Powered By Blogger

15 lutego 2009

Ludzie listy piszą...

Miejscowość: Warszawa
Autor: Stanisław Włodarczyk
Wpis z 11.02.2009, godź. 14:23


Panie Redaktorze!

Gratuluję wspaniałego bloga. Cieszę się, że w naszym kraju są jeszcze ludzie, którzy potrafią myśleć i mówić po polsku. Mam jednak dylemat, czy kolejna klęska wyborcza narodowców nie jest najlepszą okazją do zastanowienia się nad sensem dalszego istnienia ruchu narodowego w Polsce? Sformułowanie "sens istnienia" nie jest tu przesadzone, gdyż ostatnie wybory pogazały, że wcale nie jest takie pewne, czy Polacy potrzebują ruchu narodowego. A przynajmniej w takiej postaci, w jakiej działa on po roku 1989. Tego tematu nie podejmuje Pan w ogóle na łamach swojego biuletynu.

Faktu, że w polskim parlamencie nie zasiada dzisiaj żaden przedstawiciel klasycznego nurtu narodowego, nie da się wytłumaczyć tylko i wyłącznie knowaniami żydomasońskiej mafii, pragnącej za wszelką cenę utrzymać władzę nad naszym narodem. Moim zdaniem owa mafia nie musiała wkładać zbyt wele wysiłku w niedopuszczenie narodowców do foteli na ulicy Wiejskiej w Warszawie. Główną winę za naszą klęskę ponosimy my sami - i jest to smutna prawda, którą im szybciej zrozumiemy, tym będzie dla nas lepiej.
Życzę powodzenia w redagowaniu pisma.

Stanisław Włodarczyk

~~~~~~~~~~

Moja odpowiedź:

Dziękuję za miłe słowa. Przechodząc do meritum - ma Pan rację, że niepowodzenia polskiego ruchu narodowego nie są wyłącznie wynikiem "knowań żydomasońskiej mafii", lecz w znacznej mierze wynikają z naszej słabości i mentalności. Oczywiście należy pamiętać, że niszczenie ruchu narodowego we współczesnej Polsce zadecydowane zostało podczas obrad Okrągłego Stołu, gdy to agenci gen. Kiszczaka i komuniści ustawiali porządek polityczny w tzw. III RP. Piszę o tym w artykule "Trumna Rediviva".

Drugi czynnik wpływający na klasyczny ruch narodowy to zmiany mentalnościowe wśród Polaków spowodowane z jednej strony długotrwałym zniewoleniem komunistycznym i wybiciem polskich elit przez hitlerowców i stalinowców jak i zakompleksianiem wobec Zachodu. Nie bez wpływu na mentalność polską pozostały też zmiany w Kościele katolickim po Soborze Watykańskim II, infiltracja Kościoła przez agenturę komunistyczną i wpływy masońskie. W tej sytuacji odwoływanie się do nauczania współczesnego Kościoła nie mogło wpłynąć na odbudowę myśli narodowej a sformułowana w 1927 r. przez Romana Dmowskiego zasada: "że katolicyzm nie jest dodatkiem do polskości" już nie brzmiała tak jednoznacznie.

W dzisiejszej sytuacji - moim zdaniem - metodą na przetrwanie, a w przyszłości na rozwój ruchu narodowego będzie ścisłe przylgnięcie narodowców do zasad konserwatywnych i wolnorynkowych. Te pierwsze zapewnią nam zachowanie i obronę tradycji, a drugie - umożliwią skuteczną konfrontację z opanowanym przez totalitarny socjalizm (choć ubrany w liberalne frazesy) system. Obyśmy tylko umieli z tej szansy skorzystać.

Grzegorz Piotr Wysok

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz