Powered By Blogger

21 maja 2008

W obronie cywilizacji łacińskiej

W obronie
cywilizacji łacińskiej

10 lutego minęła rocznica śmierci wybitnego polskiego uczonego prof. Feliksa Konecznego (1862-1949) - historyka, twórcy nauki porównawczej o cywilizacjach, której wkład w rozwój naszej wiedzy o otaczającym świecie nie waham się porównać do odkryć Kopernika.

Cóż z tego, jeżeli w Polsce (a przynajmniej w tej oficjalnej) jego dorobek naukowy jest może nie tle nie znany (czytelnicy prasy prawicowej, w tym z pewnością i "Najwyższego Czasu!" znają postać profesora), co celowo przemilczany i spychany w niebyt. W tym przypadku w pełni potwierdzają się słowa rzymskiej maksymy "aliena laudatis vestra ignoratis" ("cudze chwalicie - swego nie znacie") zwłaszcza, że furorę czytelniczą wzbudzał u nas do niedawna amerykański uczony (zmarły w 2008 r.) Samuel Hattington, którego prace są tylko bladym cieniem dorobku naszego rodaka. To samo można powiedzieć o dziełach Anglika Arnolda Toynbiego.

Kłopoty prof. Konecznego z cenzurą rozpoczęły się już pod koniec lat 20. ubiegłego wieku, gdy po zamachu majowym Piłsudskiego rządząca sitwa rozpoczęła rozprawę ze swoimi oponentami. Feliks Koneczny za krytykę reżimu sanacyjnego (którego metody rządzenia uznawał za przejaw cywilizacji turańskiej) został usunięty z uczelni (Uniwersytet Wileński) i zmuszony w pełni sił twórczych do przejścia na przymusową emeryturę. Okres ten wykorzystał jednak znakomicie dla systematyzacji swoich wcześniejszych dociekań. Owocem były takie prace jak: "O wielości cywilizacji", "Rozwój moralności", "Cywilizacja bizantyńska", "Cywilizacja żydowska", "Państwo i prawo w cywilizacji łacińskiej", "Prawa dziejowe", "O ład w historii". Na kartach tych książek (jak i wcześniejszych: "Polskie logos i ethos", "Święci w dziejach narodu polskiego") zarysował swoją wizję historii świata jako areny wzrastania i walki cywilizacji; sformułował zwięzłą definicję cywilizacji jako metody życia zbiorowego, opracował słynną koncepcję qvinqunxa (stosunek do dobra, prawdy, piękna, zdrowia i dobrobytu jako stałe wyznaczniki przynależności cywilizacyjnej) oraz tzw. "prawa dziejowe" według których toczy się historia. W tym miejscu należy dobitnie podkreślić, iż teorie naszego uczonego nie miały nic wspólnego z modnymi wcześniej i później utopijnymi wizjami "filozofów dziejów". Koneczny w swych badaniach posługiwał się bowiem metodą indukcyjną, weryfikując wielokrotnie swoje koncepcje w oparciu o zgromadzoną wiedzę, a był - co należy zaznaczyć - ogromnym erudytą w zakresie nie tylko historii, ale także prawa, filozofii, etnologii, geografii, a nawet nauk ścisłych.

Jako że poglądy prof. Konecznego na temat pluralizmu i walk cywilizacji są - jak zakładam - czytelnikom "Najwyższego Czasu!" dobrze znane, chciałbym przybliżyć w niniejszym szkicu ten fragment twórczości profesora, która ściśle wiąże się z programem urządzenia państwa polskiego w duchu afirmowanej przez niego cywilizacji łacińskiej.

Głównym polem dzisiejszych zmagań w "batalii o Polskę" staje się płaszczyzna cywilizacyjna. Koneczny cywilizację definiuje krótko jako "metodę życia zbiorowego" - "z duszy i data składa się człowiek" - stwierdza. Wszystkie zaś dziedziny ludzkiego funkcjonowania daje się podciągnąć pod pięć kategorii bytu duchowych i cielesnych nazywanych przez uczonego z łacińską quinqunxem (pięciobokiem) cywilizacyjnym. Są to: stosunek do dobra (moralność), prawdy (nauka o rzeczach przyrodzonych i nadprzyrodzonych) - jako wartości duchowe oraz stosunek do zdrowia i dobrobytu (ekonomika) - jako kategorie cielesne. Stosunek do piękna (estetyka) łączy ze sobą cechy duchowe i cielesne tworząc ich wspólny zwornik. Z różnic w zapatrywaniu się na te kategorie bytu konstytuują się i tworzą odmienne cywilizacje. Każda zbiorowość posiada bowiem jakąś metodę życia - pozwala to więc na jednoznaczne zakwalifikowanie każdej jednostki i zbiorowości do którejś z istniejących cywilizacji. "Nie można być bowiem cywilizowanym na kilka sposobów" - tak brzmi podstawowe prawo dziejowe w ujęciu Konecznego. Nie można przecież jednocześnie uważać czegoś za godziwe lub złe, za prawdę lub fałsz, za piękne lub szpetne, służące zdrowiu lub mu szkodzące itd. Mieszanie cywilizacji powoduje początkowo ogólny chaos, a ostatecznie żywotniejsza wypiera słabszą, która w konfrontacji musi zginać. Mieszanki cywilizacyjne, czyli mówiąc współczesnym językiem "multi culti" mogą czas jakiś funkcjonować, jednak wcześniej czy później zwyciężyć musi jeden z modeli - na ogół jest to triumf tej stojącej najniżej.

W historii ludzkości można wyodrębnić co najmniej kilkadziesiąt typów cywilizacji, z których do naszych czasów swoją żywotność zachowało - zdaniem polskiego uczonego - siedem, a mianowicie: chińska, bramińska, żydowska, turańska, arabska, bizantyńska i łacińska. Cywilizacji nie należy utożsamiać z religiami (chociaż istnieją cywilizacje typu sakralnego - bramińska i tradycyjna żydowska), ani z rasą czy terytorium. Tym bardziej na typ cywilizacji nie mają wpływu nowinki techniczne itp. - jak potocznie przyjęło się niekiedy sądzić. W ramach cywilizacji wyodrębnia się poszczególne kultury (np. w cywilizacji turańskiej - kultura rosyjska czy turecka; w bizantyjskiej - niemiecka; w łacińskiej - polska czy hiszpańska ect.). Ze wszystkich typów cywilizacji tylko w tej ostatniej stanowiącej związek rzymskiego prawa, greckiego umiłowania prawdy i chrześcijańskiej miłości bliźniego doszło do pełnej harmonii ludzkiego rozwoju. Wyodrębnieniu uległy pojęcia: wolności, indywidualnej własności, monogamicznego i nierozerwalnego małżeństwa, wreszcie historyzmu, czyli więzi ponad rodowej z przeszłymi pokoleniami i poczucia wspólnoty przeszłości, teraźniejszości i przeznaczenia.

Niestety cywilizacja łacińska jest dziś śmiertelnie zagrożona. Właściwie w żadnym kraju nie istnieje już ona w swej czystej formie. Możemy mówić jedynie o poszczególnych jednostkach czy grupkach osób przynależnych do tej cywilizacji. Innymi słowy "front jej obrony" przebiega dziś poprzez duszę człowieka czującego z nią związek.

W krajach zniewolonych przez Unię Europejską, a będących niegdyś kolebką łacinnictwa sytuacja na płaszczyźnie cywilizacyjnej wygląda wręcz przerażająco. Mamy to do czynienia z przedziwną mieszanką bizantynizmu (biurokracja, etatyzm, omnipotencja państwa we wszystkich dziedzinach życia, brak moralności w sferze publicznej, uzurpacja urzędów do kierowania losami jednostek itd.), żydowskiej (podwójna etyka, aprioryzm przy tworzeniu prawa, talmudyczne kruczkarstwo), turańszczyzny (kult użycia i siły fizycznej, bezideowość, materializm). Dochodzą do tego wpływy muzułmańskie i bramińskie przyjmowane nawet przez rdzennych Europejczyków! Wszystko to razem tworzy istną mieszankę piorunującą niespotykaną wcześniej w dziejach.

Polska na tym tle wydawać się może mimo wszystko ostoją ładu i wartości łacińskich - chociaż proces rozkładu uległ w ostatnich latach ogromnemu przyspieszeniu. Widoczne jest to zwłaszcza w urządzeniu państwa (będącego wszak kopią systemu zaczerpniętemu w UE) i w gospodarce (etatyzm, socjalizm). Nasila się - co jest szczególnie groźnie - parcie obcych cywilizacyjnie elementów w kulturze i obyczajowości. Procesami tymi kierują uzależnione od czynników państwowych media. W tym miejscu należy nadmienić, iż cała akcja niszczenia cywilizacji łacińskiej utożsamianej słusznie z katolicyzmem - poprzez lansowanie synkretyzmu i relatywizmu zgodna jest z masońskim planem budowy Paneuropy. Autor tej idei Ryszard Mikołaj Coudenhofe-Kalergi (1894-1972) pragnął widzieć ją jako "mieszankę ras i kultur eurazyjsko-negroidaknych". "Wraz ze zniknięciem wiary chrześcijańskiej" - pisał - "grozi Europie niebezpieczeństwo nastania epoki barbarzyńskiej, lecz Żydzi, którymi dobrotliwa opatrzność obdarzyła Europę jako nową rasą szlachecką z łaski ducha będą (...) na długą metę rządzili mieszańcami eurazyjsko-negroidalnymi". Plan nieżyjącego już Kalergiego jest dziś z przerażającą konsekwencją realizowany...

Jakie zatem metody w organizacji państwa w cywilizacji łacińskiej zalecał prof. Koneczny, co podpowiadał współczesnym mu politykom, co z tych wskazań zachowało aktualność? Istotną treścią tych zaleceń jest stwierdzenie, iż "prawa ma słuszność natenczas tylko, gdy wywodzi się z etyki, a zatem same zasady państwa muszą być zgodne z jej zasadami". W naszej cywilizacji - dodawał - "te same zasady obowiązują w prawie prywatnym i publicznym, w życiu domowym i na wielkim boisku państwa". Miernikiem w tej dziedzinie jest po prostu Dekalog - czyli znane każdemu dziecku dziesięciorga Bożych przykazań. Z ich właściwego odczytania powinno wynikać funkcjonowanie i urządzenie państwowości. Na kartach dzieła "Państwo i prawo w cywilizacji łacińskiej" znajdziemy szczegółową analizę i rozwinięcie tych postulatów. Co warte podkreślenia - program Konecznego jest w znacznej mierze zbieżny z tezami wysuwanymi do niedawna przez Unię Polityki Realnej, a obecnie Nową Prawicą. Znajdziemy tam np. akceptację stosowania kary śmierci wobec morderców: "Zabić zbója jest zasługą. Gdyby wybić wszystkich zbójów i w ogóle zbrodniarzy, jakżeż zwiększyłaby się wydatność pracy takiego szczęśliwego pokolenia". Sprzeciw uczonego budzi też propaganda wyludniania kraju poprzez zabijanie dzieci w łonie matek. W pracy znajdziemy ostrą krytykę przymusu ubezpieczeń społecznych: "Niechaj społeczeństwu będzie wolno tworzyć ubezpieczalnie stosownie do potrzeb i niechaj się każdy ubezpiecza (lub nie) gdzie mu się podoba". Bardzo aktualnie brzmią też dzisiaj słowa odnoszące się do małżeństwa: "Dzięki mieszankom cywilizacyjnym zapanowały w Europie dziwaczne poglądy na małżeństwo. Zapomniano zgoła, że małżeństwo ślubne jest sprawą publiczną, a konkubinat prywatną. Wywrócono rzecz całą na odwrót i określono, jako małżeństwo stanowi sprawę prywatną, równocześnie narastało gorące zamiłowanie do "publikowania" konkubinatów, wcale ich zresztą nie ganiąc (...) Związki nieślubne zawsze istniały i nie ma na to rady; ale niechże siedzą cicho i nie pchają się naprzód". Nasza cywilizacja wymaga bowiem monogamii dożywotniej, a ta jest właśnie szczególnie znienawidzona i zwalczana przez wszystkich jej wrogów.

"Nie kradnij - rząd nie znosi konkurencji" - to sztandarowe hasło UPR znajduje rozwinięcie w jednym z rozdziałów cytowanego dzieła. Stwierdzenie, iż "zamożność społeczeństwa jest rezerwą skarbu publicznego, a nie przeciwnie" oraz postulat niskich i sprawiedliwych podatków (oczywiście nieprogresywnych) również powinno spodobać się współczesnym wolnościowcom. Krytyka socjalizmu jako sprzecznego z przykazaniami IX i X ("nie pożądaj") to postulat etyczny będący dla dzisiejszych zwolenników przymusowej redystrybucji szczególnie niewygodny. Koneczny jest też wielkim zwolennikiem prywatnego szkolnictwa. Uważa, że państwo nie może organizować oświaty, a prowadzenie szkół powinno być domeną kościołów i grup rodziców zainteresowanych kształceniem swych dzieci. Zdaniem prof. Konecznego w strukturach państwa winny istnieć tylko cztery centralne ministerstwa, tj. spraw zagranicznych, skarbu, wojny i spraw wewnętrznych, zaś wszelkie sprawy lokalne rozwiązywać mogą niezbiurokratyzowane samorządy, tworzone w razie potrzeby przez obywateli danych ziem, posiadających w tej dziedzinie autonomię. Głowa Państwa (najlepiej król) uosabiałby w sobie majestat Rzeczypospolitej i był rękojmą ciągłości i trwałości władzy.

Mile dla konserwatywnych liberałów zabrzmią też słowa: "Przeżytkiem jest również zakaz posiadania broni - w państwie obywatelskim nie będzie rządzicieli, którzy by drżeli przed współobywatelami. Zakaz ten szkodliwym jest bardzo ze względu na publiczne bezpieczeństwo (...) Wolny obywatel wolnego państwa ma prawo posiadać broń. Zakaz taki może wyjść tylko z sądu przy wyrokach w sprawach karnych". Warto jak widać sięgać w dzisiejszych trudnych czasach do dorobku naszego wielkiego rodaka i znajdować w nich potwierdzenie słuszności głoszonych poglądów.

Grzegorz Wysok

Ps. Wszystkie cytaty prof. Konecznego pochodzą z jego książki pt. "Państwo i prawo w cywilizacji łacińskiej", wyd. Antyk - Marcin Dybowski, Komorów 1997

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz