Powered By Blogger

21 listopada 2008

Nie płakałem po Bronku


Wywiad z Eugeniuszem Sendeckim, narodowym demokratą, lekarzem, twórcą TELEWIZJI NARODOWEJ

Blog Grzegorza Wysoka.: Co to jest TELEWIZJA NARODOWA?

Eugeniusz Sendecki.: Inicjatywa warszawskiego środowiska narodowo-demokratycznego, w którym działam od 2000-go roku. Realizujemy materiały telewizyjne i rozpowszechniamy je za pomocą Internetu. Filmy kręcimy najprościej jak to możliwe - za pomocą telefonów komórkowych. Udało się nam pokazać opór środowiska endeckiego przeciwko Traktatowi Lizbońskiemu, poruszyć bolesny problem popierania PiS-u, kwestię medialnego nadymania postaci masona Bronisława Geremka, opisać bolesną sprawę Profesora Jarosza i parę innych tematów. Zauważyliśmy ciekawą postać Sztuki Narodowej - rzeźbiarza Bartłomieja Kurzeję. Osobą niezwykle ważną dla powstania TELEWIZJI NARODOWEJ jest polityk endecki z Warszawy - Sławomir Andrzej Zakrzewski, najlepszy obecnie mówca polskiego ruchu narodowego.

B.G.W.: Czy jesteście konkurencją dla TELEWIZJI TRWAM?

E.S.: Większość tematów, które poruszamy mogłyby, a wręcz powinny się znaleźć na antenie tego ośrodka medialnego, właściwie - każdej telewizji wiernej Prawdzie i Narodowi Polskiemu. Z przyczyn nie do końca dla mnie zrozumiałych (prawdopodobnie naciski polityczne kardynała Tarcisio Bertone, Szefa Służb Watykańskich dogadującego się z WASP-ami?) wiele tematów niezwykle istotnych nie ma tam jednak miejsca. Nasze działania wypełniają tę lukę. Dla obrony TELEWIZJI TRWAM należy jednak pamiętać, że w innych telewizjach Sprawa Polska jest traktowana jeszcze gorzej.

B.G.W.: Jak robicie TELEWIZJĘ?

E.S.: Działanie internetowej TELEWIZJI NARODOWEJ jest proste - kręcimy komórką ciekawy film o ludziach i polskich sprawach, umieszczamy go na YouTubie lub innej stronie internetowej, pozwalamy komentować każdemu, doprowadzamy do spotkania i porozumiewania się różnych ludzi, środowisk. Przyszłość narodowych (polskich) środowisk politycznych i społecznych to wielkie środowiska, dobrze zintegrowane, posługujące się Internetem, trudne do infiltrowania przez Służby Specjalne, szybko reagujące na każdą prowokację, dające stabilność biegowi rzeczy w Kraju. Ważnym elementem naszej działalności są imprezy.

B.G.W.: Imprezy?

E.S.: Bez imprez nie ma życia politycznego, ani jakiegokolwiek innego. Taką mamy prostą koncepcję, żeby brać żywy udział w masowych imprezach organizowanych w Polsce i kreować własne. Nagrywać swój udział i komentować wystąpienia innych osób. Ciekawy materiał na przykład udało się nam zrealizować z ostatniej pielgrzymki Rodziny Radio Maryja na Jasną Górę, tego dnia w którym zginął Geremek. Udało się nakręcić pięcioczęściowy reportaż z Czeczetkowiczem i Pospieszalskim podczas szczucia Polaków na Rosję ostatniego lipca… Robimy również samodzielne imprezy - prawybory, dyskusyjne spotkania przy herbacie, pikiety przed izraelską, czy rosyjską ambasadą etc.

B.G.W.: Jakie są Pana związki z Lublinem?

E.S.: Studiując działałem w Ruchu Światło-Życie, po studiach na lubelskiej Akademii Medycznej od roku 1995-tego działam politycznie. Spotkałem w tym mieście kolegów - endeków Ryszarda Milewskiego, Grzegorza Wysoka, Czesława Kloca, Mieczysława Krapca, Artura Zawiszę, Leszka Gregorowicza, Piotra Mazura i Arkadiusza Robaczewskiego którzy otworzyli mi oczy na wpływy WASP-owskie, masońskie i antypolskie w krajowej i światowej polityce.

B.G.W.: Co Pan robi w życiu politycznym?

E.S.: Zapisanie się do partii i podjęcie przez osobę narodowości polskiej próby działanie w partyjnych strukturach jest trudne. Opanowanie struktur przez ludzi obcych Polskości jest niebywałe! Wyrzucano mnie z partii trzy razy, a ja za każdym razem - wracałem. Okazywało się, że prześladują mnie systematycznie właśnie ludzie obcy Polskości (działający w strukturach partii narodowych!). Nie dziwię się Im, w końcu żeby rządzić Polską skutecznie - muszą ciągle robić Polakom niby-ruch narodowy, żeby skanalizować naszą narodową aktywność. Ciągle utrzymywać naiwnych gojów w stanie zapatrzenia na obcych Polskości liderów, obce Polskości pomysły, struktury… W sumie zapisywałem się już do trzech partiach politycznych (ZChN, SN, obecnie w LPR). Zauważyłem jednak że wiele też można zrobić poza partiami politycznymi, samodzielnie, z grupą oddanych przyjaciół, w gronie odpornym na manipulację i przenikanie Służb. Robiąc dobre polskie rzeczy poza partią pomagam kolegom partyjnym.

B.G.W.: Czy jest coś lepszego od Ligi Polskich Rodzin na polskiej scenie politycznej?

E.S.: Na razie nie widzę lepszej partii politycznej. Od 2000-go roku konstrukcja polityczna realizowana przez Macieja, Romana i Wojciecha Giertychów jest najtrwalsza. Skupiła pod swoimi skrzydłami liczne środowiska i cennych działaczy endeckich. Natomiast owszem, wiem, że wiele dzieje się poza Ligą, wielu niezłych działaczy zostało wręcz wypchniętych poza partię. Ano - zobaczymy co się będzie działo przed najbliższymi wyborami do Parlamentu UE.

B.G.W.: Czy współpracujecie ze Służbami Specjalnymi?

E.S.: Działamy jawnie. Cała działalność TELEWIZJI NARODOWEJ jest w internecie, nasze imprezy są jawne, legalne, zawsze zgłaszane na policję i do służb miejskich. Wiem skądinąd, że nasze rozmowy telefoniczne i treści przekazywane w formie filmów internetowych są wytrwale przesłuchiwane przez różne Służby. Mi to nie przeszkadza, bo rozumiem rolę Służb w dzisiejszym Państwie. Nic się przed tymi Smutnymi Panami nie skryje przecież. Mają stały dostęp do naszych rozmów telefonicznych, wypowiedzi internetowych, dysków komputerowych etc. Niepokoi mnie jednak anonimowość ludzi porządnych przed… innymi ludźmi porządnymi. Pragnę doprowadzić do sytuacji, w której rzetelną informację o Ruchu Narodowym (polskim) będą mieli nie tylko właściciele Systemu Echelon, ale każdy… działacz endecki szczebla podstawowego. Dlatego między innymi też powstała i działa TELEWIZJA NARODOWA. Drażni mnie jednak uparte prowokowanie mnie i Kolegów przez złośliwych nadgorliwców ze Służb do jakichś zbyt ostrych, łamiących prawo wypowiedzi. Oczywiście nie dajemy się wkręcać w żadne takie sytuacje, ale pozwolę sobie zwrócić się do Panów ze Służb, którzy na pewno przeczytają ten wywiad. - A weźcie się Panowie od TELEWIZJI NARODOWEJ i "Biuletynu pod redakcją Grzegorza Wysoka" od…czepcie!

B.G.W.: Dziękuję za rozmowę i również pozdrawiam Panów ze Służb.

E.S.: Pozdrowienia dla Czytelników "Biuletynu".

Wywiad autoryzowano.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz