Powered By Blogger

24 kwietnia 2010

Michalkiewicz w Kutnie cz. I

27 II 2010 roku w restauracji Hotelu "Rondo" przy ul. Sienkiewicza 3 w Kutnie odbyło się spotkanie ze Stanisławem Michalkiewiczem, zorganizowane przez miejscowy klub "Re-Wizja". Tematem wiodącym była suwerenność RP a Unia Europejska. Prezentuję pięć reportaży filmowych w wykładu. W pierwszym organizator wykładu oraz redaktor Michalkiewicz udzielają wywiadu przybyłym na spotkanie dziennikarzom. W drugim filmie p. Jerzy Ceranowski prezentuje życiorys oraz działalność polityczną prelegenta. W trzecim reportażu red. Stanisław Michalkiewicz mówi o "zasadzie przekazania" oraz konsekwencjach prawno-międzynarodowych naszego członkostwa w Unii Europejskiej. W czwartym filmie Michalkiewicz wypowiada się na temat zasady lojalnej współpracy, tzw. prawa wychoda oraz klauzuli solidarności w Traktacie Lizbońskim, zaś w piątym objaśnia ideę Grossraumwirtschaft w geopolityce Niemiec, koncepcję wspólnego rynku oraz ekonomiczne aspekty projektu konstytucji UE.

Tadeusz Zieliński

Video 1:
Rozmowa z
red. Michalkiewiczem





Video 2:
Wystąpienie p.
Ceranowskiego z Kutna





Video 3:
Red. Michalkiewicz
o naszym członkostwie w UE





Video 4:
Red. Michalkiewicz
o procedurze wyjścia z UE





Video 5:
Red. Michalkiewicz
o idei Grossraumwirtschaft





Powyższe filmy można również obejrzeć
w lubelskiej rozgłośni pod adresem -
http://www.youtube.com/user/mndystrybucja

Redakcja "Biuletynu"

__________

Dziś polityczna poprawność każe ludziom bezmyślnym potępiać terroryzm bez pytania o motywy. Mówi się, że terroryści to tchórze, którzy nie walczą z uzbrojonym wojskiem, tylko przeciw bezbronnym cywilom. Nie jest to ani ocena pełna ani też sprawiedliwa. Terroryzm jest bowiem stary jak świat. Jest naturalną taktyką słabych i zrozpaczonych, tych co nie mają legionów, armat, rakiet i samolotów a walczyć muszą, bo poddać się nie chcą lub nie mogą. Żydowscy imperialiści byliby bardzo radzi, gdyby pokonani i wyzyskiwani goje nie stawiali im żadnego oporu. Żeby o wszystkim decydowała po prostu przewaga lepszej broni oraz coraz lepiej opłacanego żołdactwa, czyli przewaga pieniędzy.

Oczywiście ogromny procent akcji terrorystycznych nosi wszelkie cechy prowokacji, a wśród nich najbardziej właśnie te przypadki, które ślepo godzą w zwykłych ludzi: biednych, podatnych na demagogię i panikę, niewiele rozumiejących z tego, co się wokół nich dzieje. Musimy pamiętać, że w każdym kraju przynajmniej interpretacja takich aktów to robota służb specjalnych zależnych od rozmaitych "grup trzymających władzę" i realizujących ich polityczne zamówienie. Nie potępiajmy terroryzmu, że jest desperacką formą obrony słabszych (w czasie II wojny mojego ojca - partyzanta NSZ komunistyczny okupant również określał jako "terrorystę"). Potępiajmy terroryzm za to, że może być niekiedy prowokacją ze strony ukrytych sił obozu rzeczywistej władzy, wywiadów i sił specjalnych obliczoną na pacyfikowanie oporu pokrzywdzonych gojów. Zapraszam do lektury najnowszego artykułu Kol. Leszka Szymowskiego oraz dzielenia się swoimi opiniami na jego temat.

Tadeusz Zieliński

__________

Antyterrorystyczna hucpa

Polska powołała międzyresortowe centrum do walki z terroryzmem. W ramach tej walki wprowadziła także pakiet ustaw mających przeciwdziałać tak zwanemu praniu brudnych pieniędzy. Efekty są inne niż zamierzone, a obróciły się głównie przeciwko polskiemu podatnikowi, któremu ustawy utrudniają życie. Oczywiście za jego pieniądze.

Po ataku Al Kaidy na Nowy Jork i Waszyngton 11 września 2001 r., w NATO pod egidą Stanów Zjednoczonych powstała Koalicja Antyterrorystyczna. Włączyła się do niej i Polska, która wspólnie z USA wysłała swoich żołnierzy na misje do Iraku i Afganistanu. Tajne służby państw NATO działające w ramach United Intelligence Gorrimunity (UIC) zacieśniły współpracę ukierunkowaną na zwalczanie aktów terroryzmu. W ramach tych działań w Polsce powołane zostało Międzyresortowe Centrum do Walki z Terroryzmem, przemianowane na Centrum Antyterrorystyczne (CAT), podlegające tylko i wyłącznie Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Szczegóły działania tej instytucji objęte są ścisłą tajemnicą. Ze względu na bezpieczeństwo państwa służba ta niechętnie chwali się również efektami swoich działań. Kolejni szefowie służb mówią tylko wymijająco, że "działania są efektywne" czego dowodem jest fakt, że Al Kaidzie ani też żadnej innej grupie nie udało się skutecznie przeprowadzić zamachu na terenie naszego kraju. Czy można wierzyć w prawdziwość tych wypowiedzi?

Polska, jako strategiczny sojusznik Stanów Zjednoczonych może stać się celem ataków terrorystycznych - mówił po zamachach z 11 września ówczesny szef Urzędu Ochrony Państwa płk Zbigniew Nówek. Także kolejni szefowie UOP, wywiadu i ABW podkreślali, że przeciwdziałanie terroryzmowi musi stać się nowym celem działania polskich służb. Wynikało to przede wszystkim z tego, że Polska włączyła się do amerykańskiej krucjaty przeciwko Al Kaidzie oraz wysłała żołnierzy do Iraku oraz Afganistanu. A kraje, które poparły USA w walce z terroryzmem stały się celem ataków organizacji terrorystycznych. W 2004 roku doszło do zamachów w Hiszpanii. Materiały wybuchowe umieszczone w pociągach zabiły kilkaset osób. Skutkiem tego było zwycięstwo wyborcze socjalistów dowodzonych przez Jose Luisa Rodrigueza Zapatero, który odciął się od amerykańskiej polityki antyterrorystycznej i nawet nie daje USA cienia nadziei, że hiszpańskie wojska pojadą do Iraku i Afganistanu. Później światem wstrząsnęły zamachy w londyńskim metrze. W grudniu 2008 roku islamscy fanatycy przeprowadzili atak na dwa hotele w Bombaju. Również wielkie miasta zachodniej Europy stały się areną krwawych starć muzułmanów z policją. Zapłonęły przedmieścia Paryża, Brukseli, Hamburga oraz Amsterdamu. W Amsterdamie zamordowany został reżyser Theo van Gogh, autor filmu dokumentalnego o losach muzułmańskich kobiet w Europie. Współtwórczyni filmu, Somalijka, po wielu groźbach śmierci została objęta programem ochrony policyjnej. Te zamieszki były formą nacisku na rządy państw zachodniej Europy, aby nie wspierały USA w wojnie z terroryzmem - uważa Dariusz Loranty, wieloletni negocjator policyjny a dziś ekspert od spraw bezpieczeństwa i wykładowca szkoły wyższej. Wydawało się więc kwestią czasu, że do zamachu dojdzie również w Polsce. Tym bardziej że zmieniające się rządy były jednomyślne co do konieczności udziału Polski w wojnie z terroryzmem.

W Polsce trudniej jest jednak zorganizować zamach - mówi Dariusz Loranty. Polska jest krajem jednolitym narodowościowo, więc każdy kto wygląda na Araba od razu wzbudza zainteresowanie. Centrum Antyterrorystyczne miało inwigilować diasporę arabską oraz monitorować na bieżąco działania grup terrorystycznych i ich współpracowników. Od 2001 r. Al Kaida podjęła przynajmniej trzy próby zamachu terrorystycznego w naszym kraju. Wszystkie zakończyły się niepowodzeniem. Pierwsza miała polegać na tym, że terrorysta-samobójca w godzinach szczytu zdetonuje ładunek wybuchowy w jednej ze stacji metra w centrum Warszawy. Plan ten zakładał zabicie kilkuset osób. Drugi zamach zakładał detonację w Warszawie ciężarówki wypełnionej materiałami wybuchowymi, która miała uderzyć ciężarówką w Pałac Kultury i Nauki. Pierwsze dwa zamachy zostały zneutralizowane wskutek operacji o kryptonimach "Tarcza" oraz "Miecz". Nie wszystkie szczegóły są znane. Wiadomo, że osoby odpowiedzialne za przygotowanie zamachu zostały zidentyfikowane i zatrzymane. O sprawie nie poinformowano opinii publicznej, aby nie prowokować terrorystów. Z kolei trzecia próba zamachu terrorystycznego na Polskę została podjęta latem 2007 roku wkrótce potem jak UEFA przyznała Polsce i Ukrainie prawo do zorganizowania turnieju piłkarskiego Euro 2012. Plan zakładał umieszczenie sześciu ładunków wybuchowych na stadionie piłkarskim budowanym na warszawskiej Pradze. Bomby miały zostać zdetonowane podczas meczu rozgrywanego w ramach turnieju. Zdarzenie zostałoby pokazane na żywo przez kamery telewizyjne transmitujące mecz, co też dodatkowo powiększyłoby propagandowy wymiar tego zamachu. Niebezpieczeństwo szybko zneutralizowano, przeprowadzając operację o kryptonimie pt. "Stadion". Trzyosobowa grupa zamachowców została zidentyfikowana przez funkcjonariuszy ABW, którzy śledzili każdy jej krok. Zamachowcy, wytypowani w meczecie w Hamburgu (tym samym, w którym zrekrutowano pilotów samolotów z 11 września) samochodem przewieźli do Warszawy ładunki wybuchowe umieszczone w torbach podróżnych. Pod osłoną nocy dostali się na budowany stadion i umieścili ładunki w jego konstrukcji w taki sposób, aby nikomu nie wydało się to podejrzane. Kilkanaście minut po tym jak odjechali, na miejscu zjawili się technicy z ABW i zabrali ładunki. Dlaczego więc terrorystom pozwolono odjechać? Gdybyśmy ich zatrzymali, Al Kaida delegowałaby kolejną grupę zamachowców, którą trzeba byłoby od początku rozpracowywać - opowiada związany ze sprawą oficer ABW. Tych trzech odjechało z Polski w przekonaniu, że zdetonują ładunki wybuchowe podczas Euro 2012 roku. Będą zdziwieni, gdy się im nie uda.

W walce z terrorystami główną rolę odgrywa rozpoznanie wywiadowcze, które dostarcza informacji o planowanym zamachu - mówi instruktor Marcin Kossek. A to jest niestety największy problem polskich służb. Powodzenie operacji "Tarcza", "Miecz" i "Stadion" wynikało z tego, że informacje wyprzedzające o planowanych zamachach przekazały służby amerykańskie. Meldunki trafiały najpierw do centrali Agencji Wywiadu, a stamtąd do Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Amerykanie przekazywali nie tylko sygnały o planowanym ataku, lecz również dokładne dane osób odpowiedzialnych za jego zorganizowanie. W przypadku operacji "Stadion" polskie służby objęły obserwacją trójkę zamachowców dopiero wtedy, gdy przekroczyli oni polsko-niemiecką granicę. Samo zabezpieczenie ładunków i inwigilacja terrorystów przebiegły bez zakłóceń. Jednak te działania nie miałyby miejsca gdyby nie informacja o planowanym ataku. A tę zdobyły dla Polski obce służby.

Niestety polskie służby same są zbyt słabe, aby prowadzić rozpoznanie wywiadowcze w grupach terrorystycznych - mówi mój rozmówca z ABW. Bazujemy na informacjach od CIA. Jest to ciekawe, bo stawia pod znakiem zapytania sens powoływania specjalnej instytucji antyterrorystycznej. Inwigilacją osób zidentyfikowanych oraz zabezpieczeniem ładunków zlokalizowanych mogą zajmować się policjanci z wydziałów kryminalnych. Po co utworzono Centrum Antyterrorystyczne? Bo one posłużyło do przeprowadzenia kolejnej czystki kadrowej w tajnych służbach - mówi jeden z naszych rozmówców. Oddelegowano tam pracowników związanych z innymi opcjami politycznymi. W CAT posady znalazło wielu dawnych funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa, którzy nie mieli szczególnych kwalifikacji do zwalczania terroryzmu ani nadzwyczajnej wiedzy o muzułmańskich ugrupowaniach. Po 2001 roku Polska wprowadziła również przepisy służące tzw. walce z praniem "brudnych pieniędzy". Obligują one banki do kontroli przelewów powyżej określonej sumy pieniędzy, monitorowania zagranicznych spółek, na kontach których znajdują się większe ilości pieniędzy, w końcu sprawdzania historii rachunków biznesmenów z krajów kojarzonych jako "przyjazne terrorystom". W ramach tych działań sprawdza się również konta biznesmenów polskich, historie transakcji bankowych ich spółek itp. Płynie więc stąd ogromna wiedza o podmiotach prawa handlowego i podatnikach. A wiedza ta dla służb ma określoną wartość. Oczywiście procedury te kosztują, a cała idea jest o tyle nonsensowna, że terroryści prawie w ogóle nie korzystają z banków w krajach zachodnich. Gotówkę deponują w bankach arabskich (np. w Arabii Saudyjskiej), gdzie nie ma kontroli związanej z "praniem brudnych pieniędzy". Organizowanie zamachów, jak wynika z informacji służb opłacane jest gotówką. I w ten sposób szczytna idea walki z terroryzmem została wykorzystana przede wszystkim przeciwko podatnikom.

Leszek Szymowski

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz