Powered By Blogger

6 maja 2009

W obronie wolności słowa


Prokuratorzy w Bydgoszczy sprawdzą,
czy historycy ujawnili tajemnicę państwową

Śledztwo w sprawie ujawnienia tajnych dokumentów w książce Sławomira Cenckiewicza i Piotra Gontarczyka "SB a Lech Wałęsa. Przyczynek do biografii" prowadzi Prokuratura Okręgowa w Bydgoszczy. O dochodzeniu poinformował najpierw portal trojmiasto.pl zastępca prokuratora okręgowego w Gdańsku Ryszard Paszkiewicz. Prokuratura zdecydowała się na wszczęcie śledztwa w sprawie ujawnienia tajemnicy państwowej.

Prokurator Paszkiewicz jest synem byłego szefa SB w Gdańsku Sylwestra Paszkiewicza, opisanego w książce Cenckiewicza i Gontarczyka. Pułkownik Paszkiewicz był mózgiem gdańskiej bezpieki, znał doskonale przeszłość Lecha Wałęsy. W roku 1981 dbał o to,
by nie wpłynęła ona negatywnie na pozycję Wałęsy w "Solidarności
" - powiedział "Rzeczpospolitej" Cenckiewicz. Prokurator apelacyjny w Gdańsku Ireneusz Tomaszewski zapewnił, że fakt, iż śledztwo będzie prowadzone w Bydgoszczy, nie ma nic wspólnego z przeszłością ojca prokuratora Paszkiewicza.

Fakt kontynuowania śledztwa na polecenie Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku potwierdza prok. Jan Bednarek - rzecznik Prokuratury Okręgowej w Bydgoszczy. Akta sprawy trafiły do Bydgoszczy już w połowie marca br. - Jako że śledztwo objęte jest klauzula tajności, mogę tylko powiedzieć, że były już pierwsze przesłuchania. Zwróciliśmy się także do odpowiednich instytucji o dostarczenie niezbędnych - w naszej ocenie - dokumentów.

Jak ustaliła "Rz", w śledztwie chodzi o zamieszczoną na stronach 471 474 notatkę
por. Krzysztofa Bolina z delegatury UOP w Gdańsku
z 1991 r. Dotyczy ona akt sprawy
o kryptonimie "Arka". Bolin odnotował, że w teczce miało się znajdować 15 informacji pochodzących od tajnego współpracownika o pseudonimie Bolek. Jak napisali Cenckiewicz i Gontarczyk, agent "Bolek" to Lech Wałęsa.

Notatki Bolina nie było wśród dokumentów UOP, które na prośbę prezesa IPN Janusza Kurtyki ABW odtajniła na potrzeby tej książki. Dokument był już jednak publikowany cztery lata temu w piśmie "Głos" Antoniego Macierewicza. Autorzy książki "SB a Lech Wałęsa" są zaszokowani śledztwem.
- To zamach na wolność badań naukowych - stwierdził Sławomir Cenckiewicz.

Źródło:
"Rzeczypospolita"
23 IV 2009

__________



Rasizm poza kontrolą

Mateusz S., górnik z Wodzisławia Śląskiego, przez cztery lata legalnie wydawał
pisma, które propagowały nienawiść do Żydów i osób czarnoskórych. Prowadził też zarejestrowane w sądzie stowarzyszenie "Sojusz Prawdy". Nikogo nie interesowało,
co publikuje i jakie wyznaje idee. Dlaczego? Bo stowarzyszenia są poza wszelką kon-
trolą. Nadzór samorządów nad nimi to czysta fikcja.

Na trop przestępstwa wpadła Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Mateusza S. oskarżono o nakłanianie do nienawiści rasowej i krzewienie zakazanych ideologii. Grożą mu 3 lata więzienia. Stowarzyszenie "Sojusz Prawdy" założył w 2003 roku.
Dwa lata wcześniej zaczął wydawać czasopisma gloryfikujące rasizm. To były: "Biały Głos", "Zjednoczony Front" i "Prawo życia". Pierwsze z nich zostało zarejestrowane w Sądzie Okręgowym w Gliwicach. Pieniądze na wydawnictwa dostawał od znajomego ze Stanów Zjednoczonych. Tam trafiała część nakładu. - Wszystkie te pisma zawierały treści poniżające Żydów i osoby czarnoskóre. Nawoływały do nienawiści - relacjonuje prokurator Leszek Goławski z Prokuratury Apelacyjnej w Katowicach.

Mateusz S. przyznał się do przestępstw i chce dobrowolnie poddać się karze. Zaka-
zaną ideologią fascynował się już jako nastolatek. W testamencie jaki znaleźli śledczy, opisał swój pogrzeb. Zażyczył sobie, by pożegnano go nazistowskim pozdrowieniem i okrzykiem: "Racial Holy War!" czyli święta wojna rasy. Czy można legalnie wydawać gazetę propagującą neofaszystowską ideologię, homofobię i antysemityzm? Przykład Mateusza S. pokazuje, że tak. Ale do czasu. Mężczyzna wkrótce stanie przed sądem.

Prok. Leszek Goławski, rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Katowicach, twierdzi, że Mateusz S. od 2001 do 2005 roku redagował, wydawał i kolportował gazetki: "Zjednoczony Front", "Biały Głos" i "Prawo Życia". Zamieszczał tam własne teksty i tłumaczenia artykułów z zaprzyjaźnionych portali oraz pism w Stanach Zjednoczonych. - Tam były treści nawołujące do nienawiści do osób czarnoskórych
i narodowości żydowskiej. Krytykowano je, pisano o wyższości rasy białej. Zamiesz-
czano rysunki o negatywnym wydźwięku - wyjaśnia prokurator.

"Zjednoczonego Frontu" ukazał się jeden numer. Ponad połowa nakładu trafiła do Stanów Zjednoczonych. "Białego Głosu" ukazały się cztery numery. Dwa ostatnie zupełnie legalnie. Czasopismo zostało bowiem zarejestrowane w kwietniu 2001 r.
w Sądzie Okręgowym w Gliwicach.

W 2003 roku Mateusz S. zarejestrował w sądzie stowarzyszenie "Sojusz Prawdy"
i został jego prezesem. Celem stowarzyszenia było krzewienie kultury i dorobku narodowego oraz pobudzanie świadomości narodowej. Temu m.in. miało służyć wydawanie wspomnianych pism. Siedziba "Sojuszy Prawdy" znajduje się na jednym z blokowisk w Wodzisławiu Śląskim. Do tej pory informację o stowarzyszeniu można znaleźć na oficjalnej e-stronie tamtejszego Urzędu Miejskiego.

Zainteresowanie skrajną ideologią wzrasta. - To dzieje się głównie w niewie-
lkich miejscowościach. Wynika m.in. z ignorancji, chęci imponowania, wyżycia się, realizowania ambicji - wyjaśnia dr Dariusz Libionka z Państwowego Muzeum na Majdanku. Dodaje, że równie radykalne poglądy jak górnik z Wodzisławia Śląskiego głoszą politycy z pierwszych stron gazet. - Weźmy szefa publicznej telewizji Piotra Farfała czy posła PiS Artura Górskiego, który wybór Baracka Obamy na fotel prezy-
denta USA nazwał końcem cywilizacji białego człowieka - podkreśla dr Libionka.

Aldona Minorczyk-Cichy

Źródło:
"Dziennik Zachodni"
27 IV 2009r

__________

- Original Message -
From: "Carpe Diem"
To: "mndystrybucja@o2.pl"
Sent: Wednesday, April 29, 2009 9:54 PM

Czołem!

Z tej strony Mateusz z Wodzisławia Śl.
Byłem na przesłuchaniu w prokuraturze i zostały mi przedstawione nowe zarzuty. Główne z nich to wydawanie pisma "Zjednoczony Front" i "Biały Głos". Udostępnio-
no mi także listę trzydziestu trzech świadków, którzy zeznawali przeciwko mnie. Zaproponowano mi "dobrowolne poddanie się karze". Nie wiem czy dobrze zrobiłem ale zgodziłem się na to, jednak mogę sie jeszcze rozmyślić do czasu rozpoczęcia rozprawy sądowej na której nie koniecznie muszę być. Prokurator zaproponował mi wyrok sześciu miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata + 500zł grzywna. Możliwe, że z pomocą adwokata wygrałbym sprawę lecz do końca nie jestem pewien, bo śledztwo było prowadzone wnikliwie a prokurator zwracał uwagę na każde szczegóły. Wygląda na to, że na siłę szukano na mnie "haka" wiec wyrok w tej sprawie był z góry przesądzony. Jeśli Ty lub Grzegorz Wysok chcielibyście poznać szcze-
góły tego przesłuchania to mogę zadzwonić i wszystko przedstawić.

Z narodowym pozdrowieniem
Mateusz S.


- Original Message -
From: "Carpe Diem"
To: "mndystrybucja@o2.pl"
Sent: Tuesday, May 05, 2009 7:54 PM

Witajcie!

Jeśli chodzi o moją sprawę to jak na razie nic się nie wydarzyło. Cały czas czekam
na wezwanie do sądu. Media w dalszym ciągu nagłaśniają całe wydarzenie. O spra-
wie wspomnieli dziennikarze m.in. z TVP3 i Radia 90 (bardzo popularne radio z Wodzisławia). Napisali również na pierwszej stronie "Dziennika Zachodniego"
i "Nowin Rybnickich". Poza tym wiadomość ukazała się w około dziesięciu serwisach internetowych jak Onet, czy Interia.pl. Opinii biegłego jeszcze nie otrzymałem.
Po rozprawie odezwę się i prześlę kserokopię uzasadnienia wyroku.

Z narodowym pozdrowieniem
Mateusz S.



Publikujemy treść apelu z prośbą o nadsyłanie podpisów.
Sprawa obrony wolności słowa w Polsce powinna stać się w obecnych
czasach naszym priorytetem.

Redakcja "Biuletynu"

__________

Apel w obronie wolności słowa

My niżej podpisani obywatele polscy wyrażamy stanowczy protest wobec mnożą-
cych się prób ograniczania konstytucyjnej wolności słowa, podejmowanych przy pomocy organów prokuratorskich i sądowych.

Pod pretekstem walki z "antysemityzmem, homofonią i nacjonalizmem" pozywani
są przed sądy publicyści, badacze historii i wydawcy niezależnych pism. Chodzi prawdopodobnie o wytworzenie atmosfery zastraszenia, a w dalszej perspektywie wprowadzenie cenzury prasy i wydawnictw.

W Lublinie ofiarą nagonki ze strony "Gazety Wyborczej" a następnie Prokuratury padł red. Grzegorz Wysok - wydawca pisma pt. "Biuletyn", w którym opublikował m.in. artykuł o działaniach niektórych organizacji żydowskich pragnących wymusić na Polsce ha-
racz w wysokości 65 mld $.

W Hrubieszowie toczy się proces Arkadiusza Łygasa oskarżonego o rozkolportowa-
nie modlitwy św. Piusa V "o nawrócenie żydów". Prokuratura Okręgowa w Bydgoszczy wszczęła śledztwo przeciw dwóm historykom z IPN: Sławomirowi Cenckiewiczowi i Piotrowi Gontarczykowi pod pretekstem "ujawnienia tajemnicy służbowej" za ujawnienie kulisów sprawy niszczenia przez b. prezydenta Lecha Wałęsę dokumen-
tów dotyczących jego agenturalnej współpracy z SB. Na Śląsku postawiono zarzuty wydawcy pism Kol. Mateuszowi S. Przykładów można podać więcej.

Nie chcąc biernie przyglądać się tym haniebnym działaniom apelujemy o utworze-
nie Ruchu Obrony Wolności Słowa. Zwracamy się do ludzi, dla których te wartości są drogie. Nie bądźcie obojętni w chwili, gdy zagrożone są podstawowe swobody
i prawa obywatelskie!

Podpisy:
/.../

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz