Powered By Blogger

13 czerwca 2009

Kac u eurokoryta


Niedziela 7 czerwca przejdzie do historii IV RP jako dzień wyborów o rekordowo
niskiej frekwencji. Niecałe 25 proc. wyborców, którzy tego dnia udali się do urn to tzw.
żelazny elektorat, czyli najwierniejsi zwolennicy poszczególnych partii. Wypływają
z tego dwa wnioski (oba pozytywne): prawie 80 proc. Polaków faktycznie zbojkotowało Unię Europejską i tyleż samo wyraziło votum nieufności dla startującej w nich
tzw. klasy politycznej.

Przy tak niewielkiej frekwencji mówienie o zwycięzcach i przegranych eurowyborów
nie ma większego sensu. Ale przywódcy owej - pożal się Boże - elity nie wycią-
gnęli z tego faktu żadnych wniosków, a wręcz przeciwnie: niemal wszyscy oni uznali wyniki swoich partii za sukces. Cieszą się więc i ci, co dostali najwięcej głosów (chociaż liczyli na jeszcze więcej), i ci, co zajęli drugie miejsce (mimo, że powszechnie chcą uchodzić za wrogów Unii), no i oczywiście ci, co się odbili od dna i jakimś cudem przekroczyli próg wyborczy. Sukces w polityce nie jest więc pojęciem obiektywnym, lecz zależy od punktu widzenia - czy raczej siedzenia, bo cała walka toczy się przecież o stołki. W nowym ustroju, który obchodzi właśnie swoje 20-lecie o sukcesie danej partii czy grupy politycznej świadczy ilość zdobytych przez nią posad i mandatów na wszystkich szczeblach rozbudowanej do granic absurdu administracji. Mieć posłów, senatorów, ministrów, wiceministrów, wojewodów, marszałków, radnych, szefów komi-
sji itd. - to szczyt ambicji każdej partyjnej wierchuszki. Nie mają znaczenia ani kompetencje kandydatów, ani realny wpływ na podejmowanie kluczowych decyzji czyli sens działania dla Polski. Liczy się tylko kasa ("bez pieniędzy nie da się robić poli-
tyki"), zapewnienie w miarę stałych posad krewnym i znajomym (przecież mamy ogromne bezrobocie), a także możliwość pokazywania się w mediach, czyli robienia sobie kampanii na kolejne wybory. W ten sposób nowy ustrój stworzył warstwę politycznych pasożytów, żerujących na budżecie państwa w sposób równie bezwsty-
dny i pazerny, jak dawniej czyniła to PZPR. Bodaj najdobitniej widać to na przy-
kładzie erozji moralnej PiS.

Ale istnienie takiej pasożytniczej, chciwej i dbającej tylko o siebie warstwy leży w interesie tych, którzy mają rzeczywisty wpływ na losy naszego kraju, a których istnienia często się nawet nie domyślamy. I nie są to jakieś absurdalne "teorie spiskowe",
skoro polska polityka jest tylko teatrem a często po prostu cyrkiem, w którym publiczność ma niezły ubaw, aktorzy są marni choć coraz lepiej wynagradzani, ale właścicie-
lem cyrku jest ktoś inny i to on decyduje, która małpa i w jakim momencie ma się pojawić na scenie. W takim cyrku grać nie warto, bo sława jest tu chwilowa, upadek zawsze bolesny, a zszarganej reputacji nie da się naprawić. Oczywiście ktoś po-
wie: w wyborach zwycięzcami są ci, którzy zdobyli mandaty zapewniając sobie w ten sposób pięcioletnie, dobrze płatne wakacje w czysto dekoracyjnej instytucji jaką
jest Parlament Europejski. Ale tych szczęśliwców jest tylko 50-ciu, a w kraju zostaną ich koledzy, którzy pewnie dopiero za rok będą walczyć o miejsca w samorządach. Tymczasem - patrząc nie na procenty, lecz na liczby bezwzględne - w eurowyborach wszystkie partie zdobyły mniej głosów niż w 2004 r. O ile w przypadku PO nie po-
winno to dziwić, o tyle partie opozycyjne okazały się niezdolne do tego, by zmobilizować swoich stałych wyborców. Przegrali więc wszyscy, ale też wszyscy udają zwycięzców licząc na to, że triumfalne wystąpienia partyjnych liderów mogą jeszcze kogoś poruszyć. Ta nieznośna bufonada, jaką widzieliśmy w wieczór wyborczy kolejny raz potwierdza zupełne oderwanie tzw. klasy politycznej od polskiej rzeczywistości.
Oby tak dalej - a do urn pójdą co najwyżej sami kandydaci i ich rodziny. My, narodo-
wcy ani kasy, ani medialnej sławy nie chcemy, bo jeśli Bóg przeznaczył nas do
sukcesu to osiągniemy go własną pracą i uczciwością. A jeśli nie - naszą postawą da-
my wzór tym, którzy przyjdą po nas.

Tadeusz Zieliński
członek Lubelskiej Dzielnicy NOP

1 komentarz:

  1. Nasz kraj to partyjne żerowisko. Racja stanu przepadła bezpowrotnie. A ciebie Polsko błyskotkami łudzą, pawiem narodów byłaś i papugą.

    OdpowiedzUsuń