Powered By Blogger

11 czerwca 2010

Beatyfikacja ks. Popiełuszki


Kiedy zginął kapelan "Solidarności"?

Proces beatyfikacyjny księdza Jerzego Popiełuszki trwał 13 lat. Ostatecznie 19 grudnia 2009 r. papież Benedykt XVI podpisał dekret o męczeństwie zamordowanego bestialsko kapelana "Solidarności". Po uroczystościach z 6 czerwca 2010 roku warto przypomnieć, kiedy właściwie kapłan umarł za wiarę. Bo daty oraz wersje śmierci ks. Popiełuszki są przynajmniej dwie. A prawdę musimy poznać, również ze względu na oddziaływanie kultu męczennika - w ciągu 26 lat Jego grób przy warszawskim kościele Św. Stanisława Kostki w odwiedziło prawie 20 min ludzi z całego świata.

Według oficjalnej wersji przedstawionej podczas procesu toruńskiego oraz powtarzanej następnie przez lata zginął 19 X 1984 roku. Tymczasem zwłoki księdza Popiełuszki wrzucono do Wisły sześć dni później 25 października. W tym czasie Piotrowski, Pękala i Chmielewski wskazani przez gen. Kiszczaka, a później przez Sąd Wojewódzki w Toruniu jako sprawcy zabójstwa od dwóch dni przebywali w areszcie. Taką wersję przedstawia prokurator Andrzej Witkowski, były naczelnik Oddziałowej Komisji Instytutu Pamięci Narodowej w Lublinie, obecnie pracownik lubelskiej prokuratury apelacyjnej. Witkowski mówi, że w sprawie pobicia ze skutkiem śmiertelnym Grzegorza Przemyka rzeczywistymi sprawcami też okazały się inne osoby niż te, które wskazał resort spraw wewnętrznych. Przypomina, że już w trakcie procesu toruńskiego niemal powszechnie było wiadomo, że ława oskarżonych jest "za krótka". Wykonawców zbrodniczego planu było zdaniem Witkowskiego więcej - kto inny porwał księdza, a kto inny go zamordował. Do dziś nie zostali również ujawnieni oraz osądzeni inspiratorzy zabójstwa. Pytany o konkretne nazwiska mówi, że obowiązuje go tajemnica śledztwa, ale zaznacza, że w październiku 1984 roku ster rządów w państwie trzymali dwaj generałowie: Wojciech Jaruzelski i Czesław Kiszczak.

Prokurator Witkowski badał sprawę dwukrotnie w latach 1990-1991 a także 2002-2004 w ramach śledztwa dotyczącego funkcjonowania w strukturach ówczesnego MSW związku przestępczego, który dopuszczał się zbrodni, w tym zabójstw na działaczach opozycji politycznej i duchowieństwa. Związek był kierowany przez osoby zajmujące najwyższe stanowiska państwowe. Bezpośrednim celem śledztwa było ustalenie sprawców (takich jak Grzegorz Piotrowski i inni funkcjonariusze Departamentu IV MSW, którzy zajmowali się zwalczaniem Kościoła) jak i ich mocodawców. Już w 1991 roku Witkowski chciał objąć zarzutami generała Jaruzelskiego oraz Kiszczaka i został nagle odsunięty od sprawy. Do śledztwa wrócił po 10 latach w 2002 roku jako prokurator lubelskiego IPN. W wywiadzie zamieszczonym w "Biuletynie IPN" ze stycznia 2003 r. ujawnił notatkę znalezioną w dokumentach Urzędu ds. Wyznań z sierpnia 1984 roku, w której Jaruzelski polecił "wzmóc działania wobec ks. Popiełuszki". Witkowskiego ponownie odsunięto. Odpowiedzialność Jaruzelskiego i Kiszczaka ma podważać inna notatka, którą kilka lat temu upublicznił profesor Andrzej Paczkowski, wskazująca jako inspiratora porwania i zabójstwa ks. Jerzego Popiełuszki innego "generała MO" gen. Mirosława Milewskiego.

Notatka to zapis rozmowy jaką 25 X 1984 r. przeprowadzili w Urzędzie Rady Ministrów ówczesny premier Wojciech Jaruzelski oraz jego najbliżsi współpracownicy: gen. Michał Janiszewski, szef URM oraz płk Bogusław Kołodziejczak, szef Kancelarii KC PZPR. Dokument sporządził obecny na spotkaniu doradca Jaruzelskiego mjr Wiesław Górnicki, który przed śmiercią przekazał go prof. Paczkowskiemu. Notatka ma być bezpośrednią reakcją otoczenia Jaruzelskiego na pierwsze przesłuchania Grzegorza Piotrowskiego, które rozpoczęły się kilka godzin wcześniej - w nocy z 24 na 25 października. Uczestnicy narady jednomyślnie stwierdzili, że "politycznym inspiratorem porwania mógł być wyłącznie tow. Mirosław Milewski" i "opowiedzieli się za natychmiastowym usunięciem Milewskiego ze stanowiska sekretarza KC PZPR bez konieczności wyjaśniania przyczyn, które to spowodowały. Zwrócono uwagę nie tylko na działalność polityczną Milewskiego skierowaną przeciwko linii IX Zjazdu PZPR, ale też na afery o charakterze finansowym". Historycy z IPN nie uznali tego za dowód przeciwko Milewskiemu, lecz za poszlakę potwierdzającą tylko jedną z hipotez.

Dr Żaryn skomentował, iż jest bardzo prawdopodobne, że to nie Milewski, ale Jaruzelski i Kiszczak byli doskonale poinformowani o przebiegu operacji. Wyraził tylko wątpliwość, czy zbrodnia była zaplanowana w stu procentach oraz czy miała zakończyć się śmiercią ks. Popiełuszki. Olszewski, oskarżyciel posiłkowy w procesie przeciwko zabójcom księdza Popiełuszki uważa, że przyczyn powstania notatki może być kilka, lecz najbardziej prawdopodobna jest taka: "Na podstawie posiadanych informacji osoby te wiedziały lub przypuszczały, kto to morderstwo inspirował, ale zdały sobie sprawę, że nie mogą go ujawnić i w związku z tym szukały jakiegoś rozwiązania zastępczego, które pozwoli im jakoś wyjść z tej sytuacji". Dla Witkowskiego notatka Górnickiego-Paczkowskiego też nie była zaskoczeniem: "Tego rodzaju wersja była już uwzględniona i zweryfikowana w toku śledztwa prowadzonego jeszcze w 1991 r.". Witkowski chciał również ustalić, dlaczego uczestnicy spotkania u premiera Wojciecha Jaruzelskiego, skoro mieli być przekonani o winie Milewskiego nie zgłosili tego do prokuratury, która właśnie prowadziła śledztwo w sprawie księdza Popiełuszki. Po tych stwierdzeniach nazbyt dociekliwy prokurator został ostatecznie odsunięty od sprawy. Ówczesny szef pionu śledczego IPN profesor Witold Kulesza tłumaczył, że Witkowski miał po prostu za dużo pracy.

Tego, czego nie może powiedzieć związany tajemnicą śledztwa prokurator Witkowski ujawnia ks. Stanisław Małkowski, współpracownik i przyjaciel księdza Jerzego, w PRL kapelan "Solidarności", uczestnik strajku w Stoczni Gdańskiej: Wersję przedstawioną na procesie odbieram jako próbę obrony ze strony Kiszczaka i gen. Jaruzelskiego. Moim zdaniem chcieli odsunąć od siebie jakiekolwiek podejrzenia, że są odpowiedzialni za zamordowanie księdza Jerzego, zrzucając winę na generała Mirosława Milewskiego. Nie mam wątpliwości, że winni śmierci ks. Popiełuszki są właśnie Kiszczak i Jaruzelski. Wiem, że esbecja, która porwała księdza była śledzona przez inną ekipę. Mieliśmy zatem do czynienia ze zbrodnią wielopiętrową. Poza tym ciekawa, symboliczna jest zbieżność dat. 19 października gen. Kiszczak obchodził urodziny i być może Piotrowski, porywając ks. Jerzego chciał zrobić swojemu przełożonemu prezent". Zatem prawdę już znamy, trzeba jeszcze wyjaśnić wszystkie okoliczności. A więc to, czy Kiszczak oraz Jaruzelski działali w powiązaniu z towarzyszami radzieckimi. Olszewski od dwudziestu lat jest przekonany, że mocodawców mordu trzeba szukać w Moskwie: "W moim przekonaniu nikt tutaj, zwłaszcza w MSW nie odważyłby się zrobić czegokolwiek w sprawie ks. Jerzego co najmniej bez konsultacji, jak nie bez zaleceń stamtąd".

Tadeusz Płużański

__________

Rocznica pogromu kieleckiego

4 lipca 2010 roku obchodzić będziemy 64. rocznicę zajść antyżydowskich w Kielcach, które tak mocno zostały wykorzystane przez komunistyczną propagandę dla oczernienia Polski i Polaków w świecie. Rozliczne świadectwa i udokumentowane książki Michaela Chęcińskiego, Krzysztofa Kąkolewskiego i ks. Jana Śledzianowskiego wyraźnie wskazały na prawdziwy charakter zbrodni kieleckiej. Wydarzenia 1946 były prowokacją sowiecką, zorganizowaną dla odwrócenia uwagi Zachodu od sfałszowanego referendum w Polsce oraz niewygodnej dla Rosji debaty nad Katyniem w trakcie Procesu Norymberskiego. Sprawa pełnego odkrycia przebiegu zbrodni pod względem prawnym ma więc duże znaczenie dla obalenia kłamstw nt. najnowszej historii Polski. Tym bardziej oburzający jest fakt, że w dalszym ciągu świadomie blokuje się działania prawne, zmierzające do ustalenia prawdy o wydarzeniach kieleckich. Prezentujemy relację bezpośredniego świadka "pogromu kieleckiego" zarejestrowaną przez ekipę Telewizji Narodowej w dniu 4 V 2010 roku. Rozmowę z ppor. Armii Krajowej panem Zdzisławem Szunke ps. "Czerw" przeprowadził Kol. Adam Leks oraz redaktor naczelny "Biuletynu" Grzegorz Wysok.

Tadeusz Zieliński

4 komentarze:

  1. Bardzo dziękuję szanownej Redakcji za ten artykuł. Dobrze, że wreszcie odbyła się beatyfikacja śp. księdza Jerzego Popiełuszki. W czasie pogrzebu zostałem zatrzymany przez SB w Kielcach pod pretekstem napadu na starsze państwo Pierzaków, aby nie jechać z wieńcem do Warszawy. Wieniec zrobiliśmy z cierni, który dojechał i był wystawiony na trumnie (milicjant, który wypuszczał mnie z celi powiedział, że o tym wieńcu mówiło radio francuskie). Obecnie wieniec znajduje się w muzeum Kościół św. Stanisława Kostki w Warszawie, ale nikt o tym nie mówi...

    OdpowiedzUsuń
  2. Ksiądz Jerzy zawsze był dla mnie kimś dziwnie bliskim, choć nigdy Go nie spotkałem. Gdy Go zamordowano miałem tylko 11 lat. Mam do Niego ogromne zaufanie. To wzór odważnego Kapłana - Sługi Bożego i Sługi nas wówczas cierpiących w systemie niewoli. Jest dla mnie Kimś niezwykle ważnym. Deo Gratias!

    OdpowiedzUsuń
  3. Pracownik szczecińskiej SB Adam Pietruszka został skazany prawomocnym wyrokiem sądu na 25 lat więzienia za sprawstwo kierownicze w zabójstwie Popiełuszki, a z więzienia wyszedł w 1995 roku. He, he, he... Tak pojęty "humanizm" to sygnał dla następnych Pietruszków, Pękali, Piotrowskich i Chmielewskich, że jednak opłaca się być skurwysynem.

    OdpowiedzUsuń
  4. Drodzy moi! Akurat znałem księdza Popiełuszkę zamęczonego przez UB-eków. Dlatego cieszę się z Jego beatyfikacji. Papież na nią nie przyjechał. Nie było go też na pogrzebie Prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Za to mianował prymasem Polski podejrzanego agenta, który nie waha się podawać ręki Kwaśniewskiemu, Wałęsie i Komorowskiemu. Rzeczywiście brakuje tylko Urbana i Jaruzelskiego!

    OdpowiedzUsuń