką na łamach komunistycznego tygodnika "Po prostu” z roku 1956 i następnych.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz