Powered By Blogger

11 czerwca 2009

Zdrowaśka protestanta


"Anioł wszedł do Niej i rzekł: - Bądź pozdrowiona, pełna łaski, Pan z Tobą, błogosławiona jesteś między niewiastami... Nie bój się Maryjo, znalazłaś bowiem
łaskę u Boga. Oto poczniesz i porodzisz Syna, któremu nadasz imię Jezus".
Na to rzekła Maryja: "Oto ja służebnica Pańska, niech mi się stanie
według Twego słowa!".

Łk. 1, 28,30-31,38

O sile modlitwy "Zdrowaś Mario"

Sześcioletni chłopiec protestancki usłyszał raz, jak odmawiano "Zdrowaś Mario". Modlitwa tak mu się spodobała, że nauczył się jej na pamięć. Wróciwszy do domu zawołał:
- Mamo, posłuchaj, jaką piękną umiem modlitwę - i zaczął ją recytować.
Matka była wściekła:
- Nie mów nigdy tych katolickich słów - to przesąd katolików, którzy z Marii czynią boginię; jest kobietą jak każda inna.
Malec umilkł. Po pewnym czasie znalazł przypadkowo w Biblii "Pozdrowienie Anielskie”"(Łuk. 1, 28). Ucieszony pobiegł do matki:
- Mamo, Zdrowaś Mario jest w Piśmie Św., więc nie może być przesądem.
Matka wyrwała mu książkę i zakazała o tym mówić. Lecz chłopiec często już odtąd powtarzał: - Zdrowaś Mario, łaski pełna, Pan z Tobą, błogosławiona Ty
między niewiastami.
Innego dnia przeczytał piękne słowa z "Magnificat": "Oto odtąd błogosławioną
zwać mnie będą wszystkie narody". Zrozumiał, że Bóg chce, aby wszyscy sławili
Marię. Ale nie zwierzył się już z tym swej matce.
Pewnego razu chłopiec miał już 14 lat, zaczęto w kole rodzinnym rozmawiać
o Najświętszej Pannie. Twierdzono, że Maria nie miała w sobie nic nadzwyczajnego
i była taka sama jak inne matki. Wtedy chłopiec nie wytrzymał i rzekł oburzony:
- Nie, Marii nie można równać z innymi, którzy są grzesznikami, skoro sam Bóg pozdrowił Ją przez anioła jako <łaski pełną>. Ona jest Matką Jezusa, Matką Bożą. Wciąż znieważacie najświętsze stworzenie! Mówicie, że Biblia jest podstawą
religii,a dlaczego nie spełniacie jej nakazu, aby wszyscy sławili Marię, nazywając
Ją błogosławioną?!
Trudno opisać wrażenie, jakie wywołały te słowa.
- Boże - krzyknęła zrozpaczona matka - mój syn zostanie katolikiem!
Rzeczywiście nawrócił się i stał się znakomitym szermierzem prawdy. A był nim
O. Fuckwell - kapłan Towarzystwa Misji Zagranicznych.

"Rycerz Niepokalanej"
nr 6 z 1950 r., s. 177

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz