Powered By Blogger

20 marca 2010

O jaką prawicę chodzi?

Otrzymałem pocztą elektroniczną ciekawy artykuł prof. Piotra Jaroszyńskiego, który z przyjemnością zamieszczam na moim blogu. Autor jest kierownikiem Katedry Filozofii Kultury KUL oraz wykładowcą WSKSiM w Toruniu. Działa na rzecz rozwoju kultury polskiej w Ojczyźnie oraz licznych środowiskach polonijnych w świecie. Jest również publicystą tygodnika "Nasza Polska", Radia Maryja, TV Trwam i "Naszego Dziennika".

Grzegorz Piotr Wysok
red. naczelny "Biuletynu"

__________

Budowanie autentycznej i skutecznej prawicy na polskiej scenie politycznej jest sprawą wyjątkowo trudną. Komunizm bowiem przerwał ciągłość życia politycznego, nie tylko w jego różnorodności, ale nade wszystko w jego wydaniu prawicowym. To złudzenie, że nowa prawica powstać może jak feniks z popiołów. Owszem, powstać mogą fakty medialne, ale siła polityczna to coś więcej niż konferencja prasowa lub zarejestrowanie nowej partii składającej się z kilkudziesięciu członków. A jednak trzeba coś robić i nie zrażać się trudnościami. Jakie pułapki czyhają na kształtującą się prawicę w Polsce? Jest ich wiele, na niektóre warto zwrócić szczególną uwagę.

Prawicę od lewicy różnić muszą nie tylko cele, ale i środki. Co więcej, zdarzyć się może, iż cele będą takie same, ale właśnie środki różne. Politycy prawicowi, chcąc być skutecznymi w dojściu do władzy lub w jej sprawowaniu nie mogą postępować niemoralnie, nie mogą kłamać oraz kraść, nie mogą instrumentalnie podchodzić do kogokolwiek. W momencie gdy prawica stosuje środki niemoralne, to mimo narodowo patriotyczno katolickich haseł w których na okrągło powtarza się słowo suwerenność, niepodległość, wartości chrześcijańskie, ta prawica staje się już lewicą. Właśnie w środkach, a nie w celach najłatwiej dostrzec różnice między prawicą i lewicą. Cele bowiem są na tyle odległe, że w danym momencie przybierają postać tylko haseł wyborczych. Natomiast codzienna rzeczywistość polityczna obejmuje postawę wobec tysiąca spraw w których łatwo o nieuczciwość, niedbalstwo, nieżyczliwość, pokrętność i chytrość. Dramat prawicy polega na tym, że aby być prawdziwą prawicą, trzeba być nią w swym postępowaniu, a nie w hasłach, wyróżniać się prawością, czyli moralnością. Polityk prawicowy, który postępuje niemoralnie zasila szeregi różnych odmian lewicy, przestaje być prawicowy. A to jest jedna z bardziej wyrafinowanych pułapek lewicy.

Jeżeli coś różni w sposób wymierny lewicę od prawicy, to przede wszystkim moralność. Lewica nie uznaje obiektywnych zasad moralnych, z kolei będąc u władzy swoją niemoralność legalizuje oraz narzuca innym. Zarazić w ten sposób może ludzi zdezorientowanych, którzy przy dobrych intencjach będą dążyć do dobra w sposób niegodziwy. Lewica boi się moralności jak diabeł święconej wody, dlatego swoją niemoralnością chce ubrudzić wszystkich, a zwłaszcza prawicę, której natychmiast wytknie: jesteście gorsi od nas. A prawica odwołuje się wówczas do dobrych intencji i wielkich haseł. Cóż z tych intencji, cóż z tych haseł? Jeśli postępuje lewicowo, staje się lewicą. Lewicowość bowiem jest nie tylko w celach, ale i w sposobie. Nie wierzę lewicy, która dla perfidnych celów przybiera pozę zatroskania nadludzkim losem, ale i nie wierzę prawicy, która dobre cele chce osiągnąć na skróty, stosując lewicowe metody. Prawicowość zobowiązuje, musi być przejrzysta moralnie.

Wielkie hasła, napuszone słowa, szczytne idee mogą być fasadą dla organizacji, która w języku politycznym nazywa się "samołówką". Jej celem jest wyłapanie przeciwników politycznych zwabionych lepem bliskich im haseł. Pamiętajmy, że w Polsce całość życia politycznego była pod ścisłą kontrolą państwa i jego różnych służb. Jak do tej pory, nie nastąpiła prawdziwa dekomunizacja. Należy być ostrożnym. Jak carska "ochrana" wydawała pisma opozycyjne i tworzyła organizacje antycarskie po to, żeby wyłapać wrogów caratu, tak bolszewicy tworzyli organizacje antybolszewickie. Feliks Dzierżyński, który stał na czele sowieckiej "Czeki", jednej z najokrutniejszych służb komunistycznych był twórcą różnych inicjatyw. Założył na przykład Monarchistyczną Organizację Rosji, przecież nie po to, żeby obalić komunizm, ale aby właśnie zwabić przeciwników komunizmu, w tym wypadku pozostających na emigracji.

Trudno sobie wyobrazić, aby komuniści w Polsce zostawili prawicy zupełną swobodę działania, aby zabiegali o jej autonomię i niezależność. Taką iluzją karmić się mogą tylko naiwni zjadacze dzienników telewizyjnych i wielbiciele prasowych plotek. Zbyt wielką stawką jest walka o władzę w dużym czterdziestomilionowym kraju, aby to wszystko płynęło spontanicznie i swobodnie. Nie trzeba się bać i nie trzeba być nadto podejrzliwym, ale roztropność nakazuje zachowanie ostrożności. Naiwność połączona z rozgrzanymi emocjami to nie jest najlepsza droga podejmowania decyzji o charakterze politycznym, raczej łatwo być wówczas wywiedzionym w pole. Jedno jest pewne: prawica niemoralna nie jest prawicą, lecz zakamuflowaną lewicą. Prawica odwołująca się do zasad chrześcijańskich, ale postępująca wedle norm socjalistycznych, nie jest prawicą. Prawica tylko z nazwy jest "samołówką". Dlatego angażując się w działalność polityczną, bądźmy roztropni i ostrożni. Nie możemy się zniechęcać, ale i nie możemy dać się "ułowić". Sukces przyjdzie wówczas szybciej, niż nam się wydaje.

Piotr Jaroszyński

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz