21 kwietnia 2009
Felietony Adama Leksa
Foto:
Wyk. Tadeusz Zieliński
Na zdjęciu Kol. Adam Leks
ROZMOWY KTÓRE MIEWAŁ KRÓL SALOMON MĄDRY
III RP gruppenfuhrerem Wolfem?
W czasach mojej młodości jednym z kultowych seriali była "Stawka większa
niż życie". W ostatnim jego odcinku kapitan Kloss wpada na ślad tajemniczego generała SS Wolfa odpowiedzialnego za liczne zbrodnie. W finałowej scenie oka-
zuje się, że ów mityczny gruppenfuhrer SS (stopień generalski w tych rodzajach broni) naprawdę nie istnieje, tylko paru wysokich oficerów SS wymyśliło sobie taki zbiorowy pseudonim, aby zmylić przeciwnika i wymigać się od odpowiedzialności. No do-
brze, ale co to ma wspólnego z naszymi czasami? Otóż okazuje się, że ma!
Mój kolega kupił sobie niedawno skuter. Po zakupie musiał go zarejestrować. Po uiszczeniu 100 zł jego motor został wpisany do ewidencji pojazdów poruszających
się po naszych ulicach, na dowód czego otrzymał stosowną tablicę rejestracyjną i tymczasowe pozwolenie opiewające na dwa tygodnie jazdy po krajowych drogach.
Po powrocie do domu włożył to wszystko do szuflady, ponieważ pora była jeszcze zimowa więc nie nadająca się do jazdy jednośladem. W końcu zawitała długo wyczekiwana wiosna i można było wreszcie ruszyć w trasę. Jednak mój znajomy
miał i drugi motor zakupiony w zeszłym roku na którym mógł jeszcze jeździć do po-
łowy kwietnia tj. do końca okresu na który mu pozwalało wykupione wcześniej w firmie ubezpieczeniowej OC i ubezpieczenie od nieszczęśliwych wypadków związanych z ruchem drogowym (kierowcy i pasażerów). Pomny więc na ten fakt dalej sobie spokojnie na nim jeździł. Po ustaniu okresu owego ubezpieczenia postanowił prze-
siąść się na nowy skuter, więc w tym celu udał się do ubezpieczyciela aby wykupić na niego stosowny pakiet OC. Jakież było jego zdziwienie gdy w owym punkcie dowiedział się, że jest przestępcą bowiem nie dokonał tego wcześniej tj. w okresie 2 tygodni upływających od rejestracji tego pojazdu. Groziła mu za to kara 2 tys. złotych. Na jego tłumaczenie, że w ogóle nie jeździł wspomnianym skuterem ubezpieczyciel wzruszył tylko ramionami i powiedział, że to go wcale nie tłumaczy, ponieważ takie jest prawo. Nie wiem jak dla niego dalej potoczy się ta sprawa, natomiast wnioski z niej płynące są dla mnie oczywiste. Przede wszystkim dlaczego "moje" a więc i "nasze" państwo nie wierzy swoim obywatelom tylko traktuje ich jak potencjalnych przestępców? Przecież kolega mógł faktycznie nie jeździć na nowym skuterze, więc dlaczegóż na Boga zakładać od razu najgorsze! Jednak po dłuższym zastanowieniu doszedłem do wniosku, że jest tak ponieważ "nasze" państwo nas wszystkich ocenia wedle siebie, czyli jak najgorzej. I nie jest to jedyny przykład na trafność mego spostrzeżenia, bowiem prawie codziennie stykamy z taką postawą. Kto na górze zmusza innych do takiego traktowania obywateli Najjaśniejszej Rzeczpospolitej? Prezydent? Premier? Parlament? Sądzę, że nie. Odpowiedzialność za to co jest w różnym stopniu spoczywa na wszystkich "naszych" decydentach.
I tutaj dochodzimy do gruppenfuhrera Wolfa. III RP to właśnie taki zbiorowy
generał SS który rządzi nami jak chce. Dziesiątki, setki, tysiące jego sług robią z Polakami co się im tylko zamarzy także i z naszej winy, bowiem swoją biernością przyzwalamy na to wszystko. Złe drzewo jakim była PRL nigdy nie rodziło dobrych owoców. Nie muszę chyba dodawać, że za jeden z takich owoców uważam właśnie III RP. "Czasem wszystko musi się zmienić, aby wszystko pozostało po staremu". Te sło-
wa Giuseppe Lampedusy z "Lamparta" jak ulał pasują do trybu w jakim się odbywała sławetna transformacja ustrojowa Polski po 1989 roku. Po takim genezis nie może
być dalej dobrze. Musimy więc się nadal męczyć, w tej niewypowiedzianej
wojnie państwa przeciwko własnym obywatelom.
Adam Leks
__________
Prawdziwy bohater Europy?
Pośród mędrców Sodomy i Gomory, którzy siebie i własne kraje za srebrniki wy-
przedają znalazł się jeden sprawiedliwy! Wacław Klaus, bo o nim tu mowa ma czelność wypowiadania się o sprawach waląc wprost, co o nich naprawdę myśli. Biorąc pod uwagę dyskrecję innych mężów stanu, na naszym kontynencie jest to zjawisko wyjątkowe. Warto dodać, że za dyskrecję przywykło się uważać niewypowiedzianą część własnych myśli. No cóż - jedni są dyskretni, inni zaś jak Wacław Klaus wolą mówić prawdę. Zaiste - szczególnie u polityków to rzecz godna podziwu i to w dodatku u syna narodu nie uchodzącego w naszych oczach za odważny. Widocznie Pan Bóg wszystkim nacjom daje po równo. Wszystkim - ale chyba z pewnym wyjątkiem.
Takich eunuchów jakimi są polscy politycy próżno szukać w całej Europie a i pe-
wnie na całym świecie. Jakże aktualne są więc słowa wypowiedziane niegdyś przez Churchilla pod naszym adresem: "Najdzielniejsi z dzielnych, lecz rządzeni przez najnikczemniejszych z nikczemnych". Dlatego szczerze zazdroszczę Czechom takiego przywódcy, który prawdę i wiarę w swój naród przedkłada nade wszystko, stając się z tego powodu trędowatym dla kosmopolitów rządzących w Europie. Ich irytacja nie dziwi jednak, bowiem Wacław Klaus w swoich filipikach ma czelność wytykać, że Unia Europejska jest naga niczym król w bajce Andersena. Postawa prezydenta Czech jest przykładem na to, że można być dobrym politykiem nie będąc jedno-
cześnie kłamcą. Oby więcej takich ludzi!
Adam Leks
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz