Powered By Blogger

8 listopada 2008

Quo Vadis Polsko?

Otrzymałem kolejny list od Pana Adama Leksa, który z przyjemnością zamieszczam na swoim blogu.

Grzegorz Piotr Wysok


Jak wiadomo dawne czasy są siedzibą ludzi niebyle jakich, którzy kiedy trzeba było potrafili wyjść naprzeciw potrzebie obrony nie tylko siebie ale i swej ojczyzny. Przykładem takim prezentowanym wszystkim pokoleniom może być Mucjusz Scewola. Ten prosty obywatel Republiki Rzymskiej w trakcie jej oblężenia przez Etrusków z powodu ciężkiej sytuacji panującej w mieście postanowił osobiście zabić wodza wrogiej armii. Schwytany na gorącym uczynku - nie pomny ze strony nieprzyjaciół na groźby męczeńskiej śmierci - w dowód swej determinacji wkłada rękę w rozpalone ognisko nie wydając przy tym żadnego jęku. Zdumionym jego męstwem Etruskom oświadcza, że nie jest wcale wyjątkiem i w Rzymie 100 podobnych mu mężów jest gotów pójść w jego ślady. Wstrząśnięci postawą Scewoli nieprzyjaciele odstępują od oblegania miasta. Rzym ocalał!

No dobrze, ale co to ma wspólnego z naszymi czasami? Bardzo wiele! Jak wiadomo kraj nasz od jakiegoś czasu należy do Unii Europejskiej i nie wiedzieć czemu jest przez nią oblegany. Panom komisarzom nie podoba się u nas wiele rzeczy np. uważają, że mamy zbyt dużą przybrzeżną flotę którą ponoć bardzo dręczymy populację bałtyckiego śledzia. W rezultacie tego nasze kutry rybackie zostały zezłomowane albo stoją bezczynnie na brzegu Bałtyku niczym jakieś posągi na Wyspie Wielkanocnej. Dróg, a w szczególności tych dobrych jest u nas mało więc jeżeli niemrawo w tej dziedzinie zaczyna się coś zmieniać jest zaraz wstrzymywane pod pretekstem ochrony siedlisk żab lub innych Bogu ducha winnych stworzeń.

Ostatnio hitem sezonu dla eurokracji stały się nasze stocznie ponoć bezprawnie wspomagane przez polski skarb państwa. Słowem UE postanowiło tak zadbać o nasze dobro abyśmy go mieli coraz mniej! A to pewnie jeszcze nie koniec!

W tej niewesołej sytuacji wypada się spytać co czyni nasz defensor patriae Donald Tusk. W dawnych czasach gdyby na jego ojczyznę nastawali jacyś wrogowie zagroziłby im pewnie swoją miłością którą straszył wszystkich opornych w zeszłorocznych wyborach. Gdyby to zaś nie pomogło mógłby skrzyknąć całą Platformę u której skłonność do poświęceń jest wręcz przysłowiowa. Jeżeli to by jeszcze nie poskutkowało (w co bardzo wątpię) do rozumu barbarzyńców na pewno by przywiodła Julia Pitera u której skłonność do obdarowywania bliźnich miłością jest proporcjonalna do upływu lat.

Ale dajmy spokój tym niewczesnym żartom! W dzisiejszych czasach bardzo nam brakuje ludzi na miarę Mucjusza Scewoli, którzy wcale niekoniecznie musieliby się trudnić wkładaniem rąk do cudzych ognisk. Wystarczyłoby raczej między drzwi i zamiast ręki wystarczyłaby noga, którą by można zapobiec ich zatrzaśnięciu przez brukselskich oligarchów debatujacych bez naszego udziału nad losem polskich stoczni i nie tylko! Tymczasem "nasz" rząd nie próbuje między drzwi włożyć nawet palca a co dopiero mówić o nodze czy ręce, którą zwyczajowo woli trzymać w naszej kieszeni! Źle to nam wszystkim wróży, tym bardziej gdy wisi nad nami widmo wejścia w życie Traktatu Reformującego tak pokątnie przepychanego przez rządy całej Europy (z wyjątkiem Irlandii). Z chwilą wejścia go w życie nasza sytuacja może stać się wręcz beznadziejna. Dlatego wbrew licznym uspokajającym opiniom dobywającym się z mediów niczym dym z fajki Sankto Subity Geremka dziwne zapewne zabrzmi moje pytanie "quo vadis Polsko?"

Adam Leks

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz