24 listopada 2008
Ludzie listy piszą...
- Original Message -
Sent: Thursday, November 27, 2008 13:12 PM
Subject: list
Szanowny Panie Redaktorze!
Myśl o podzieleniu się z Panem swoimi refleksjami zrodziła się u mnie niemal natychmiast, gdy zaintrygowany tytułem krótkiego artykułu pt. "Plusy dodatnie i ujemne prezydenta Kaczyńskiego" zapoznałem się z jego treścią jeszcze na spacerze.
Pomijam w tym momencie całkowitą miernotę i płyciznę wszelkich komentarzy na temat bieżącej sytuacji politycznej w wiodących mediach. Ale rozgoryczenie rośnie, gdy taki sam niezrozumiały bełkot - a przynajmniej świadome zaciemnianie sytuacji - uprawiają środowiska (przynajmniej z nazwy) narodowe, katolickie czy patriotyczne. Stąd moje uznanie dla Pańskich publikacji, w których dość dosadnie rozprawia się Pan z cynizmem opinii prezentowanych przez braci Kaczyńskich. Ci kreowani przez Radio Maryja "eksperci od spraw wszelkich" wciskają od pewnego czasu poczciwym słuchaczom RM i czytelnikom "Naszego Dziennika" bardzo specyficzną wizję przyczynowo-skutkową dzisiejszej rzeczywistości. Zaznaczam, że nie jestem stałym odbiorcą wspomnianych wyżej mediów, ale od czasu do czasu zaznajamiam się z poglądami tam prezentowanymi. Na Jarosława Kaczyńskiego zwróciłem uwagę jakiś czas temu, gdy w jednej z audycji RM z całą powagą przekonywał słuchaczy, że jedyną alternatywą dla liberalnej Platformy jest Prawo i Sprawiedliwość. I oto kilka dni temu, podczas jazdy samochodem i mimowolnego przeskakiwania po kanałach jego zacny brat po raz kolejny zapewnił, że Polska nie będzie przeszkodą w ratyfikacji Traktatu Lizbońskiego. A wszystko powtarzane było po wielokroć, do tego każda myśl obficie polewana gęstym patriotycznym sosem, w którym sformułowanie "dobro Polski" pojawiało się niemal w każdym zdaniu.
Całe szczęście dramatyczne losy szukania układu w układzie przyniosły wreszcie szokujący wynik w postaci odkrycia, jaki układ zamelinował się w PiS-ie. Zaczęło się od wyrzucenia z rządu szefa MSWiA Janusza Kaczmarka, protegowanego prezydenta Kaczyńskiego i ministra Zbigniewa Ziobry. Układ wspierał również Krzysztof Krauze, jedyny biznesmen ceniony przez głównego lokatora Pałacu Namiestnikowskiego oraz zaufany Kaczorów prezes PKO Jaromir Netzl. Do dziś nic nie wiemy na temat powiązań z Andrzejem Lepperem i Romanem Giertychem, którzy na tle walki z układami zostali szybko wykopani z koalicyjnego raju na zgniłozieloną trawkę. Mijały kolejne lata, a nie osądzono żadnej mendy rozgrabiającej kraj po 1989 r., a przecież w powoływaniu kolejnych służb tropiących popleczników oligarchii i sprawności podsłuchowej PiS osiągnął światowy poziom. W zamian za ślepotę na hasanie na wolności Balcerowiczów i Lewandowskich, partia Kaczyńskich rzuciła Polakom na rybkę trochę patriotycznego oddechu przez piłsudczykowsko-chadecki filtr bezpieczeństwa, aby Polacy nie zarazili się wyklętym nacjonalizmem. Odbyło się parę defilad, potrząsano szabelką Berlinowi (żeby się w końcu z nimi pogodzić), a w przemówieniach PiS-owskich prominentów odmieniało się patriotyzm we wszystkich przypadkach. Jednocześnie zacieśniono współpracę z narodem wybranym do tego stopnia, iż Izrael uznał rząd PiS-u za najbardziej sobie przychylny od upadku PRL. Michnika i ogólnie udecki beton, pewnie szlag trafił. Tyle zrobili dla powstania nad Wisłą Izraela-bis, a tymczasem wyprzedziły ich w tym mało zbożnym dziele znienawidzone Kaczory. Panu, Panie Grzegorzu epoka Prawa i Sprawiedliwości zapewne kojarzyć się będzie z bezprawiem i niesprawiedliwością, bo spotkały Pana wyjątkowo perfidne szykany ze strony aparatu państwowego podobne do tych, gdy władzę sprawowała neokomuna. PiS-owscy są także prawicowymi prymusami w dziedzinie tępienia wydumanego antysemityzmu i stąd myślę - ów wredny stosunek do Pańskiej osoby.
Dziękuję za podjęcie polemiki z tym właśnie środowiskiem, gdyż wszelki fałsz z tej strony nosi już dawno znamiona sabotażu i zdrady. Ufam, że opublikuje Pan mój list w swoim biuletynie, odnosząc się do niego obiektywnie. Niech moje słowa będą wyrazem poparcia i zachętą do dalszej polemiki ze światem absurdu.
Z poważaniem
Życzliwy z Lublina
Moja odpowiedź:
W zasadzie zgadzam się z wszystkimi Pana uwagami. Nie jest tylko prawdą, że represje(czy raczej próby ich stosowania) spadły na mnie za rządów PiS (prawdziwe represje spadały na mnie za komuny - teraz to tylko niewinne igraszki i przekomarzania). Nastąpiły one z resztą w tym roku, a więc za władzy "plemiela" Tuska, ministra Ćwiąkalskiego i Schetyny.
Co do Radia Maryja - jest ono oczywiście wykorzystywane przez PiS ale należy zabiegać aby o. Dyrektor przejrzał i zrozumiał, że zasada "Ekstra PiS-orum nulla salus" - (co się wykłada, że poza PiS-em nie ma zbawienia) to droga do nikąd. Musimy sobie jednak zdawać sprawę, że parasol ochronny jaki do pewnego stopnia spełnia PiS wobec Radia jest kuszącym argumentem dla kolaboracji, zaś "wiercenia geotermalne" kosztują bardzo dużo, a Ruch Narodowy nie ma w odróżnieniu od PiS dotacji budżetowych ani możnych przyjaciół. Liczyć należy na uświadomienie słuchaczy metodami "ubogimi".
Myślę, że ten proces już się rozpoczął, a tzw. elektorat Radia Maryja jest w większości (mimo wszystkich swych braków) naturalnym sojusznikiem narodowców i wcześniej czy później to zrozumie. W przeciwnym razie ziszczą się przypowieści Kochanowskiego "że Polak przed szkodą i po szkodzie głupi". Oby tylko w Ruchu Narodowym wyłonił się silny ośrodek kierowniczy!
Z szacunkiem
Grzegorz Piotr Wysok
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz