Powered By Blogger

30 listopada 2008

Wildstein show


Wildstein show
FELIETON ADAMA LEKSA

Oglądając któryś już z rzędu program pt. "Bronisław Wildstein przedstawia" w reżymowej TVP1 byłem niemym uczestnikiem sądu jaki się odbywał nad dawnymi "kultowymi" serialami w rodzaju "Stawki większej niż życie" czy "Czterej pancerni i pies". Prowadzący ten program za pomocą pytań zadawanych swoim gościom starał się nam udowodnić, że wymienione seriale w swoim przekazie były fałszywe, że tendencyjnie przekazywały polską historię - w ten sposób wypaczając widzowi osąd dziejów.

Wszystko to prawda! Nie mam zamiaru się z tym spierać! Myślę że i większość normalnych nie związanych z tamtym systemem ludzi też się z tym chętnie zgodzi. Ale nie o to chodzi, bowiem "brat" Bronisław Wildstein w którymś to już z kolei programie zajmuje się wyważaniem otwartych drzwi. Drąży tematy stare jak świat i dawno już przebrzmiałe nie imając się współczesnych mających niewątpliwie na nas większy wpływ.

Przypomina mi to scenę z tresury psów obronnych. Mianowicie cudacznie ubrany pozorant w trakcie zainscenizowanej walki z psami, w której te go wściekle gryzą, w odpowiednio przygotowany do tego kombinezon, nagle go zrzuca. I co się wtedy dzieje? Ano to, że psy zamiast dalej ścigać pozoranta, z zajadłością rzucają się na ów nic nieznaczący łachman - gałgan, człowieka zostawiając w całkowitym spokoju.

Takim ci właśnie dziennikarzem "śledczym" jest Bronisław Wildstein! Tropi tam wroga gdzie go dawno już nie ma a znalazłszy po nim jakiś ślad w postaci bielizny osobistej, tryumfalnie go przed sobą obnosi. Koncentruje się na miejscu kradzieży a nie widzi obok złodzieja, który bezpiecznie z łupem uchodzi. Ponadto nie dostrzega albo nie chce dostrzec, że osobnicy, którzy kiedyś kręcili PRL-oidalne gnioty w całkowitym spokoju dalej zatruwają nadwiślańskie umysły.

Aby nie być gołosłownym podam tutaj przykład małżeństwa Walterów rzeczywistych czy rzekomych właścicieli TVN - najbardziej chyba dzisiaj zaawansowanego w uprawianiu kłamstwa i sianiu dezinformacji, telewizyjnego ośrodka w Polsce. Dlatego wobec tych przedstawionych przeze mnie faktów w programie telewizyjnym prowadzonym przez „brata” Bronisława Wildsteina nie widzę uczciwej chęci zmierzenia się z prawdą tylko tak rozpowszechnioną u nas sztukę bicia piany. Odwaga zaś i bezkompromisowość w nim prezentowana ma dużo wspólnego z odwagą osobnika kopiącego martwego psa. Ponadto uważam, że współcześnie kręcone filmy wcale nie są wolne od wad tak bezlitośnie obnażanych przez Wildsteina w PRL-owskich filmach. Myślę, że ich czas równie szybko przeminie jak ich wcześniejszych pierwowzorów i spotka je typowy los będący udziałem wszystkich lewackich "dzieł" - wylądują na śmietnisku historii!

Adam Leks

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz