2 lutego 2009
Piszą o nas...
Foto: red. Paweł Chojecki
W miesięczniku "Idź pod Prąd" zbliżonym do UPR ukazały się dwa artykuły redaktora naczelnego tego pisma p. Pawła Chojeckiego m.in. na temat działań lubelskiej prokuratury przeciwko "Biuletynowi".
Pan Paweł Chojecki jest protestanckim pastorem w Kościele Nowego Przymierza - nie wahał się jednak stanąć w obronie katolika - tradycjonalisty. Postawa p. Chojeckiego zasługuje na szacunek. Dziękuję mu za odwagę i Bóg zapłać!
Poniżej zamieszczam obszerne fragmenty dwóch wspomnianych artykułów (całość dostępna na łamach styczniowego numeru pisma - patrz Saloniki Prasowe "Empik" w całej Polsce).
Grzegorz Piotr Wysok
__________
Miłość o świcie
Wyraźnie wzruszony wyborczym zwycięstwem Donald Tusk raczył nas słodkimi słowami o miłości. "Policyjne państwo PiS-u" miało być tylko przykrym snem.
Jak się okazało, nie dla wszystkich. Na początku grudnia o świcie policja wtargnęła jednocześnie do przynajmniej dziesięciu domów w Lublinie. W akcję zaangażowano kilkudziesięciu (lub więcej) policjantów. Przeszukano mieszkania, zakłócając spokój młodym rodzinom z dziećmi.
Takie zachowanie organów ścigania jest oczywiście zrozumiałe, gdy chodzi o rozpracowanie groźnego gangu czy tak modnych ostatnio terrorystów. Czym jednak zasłużyli sobie na ten PO-licyjny akt miłosny niefartowi Lublinianie? Szukano u nich... materiałów faszystowskich. Nie znaleziono nic.
Co było podstawą wydania nakazów przeszukania na tak szeroką skalę? Trudno powiedzieć. Była mowa o nadaniu jakichś zagranicznych paczek kilka lat temu. Ich adresaci w swej młodości (5-6 lat temu) otarli się o ruch skinheadów. Dzisiaj jednak pozakładali rodziny, prowadzą firmy i są spokojnymi obywatelami. Nigdy też nie byli karani.
Podobna przygoda przydarzyła się Panu Tadeuszowi (...), do którego stróże prawa zawitali w związku z prenumeratą gazety oskarżonej o antysemityzm.
Akcje lubelskiej policji dowodzą że jako obywatele jesteśmy śledzeni i że informacje o nas są gromadzone i przechowywane. Mogą być również odbierane jako próby zastraszenia środowisk patriotycznych w przededniu kampanii wyborczej do europarlamentu.
Przy okazji - 6 grudnia rozpoczęła się kontrola skarbowa naszego kościoła w związku z wydawaniem gazety. Ale to zapewne przypadkowa zbieżność dat...
Paweł Chojecki
Prezes lubelskiego Okręgu UPR
Foto 01:
Plac Litewski w Lublinie.
Kol. Wysok pali flagę Unii Europejskiej
~~~~~~~~~~
Wybiórczy proces pokazowy
W Lublinie od niepamiętnych czasów na wszelkich patriotycznych manifestacjach zawsze można liczyć na Jego obecność. Działał w opozycji już w 1978 roku i działa do dziś. W stanie wojennym zasmakował nawet internowania. Cechuje Go duża niezależność myślenia, odwaga i często bardzo niepopularne poglądy. Ma swoją skrystalizowaną wizję świata i stara się ją na własną rękę od lat popularyzować. Zadarł już prawie ze wszystkimi na Lubelszczyźnie - nawet Tow. Filozof osobiście szarpał Go na manifestacji za antyunijne hasła. Tym razem naraził się jednak samej wybiórczej gazecie.
O co poszło? Pan Grzegorz Wysok, bo o Nim tu mowa, od kilkunastu miesięcy wydaje na ksero swój "Biuletyn" i bezpłatnie rozdaje go przy różnych okazjach. Jako rasowy endek (Narodowa Demokracja - stronnictwo polityczne założone przez Romana Dmowskiego) pisze w nim w duchu patriotycznym, a szczególną uwagę poświęca zagadnieniom związanym z masonami, kryptokomunistami i Żydami. Mieści się w przeciętnym kanonie polskiej katolickiej prawicy narodowej.
Można oczywiście nie zgadzać się z Jego poglądami, można nawet je wyśmiewać czy z politowaniem minąć obojętnie, ale nie sposób zakazać Mu ich propagowania w wolnej (przynajmniej teoretycznie) Polsce. Nie tak jednak rozumują przedstawiciele "G.W." dysponujący przecież błyskotliwą kadrą dziennikarską i medialną siłą rażenia, którą mogliby w okamgnieniu unicestwić "Biuletyn" p. Wysoka. Woleli jednak donos do prokuratury (...).
Ktoś może powiedzieć, że jeśli p. Wysok dopuścił się przestępstwa, to nie polemika, ale policja jest właściwą odpowiedzią. Oceńcie Państwo sami kilka z tych "przestępstw":
- nazywanie "Gazety Wyborczej" Żydowską Gazetą dla Polaków
- używanie terminów: "Żydy i Chamy" (młodszym Czytelnikom przypomnę, że tak nazywane są wzajemnie zwalczające się frakcje w PZPR) i "przedsiębiorstwo Holokaust" (autorstwa żydowskiego profesora N. Finkelsteina)
- posłużenie się cytatem ze Szwejka "Bezczelne są te k...y i zachłanne!" do zatytułowania artykułu o współczesnym projekcie utworzenia na części terytorium Polski państwa żydowskiego (informowała o tym "Rzeczpospolita").
Do ocenzurowania "Biuletynu" prokuratura powołała biegłego naukowca. O jego kunszcie może świadczyć chociażby fakt, że myli on Ligę Polskich Rodzin z Unią Polityki Realnej. Ale prawdziwy komizm jego nowatorskiej metody badawczej wychodzi przy oskarżeniu p. Grzegorza o... negowanie Holokaustu. Pan nieukowiec wytacza to działo z wnioskowania o niewspominaniu. Poważnie! W "Biuletynie" p. Wysok, pisząc na temat rzezi Polaków na Kresach, porównuje zamilczanie tego ludobójstwa jedynie do mordu dokonanego przez Turków na Ormianach. Jaki stąd "naukowy" wniosek? "Wysok neguje Holokaust!" Uniwersyteckiemu budżetozjadowi w jego radosnej twórczości nie przeszkadza fakt, że kilka zdań później Autor pisze o współudziale ukraińskich nacjonalistów w Holokauście...
Nie wiadomo, jak dalej potoczą się losy tego groteskowego procesu. Wśród powołanych świadków są redaktorzy Michalkiewicz i Zychowicz. Zapewne więc sprawa nabierze jeszcze rozgłosu. Powstaje jednak zasadnicze pytanie: po co potężne środowisko wybiórcze niejako reklamuje marginalną działalność jednego człowieka (pięć artykułów w lokalnej "G.W." w przeciągu niespełna czterech miesięcy), choć znane jest z przemilczania działań prawicy - przykładowo 14 października 2008 Unia Polityki Realnej zorganizowała kilkaset metrów od siedziby "Gazety Wyborczej" okazałą manifestację w obronie zagrożonych poborem do szkoły 5 i 6-latków. Pozostałe lubelskie media, łącznie z telewizją odnotowały wydarzenie, a Wybiórcza... jak zwykle. Zadałem to pytanie p. Grzegorzowi: "W tej grze operacyjnej chodzić może o skonfliktowanie środowiska prawicowego w Lublinie. Część osób będzie za mną, część przeciwko mnie, część będzie się bała".
Ze swojej strony dodam, że może również chodzić o skompromitowanie prawicy i spreparowanie jej "antysemickiej gęby". O strasznym polskim nacjonalizmie zapisano już przecież wiele ton gazetowego papieru. Celowo wybiera się stosunkowo nieliczne środowisko o wyrazistych czy skrajnych poglądach, odpowiednio się "reklamuje" i na zasadzie uogólnienia rozciąga odium na całość prawicy.
Inną koncepcję ma red. Michalkiewicz: "Pierwszą ofiarą każdej wojny jest prawda. Jest to widoczne zwłaszcza w przypadku państw demokratycznych, w których rządy muszą do swojego postępowania przekonać opinię publiczną. Dlatego też muszą ją zawczasu do swoich decyzji przygotować poprzez zmasowane kampanie propagandowe. Polegają one, ogólnie biorąc, na tym, by miliony ludzi przeciwko czemuś podjudzić albo skłonić do czegoś, czego normalnie nigdy by nie poparli. Krótko mówiąc, kampanie propagandowe mają na celu doprowadzenie ludzi do stanu amoku, do stanu onieprzytomnienia. W takim stanie rozum usypia, a wtedy rozsądne skądinąd społeczeństwo staje się przerażającym tłumem, który może stratować wszystko, co stanie mu na drodze.
We współczesnych demokracjach takie operacje przeprowadzane są rutynowo przy okazji kampanii wyborczych, kiedy chodzi tylko o zdecydowanie, któremu gangowi powierzyć władzę nad narodem i państwem. Angażuje się do tego wyspecjalizowane firmy zatrudniające specjalistów od ukrytego manipulowania wielkimi masami ludzi. Zadaniem tych fachowców jest przede wszystkim utrzymanie ludzi w przeświadczeniu, że działają oni z pełnym rozeznaniem, że nie są obiektem żadnych manipulacji, że to właśnie od nich wszystko zależy.
W tej sytuacji szalenie ważne jest uszczelnienie machiny propagandowej tak, by do opinii publicznej nie przedostała się wiadomość demaskująca tę manipulację. Czasami jednak się to nie udaje i do wiadomości publicznej przedostają się informacje poddające w wątpliwość autentyzm akcji podjudzania, a nawet - odsłaniające niektóre mechanizmy. Wtedy fachowcy od uszczelniania propagandowej machiny wysilają całą swoją energię i pomysłowość na dyskredytowanie autorów takich informacji, przedstawiając ich jako wariatów, którzy w ten sposób zdradzają objawy trapiącej ich paranoi (...).
Pierwszą więc ofiarą każdej wojny jest prawda. Z tego punktu widzenia, pod tym kątem powinniśmy spojrzeć na przygotowania rządzącej koalicji do podporządkowania sobie wszystkich mediów, w tym również państwowego radia i telewizji, a także serii szykan skierowanych przeciwko Radiu Maryja. Mamy do czynienia z wyraźnymi objawami uszczelniania machiny propagandowej, żeby do opinii publicznej nie przedostały się żadne informacje ani opinie sprzeczne z celami propagandowej kampanii.
Nietrudno domyślić się, jakie to cele. Po pierwsze - ratyfikacja Traktatu Lizbońskiego, której efektem będzie formalna rezygnacja z niepodległości państwowej. Wszyscy mają być "za" i podskakiwać z radości, więc jest oczywiste, że w tej sytuacji żadne głosy sprzeciwu ani nawet wątpliwości nie są pożądane.
Drugi cel - to wybory do Parlamentu Europejskiego. Wprawdzie jest on pozbawiony większego politycznego znaczenia - nawet w Unii Europejskiej, która pod osłoną retoryki demokratycznej nabiera coraz więcej cech mafijnych - ale same wybory traktowane są jako swego rodzaju rozpoznanie walką przed próbą sił w wyborach parlamentarnych i prezydenckich. Kręcące polską sceną polityczną tajne służby z komunistycznym rodowodem pragnęłyby uniknąć niespodzianek podobnych do tej z 2005 roku, więc zawczasu pragną zapewnić sobie panowanie w eterze, żeby jeszcze łatwiej móc zamordować prawdę, zanim wypowiedzą wojnę nam".
Na koniec jeszcze słowo wyjaśnienia dla zdziwionych protestantów. Dlaczego bronię narodowego katolika i to z najbardziej wrogiej protestantom opcji - przedsoborowej? Nie ma to żadnego związku ze zbieżnością naszych poglądów (choć oczywiście w części spraw ona istnieje). Na naszych łamach broniłem i Urbana, i satanistów, i samego siebie przed atakami oskarżających mnie o obrazę uczuć religijnych katolików. Po prostu uważam, że wolność wypowiedzi jest sprawą kluczową dla wszelkich wolności.
Chcesz cieszyć się wolnością? Broń wolności innych! Zabiorą ją innym, zabiorą i Tobie...
Paweł Chojecki
Prezes lubelskiego Okręgu UPR
__________
Fotoreportaż:
Foto 02:
Antyunijna pikieta przez Urzędem Miejskim w Lublinie.
Po prawej - Kol. Adam Leks
Foto 03:
Obok wejścia do redakcji "Gazety Wyborczej".
W głębi przemawia Grzegorz Wysok - redaktor naczelny "Biuletynu"
Foto 04:
Transparenty na centralnym "Pasażu" w Lublinie
Foto 05:
Następcy rosną...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz