10 czerwca 2009
Felietony Adama Leksa
Foto:
Wyk. Tadeusz Zieliński
Na zdjęciu Kol. Adam Leks
ROZMOWY KTÓRE MIEWAŁ
KRÓL SALOMON MĄDRY
Motto:
"Biurokracja to dobrze zorganizowana zaraza"
Cyryl Parkinson
Parę słów o walce z bezrobociem
Niejednokrotnie bywając w Urzędzie Pracy mogłem się przekonać jak wygląda u
nas walka z bezrobociem. Pominąwszy moją atawistyczną niechęć do wszelkich urzędów, jest to niezbyt miła chwila zwłaszcza kiedy pewna część twojego życia za-
leży mimowolnie od obcej ci osoby. Przyjmujący petenta urzędnik (z reguły kobieta)
po zdawkowych uprzejmościach ogranicza się zazwyczaj do stwierdzenia, że pracy niestety nie ma, po czym po zabraniu oświadczenia o dochodach (a raczej
ich braku) umawia na następną wizytę. Z reguły jest to informacja podawana ustnie w trakcie podpisywania różnych "ważnych" papierów, skutkiem czego często umyka mi data ponownych odwiedzin. I nieszczęście już gotowe, bowiem przy okazji następnej wizyty okazuje się, że miałem być dzień wcześniej. Na moje zaklęcia, iż tak usłyszałem i nie moja jest w tym wina oraz że następnym razem terminu już nie pomylę, pan/pani urzędnik mówi łaskawie, że "następnej razy" już nie będzie, bowiem przez swój haniebnym postępek tracę status bezrobotnego na ileś tam miesięcy. No i ubez-
pieczenie, na którym mi najbardziej zależało trafia szlag. Koniec i kropka.
Ta historia przydarzyła mi się już dwa razy i wzmogła moją "rewolucyjną czujność". Mimo wszystko odnoszę wrażenie, że postępowanie panów urzędników wcale nie jest przypadkowe. Załóżmy bowiem, że takich wypadków jak mój było więcej
i podobni mi osobnicy zostali w taki sam sposób potraktowani. Dzięki tej "metodzie" bezrobocie "obiektywnie" mogło się zmniejszyć przez co walka z nim mogła przynieść długo oczekiwane owoce. Oznacza to niemniej ni więcej, że Urząd Pracy w końcu spełnił pokładane w nim nadzieje. Nic więc dziwnego, że zachowuje się jak wyrodna matka, wyczekująca lada okazji aby pozbyć się niechcianych dzieci. Nawet jeśli ma
je wyrzucić za burtę. To postępowanie staje się tym bardziej zrozumiałe zważywszy na okoliczność, że jeszcze żaden urząd nigdy nie osiągną celów do jakich został powołany. Chyba jeśli za dobra monetę brać jego walkę z bezrobociem wśród biurokratów, do której ma on wręcz wrodzoną mu smykałkę. Z tego powodu nie wierzę aby jakakolwiek państwowa instytucja była w stanie ulżyć naszej doli. Walka ta przybiera często postać karykaturalnych "bojów" z bezrobotnym ale nigdy bezrobociem. Najlepiej w jego zwalczaniu pomogłoby radykalne obniżenie poda-
tków. Ale na to nikt nie wpadnie.
Adam Leks
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz