Powered By Blogger

17 grudnia 2008

Trumna Rediviva!


Dwaj wypróbowani wyrobnicy pióra pp. Andrzej Brzeziecki i Krzysztof Burnetko popełnili 17 listopada 2004 roku na łamach żydowskiej gazety dla Polaków ("Gazeta Wyborcza") artykuł o znamiennym tytule "Rewolucja idzie"! Dlaczego jest to takie ważne? Czegóż dowiadujemy się z tego artykułu? Otóż panowie redaktorzy ujawniają w nim dotychczas starannie ukrywaną tajemnicę państwową III Rzeczypospolitej, a mianowicie fakt, że przy sławetnym Okrągłym Stole – gdy to agenci pana gen. Kiszczaka z obu stron barykady kładli podwaliny pod obecną formę "naszej młodej demokracji" ustalono m.in., że "trumna Romana Dmowskiego nie będzie odgrywała żadnej roli".

No proszę - żadnej roli! Cóż z tego - pojawienie się na scenie politycznej Ligi Polskich Rodzin złamało jakoby te solenne ustalenia dlatego właśnie "rewolucja idzie" nad czym boleją panowie Brzeziecki & Brunetko i biją na alarm.

Tak się składa, że 2 stycznia mija 70. rocznica śmierci ś.p. Romana Dmowskiego. Warto więc w tym czasie zastanowić się nad myślą i dorobkiem tego wielkiego syna naszego Narodu – twórcy idei wszechpolskiej i ojca niepodległej II Rzeczypospolitej – zwłaszcza, że jego "trumna" budzi nadal takie lęki wśród agentów, konfidentów, intelektualistów i innych autorytetów moralnych III RP.

Roman Dmowski urodził się w 1864 roku w rodzinie warszawskiego rzemieślnika (brukarza). Dzieciństwo i wiek młodzieńczy przypadł mu na okres popowstaniowych represji, które sparaliżowały rozwój polskiej kultury i myśli politycznej. Sytuacja międzynarodowa i wewnętrzna napawała pesymizmem, nie pozwalała żywić nadziei na przyszłość. Socjalizm i nihilizm zdobywający umysły inteligencji i moszczący drogi rewolucji dopełniały obrazu upadku. Rosnąca potęga zjednoczonych i odnoszących sukcesy Niemiec podobnie jak dzisiaj nie dawały Polakom szans na rozwój. Podział kraju między trzema państwami rozbiorczymi wydawał się trwały. W takich warunkach przyszło Dmowskiemu pracować i budować podstawy ideologiczne ruchu narodowego. Nie sposób w krótkim artykule przedstawić całego dorobku intelektualnego stworzonego przez pana Romana i Jego zasług dla odbudowy polskiej myśli politycznej w tym okresie. Dość powiedzieć, że polityka ta doprowadziła do:
1. Zatrzymania ofensywy socjalizmu
2. Konsolidacji Narodu w trzech zaborach
3. Uaktywnienia ekonomicznego Polaków
4. Wypracowania polityki, która w okresie I wojny nie dopuściła do zwycięstwa Niemiec, a w konsekwencji doprowadziła do odbudowy w 1918 r. Państwa Polskiego złożonego z trzech zaborów.

Ukoronowaniem dorobku politycznego Dmowskiego był jego udział w Konferencji Wersalskiej gdzie jako delegat polski walczył o jej granice zachodnie i złożył podpis pod Traktatem.

Mimo, że obóz narodowy posiadał w tym czasie "rząd dusz" nie udało się niestety narodowcom objąć władzy w kraju. Na przeszkodzie stanęły wpływy masonerii, socjalizmu i mniejszości narodowych. Roman Dmowski szczęśliwie nie dożył września 1939 i załamania się państwa, które odbudował. Obóz narodowy stał się obiektem totalnego niszczenia ze strony hitlerowskich Niemiec i stalinowskiej Rosji. Po wojnie rządzący komuniści – często dziadkowie i ojcowie obecnych "elyt" III RP dokonali reszty fizycznie niszcząc narodowców a myśl polityczną Dmowskiego skazując na niebyt. Nienawiść ta trwa jak widzimy do dzisiaj skoro nawet przy Okrągłym Stole czyniło się odpowiednie tajne ustalenia.

Coś więc musi być naprawdę groźnego dla systemu w tej myśli twórcy Narodowej Demokracji skoro "policje jawne, tajne i dwupłciowe" sprzysięgły się aby ją blokować. Co to za myśl? Podstawową pracą pana Romana, w której zawarte są jego rozważania na temat narodu są wydane po raz pierwszy w 1903 r. "Myśli nowoczesnego Polaka". Wbrew niedouczonym krytykom czy raczej wrogom Dmowski jawi się w świetle tej pracy nie jako szowinista zamknięty na świat i bezkrytycznie wpatrzony w polskość lecz jako wnikliwy demaskator wad narodowych, które stanowią balast w naszej historii. Poznanie tych wad i próba ich przezwyciężenia oto program jaki stawiał swojemu pokoleniu. "Oby Polacy tak szybko uczyli się kochać Polskę jak szybko się deprawują" - pisał z goryczą. Podobnie jak Norwid dostrzegał w Polsce niedorozwój społeczny, niedosyt wykształcenia warstw społecznych czyli brak klasy średniej. Inne czynniki hamujące rozwój narodu to bierność będąca dziedzictwem historycznym znajdująca od czasu do czasu wyładowanie w postaci nieudanych zrywów powstańczych jakże często inspirowanych przez wrogów. Przysłowiowy słomiany zapał. To wszystko uzupełnione przez kompleksy wiodło i wiedzie Polaków jeśli nie ku zagładzie to przynajmniej nie pozwala odgrywać w świecie odpowiedniej do rangi potencjału roli. Dopiero na następnym miejscu lokuje się czynniki i zagrożenia zewnętrzne. "Jestem Polakiem – więc mam obowiązki polskie, są one tym większe (...) im wyższy przedstawiam typ człowieka". Skąd ten imperatyw? "Z poczucia swej godności, która zabrania człowiekowi kraść lub żebrać, nie pozwala mu również korzystać z dóbr narodowych nie dokładając do nich nic od siebie, nie pracując nad ich pomnożeniem i nie biorąc udziału w ich obronie". Bogactwo narodu jest więc podstawą rozwoju jednostki. Ta sama zasada działa w stosunku do innych narodów. "Naród nasz korzystał ciągle z doświadczeń i zasobów duchowych (...) innych ludów (...) Czyż szlachetna duma narodowa nie nakazuje nam dążyć do wyniesienia swego narodu na tak wysoki szczebel cywilizacji ażeby od nas brano w przyszłości, tak jak myśmy brali (...) Czy to nie jest najlepiej pojęty obowiązek względem ludzkości?"

W tak pojętej idei narodowej wolnej od ksenofobii, ale zarazem pełnej godności widział Dmowski motor modernizacji. Takie zadanie czeka i nasze pokolenie. Nacjonalizm jako czynnik pobudzający cel, wykrzesujący społeczną dynamikę musi budzić i budzi do dziś strach naszych przeciwników. Inna lekcja jaką czerpiemy z Dmowskiego to rozumny stosunek do otaczającego nas świata, to poznanie i zrozumienie mechanizmów rządzących polityką, to przyjęcie twardych zasad geopolitycznej gry. I jeszcze jedno najważniejsze – polityka polska musi być wolna od wpływów zewnętrznych. Obojętnie czy będzie to jaka bądź międzynarodówka, masoneria, agentura obca czy nawet wpływ Watykanu. To nie kto inny jak Dmowski potrafił w roku 1915 podczas audiencji w Rzymie wypowiedzieć w twarz ówczesnemu sekretarzowi stanu Stolicy Apostolskiej kardynałowi Gasparri "nie" - gdy ten namawiał go do zmiany polityki na proniemiecką i drwił z polskich aspiracji niepodległościowych (zrobił to mimo, że sam był i pozostał katolikiem). Postulat ten jest szczególnie ważny dziś gdy polityka Watykanu wskazuje na dziwną uległość wobec wrogów cywilizacji łacińskiej i diabolicznej Unii Europejskiej. Tej odwagi sądów i działania musimy się uczyć od Dmowskiego!

Rewolucja idzie! - drżą przedstawiciele rządzących nami elit. Czy drżą słusznie czas pokaże. Wydaje się jednak, że idea narodowa zaczyna odgrywać w Polsce coraz większą rolę. Stało się tak z kilku powodów po pierwsze myśl Dmowskiego zachowuje nadal swoją atrakcyjność. Pomimo upływu lat, zmian w świecie, wrogiej propagandzie czytając prace twórcy idei narodowej znajdujemy w nich nadal świeżość poglądów. Dmowski okazuje się przerastać swoje pokolenie! Po drugie wyzwania jakie narzuca świat Polakom są podobne do tych z początków ubiegłego wieku. Po trzecie wreszcie znaleźli się ludzie, którzy mimo represji i wbrew modom przechowali dorobek ideowy pana Romana – co więcej umieli zaszczepić go młodemu pokoleniu. Dziś u progu 2009 roku radujmy się więc ze strachu naszych wrogów, róbmy swoje. Byle być kolejnym szczeblem w sztafecie pokoleń inspirowanych myślą pana Romana.

Grzegorz Piotr Wysok

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz