Powered By Blogger

15 maja 2008

Obłęd


Zioniący miłością i tolerancją rząd pana Donalda Tuska wpadł na iście „europejski” pomysł penalizowania kar cielesnych rodziców wobec dzieci. Pomijając fakt, iż jest to naruszenie podstawowej zasady ius corigendi (prawo korygowania) przysługującego rodzicom, zakaz taki przyczyni się do likwidacji więzów rodzinnych w ogólności. Władza rodzicielska pozbawiona sankcji przestanie faktycznie istnieć a do zadań rodziców będzie należało wyłącznie łożenie na zachcianki „bezstresowo wychowanych” dzieci. W takiej sytuacji wiele osób zada sobie pytanie. Po co mi potomstwo ("kto ma pszczoły ten ma miód, kto ma dzieci ten ma..." no mniejsza z tym) nie lepiej „to” w razie wpadki „wyskrobać" i po kłopocie. Po co mi wychowywać moich przyszłych oprawców, na których niewątpliwie wyrosną.

Zakaz stosowania kar uderzy oczywiście w rodziny normalne bo to one stosują się do ustaw i przestrzegają prawa. Patologiczni zwyrodnialcy i tak będą znęcać się nad swoimi pociechami jak dawniej. W wypadku przyjęcia rozwiązań proponowanych przez rząd rozwinie się donosicielstwo (Pawka Morozow się kłania). Nic prostszego - oskarżyć zgredów o znęcanie się lub nielubianego sąsiada o molestowanie nieletnich.

W dalszej kolejności pojawia się pytanie: jak ma zachować się np. policja wobec rozwydrzonych chuliganów czy kiboli. Jeżeli nie mogą środków przymusu używać rodzice i opiekunowie to chyba tym bardziej ludzie obcy - nieprawdaż?

Może od razu zlikwidować Kodeks Karny w stosunku do nieletnich - przecież to też przemoc, a jaki stres!

Przerażenie budzi fakt, że coraz więcej notuje się wypadków nieodpowiedzialnych opiekunów, (głównie w związkach żyjących na „kartę rowerową”) stosujących gwałt wobec dzieci. Lekarstwo jakie proponuje rząd jest jednak gorsze od choroby, niszczy rodzinę, rozwija donosicielstwo, podważa zasady, na których opiera się wychowanie i pedagogika. Co gorsza pomysł rządu popiera również niby opozycyjny i niby prawicowy PiS (pani Kluzik-Rostkowska). Czy już żyjemy w świecie znanym z książek Orwella czy z filmów Piotra Szulkina?

Grzegorz Piotr Wysok

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz