Powered By Blogger

14 kwietnia 2010

"Tektura" szokuje i odwołuje koncert

Zamieszczamy dwa materiały dotyczące bulwersujących wypadków mających miejsce w Lublinie w czasie trwania żałoby narodowej. Pierwszy to artykuł redaktora "Naszego Dziennika" pod tytułem "Nie ma świętości dla lubelskich lewaków" opisujący sposób w jaki środowiska lewackie skupione wokół klubu "Tektura" postanowiły "uczcić" pamięć Ofiar Katynia. Wspomniany w tekście p. Adama Kruczka Michał Wolny to nikt inny, tylko ten sam człowiek, przeciwko któremu stanąłem przed sądem jako oskarżyciel posiłkowy w związku z dopuszczeniem się przez niego profanacji krzyża oraz obrazy uczuć religijnych chrześcijan. Wtedy co prawda udało mu się wykręcić od odpowiedzialności karnej, ale jak widać niczego nie zrozumiał oraz nadal próbuje szokować, postponując rzeczy dla Polaków święte.

Drugi materiał to film nakręcony pod lubelskim Ratuszem ukazujący w jaki sposób władze Lublina potraktowały wielką legendę Sierpnia 80 oraz tej prawdziwej, polskiej "Solidarności" - śp. Annę Walentynowicz, która zginęła w tragicznej katastrofie 10 kwietnia w drodze do Katynia. Poniższy reportaż filmowy zrealizowaliśmy po licznych interwencjach oburzonych Lublinian, którzy prosili nas o pomoc.

Grzegorz Wysok
Red. naczelny "Biuletynu"


Na zdjęciu -
Plakat reklamujący
koncert Love Cult w lubelskim
klubie "Tektura"


Nie ma świętości dla lewaków!
Symbole zbrodni katyńskiej i uśmiechnięty Stalin

Dzięki reakcji społecznej w Lublinie udaremniono prowokację miejscowych aktywistów lewackich, którzy usiłowali naruszyć powagę żałoby narodowej przez koncert niszowego rosyjskiego zespołu muzycznego promowanego za pomocą szokującego plakatu. W centrum afisza uśmiechnięty Stalin, zaś obok przestrzelone czaszki polskich oficerów, zdjęcie szczątków jednej z ofiar, guzik z munduru...

Posadzeniem Dębu Katyńskiego, konferencjami, wystawami, manifestacjami, paleniem zniczy i wpisywaniem się do ksiąg kondolencyjnych społeczność Lublina czci pamięć zbrodni katyńskiej oraz pamięć ofiar tragicznej katastrofy lotniczej pod Smoleńskiem. Niewybaczalnym zgrzytem w podniosłej atmosferze obchodów rocznicowych - i to w czasie żałoby ogłoszonej po tragicznej katastrofie lotniczej, było wywieszenie przez grupę młodych bojówkarzy lewackich z Lublina, skupionych w organizacji o nazwie Przestrzeń Działań Twórczych Tektura, plakatu reklamującego planowany na wtorek tzw. koncert rosyjskiego zespołu muzycznego. Na afiszu umieścili oni symbole zbrodni katyńskiej, takie jak przestrzelone czaszki polskich oficerów, zdjęcie szczątków jednej z ofiar, guzik z munduru - wszystko to jako dodatki do uśmiechającego się w centralnym punkcie afisza Stalina. Plakat reklamował występ niszowej grupy rosyjskiej wykonującej - jak informowano w jednej z lokalnych gazet - "czarujące piosenki o wolności, miłości i anarchii, które... brzmią jak rzyganie jednorożca we mgle, śpiew wróżek i wojowniczy krzyk Robina Hooda jednocześnie". Plakat wywieszony na siedzibie lokalu Tektury udostępnianego organizacji przez władze miasta spotkał się z gwałtownymi protestami mieszkańców, którzy interweniowali w lubelskim magistracie, jak również u radnych. Początkowo członkowie grupy Tektura nie chcieli słyszeć o rezygnacji z planowanego koncertu, ale ostatecznie go odwołali, wydając oświadczenie, że treść plakatu została odczytana niezgodnie z ich intencjami. Za skandalem stoi Michał W., ta sama osoba, którą przed kilku laty prokuratura lubelska oskarżyła o obrazę uczuć religijnych mieszkańców Lublina przez rozplakatowanie w przededniu Świąt Bożego Narodzenia afiszy satanistycznego koncertu pt. "Czarna wigilia", przedstawiających symbole Męki Pańskiej, takie jak krzyż, gwoździe, młotek, a także postać Jezusa Chrystusa opatrzoną angielskim napisem - w tłumaczeniu polskim: "Zrób to sam". Na plakacie widniały również takie napisy: "Dzieci Upadku", "Zło", "Zabić Boga", symbol odwróconego krzyża, liczba 666 oraz pentagram. Wówczas - również na skutek licznych protestów lublinian do koncertu nie doszło. Organizator prowokacji stanął przed sądem, a ten przyznał, że doszło do urażenia uczuć religijnych, ale uniewinnił Michała Wolnego uznając, że choć był on organizatorem koncertu, nie ma dowodów na to, że osobiście zaprojektował, wykonał i rozwieszał plakaty. Sam oskarżony winę zwalił na swoich znajomych, lecz odmówił podania ich personaliów.

Drugi dzień lubelskich obchodów 70. rocznicy mordu katyńskiego upłynął pod znakiem uroczystości związanych z Katolickim Uniwersytetem Lubelskim Jana Pawła II. Na terenie Kampusu Wschodniego uczelni został posadzony dąb upamiętniający postać zamordowanego w Katyniu profesora KUL por. rezerwy WP Henryka Życzyńskiego. Następnie w Auli im. kard. Stefana Wyszyńskiego w gmachu głównym KUL odbyła się pod patronatem rektora ks. prof. Stanisława Wilka sesja naukowa pt. "70 lat od Zbrodni Katyńskiej", zorganizowana m.in. przez Akademicki Klub Myśli Społecznej "Vade Mecum". Polskich oficerów mordowano podwójnie, w sensie fizycznym oraz w sensie pamięci o nich - wskazał we wprowadzeniu do sympozjum prof. Mieczysław Ryba z KUL, członek Kolegium Instytutu Pamięci Narodowej. Katyń był konsekwencją zamiaru dwóch socjalistycznych totalnych ustrojów, narodowego socjalizmu niemieckiego i kolektywistycznego socjalizmu sowieckiego, aby zlikwidować państwo polskie oraz Naród Polski. Naród Polski był przez obu okupantów skazany na śmierć. W tym kontekście zbrodnia katyńska jawi się jako przykład najbardziej drastyczny tej prawdy, o której świat nie chciał wiedzieć, dodał. Sesji towarzyszyła wystawa prezentująca m.in. materiały dokumentalne Stowarzyszenia Rodzina Katyńska w Lublinie oraz przedmioty osobiste polskich oficerów, takie jak klucze, sygnety, łańcuszki z medalikami, wieczne pióra, manierki, orzełki policyjne, znaczki ewidencyjne wydobyte z dołów śmierci, wypożyczone z Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie. Od wtorku na placu Litewskim w Lublinie oglądać też można wystawę pt. "Zbrodnia katyńska" przygotowaną przez Instytut Pamięci Narodowej. Na 40 okazałych planszach przedstawiono m.in. losy części z 576 lubelskich ofiar sowieckiej zbrodni, a także zdjęcia z ekshumacji, mapę z miejscami kaźni, reprinty lubelskich gadzinówek informujących o zbrodni oraz historię kłamstwa katyńskiego. Uroczystości rocznicowe zaplanowano na niedzielę. Odbędą się zgodnie z ceremoniałem wojskowym pod Pomnikiem Katyńskim przy ul. Głębokiej w Lublinie.

Adam Kruczek

Źródło: "Nasz Dziennik"
Nr 89 (3715) z 16 kwietnia 2010 r.



14 kwietnia 2010 r.

Chciałabym napisać o tym co mnie zbulwersowało. Może redakcja "Biuletynu" się tym zajmie. Otóż w Lublinie przy Ratuszu ustawiono plansze ze zdjęciami niektórych osób, które zginęły w tej strasznej katastrofie wraz z krótkimi opisami. Przy zdjęciu p. Anny Walentynowicz jest napis "Anna Walentynowicz - osoba towarzysząca". I tyle! Trzeba być prostakiem, by nie powiedzieć jeszcze gorzej, aby dać taki podpis. To brzmi wręcz obraźliwie oraz dwuznacznie - "osoba towarzysząca". Czy ci, co to zrobili nie czują popełnionego nietaktu? Kto to zatwierdził? Śp. Anna Walentynowicz była działaczką tej prawdziwej "Solidarności", legendą Niezależnych Związków Zawodowych, wielką patriotką. Czy za to, że ujawniła prawdę o "Bolku" i nie kłaniała się obecnym układom tak ją poniżono w mieście, którym trzęsie niejaki Janusz Palikot! Wstydzę się za władze Lublina, które nawet teraz nie umieją się godnie zachować. Ja będę w tej sprawie interweniowała! Jak możecie to mnie poprzyjcie.

Pozdrawiam!
Anna z Lublina

__________

Prostactwo, brak wyczucia czy celowe umniejszenie śp. Anny Walentowicz przez władze miasta Lublina. Zaalarmowani przez oburzonych ludzi stawiamy publicznie to pytanie organizatorom wystawy poświęconej ofiarom tragedii pod Smoleńskiem.

Redakcja "Biuletynu"

Video 1:
Prostactwem
lubelski Ratusz "uczcił" świętej pamięci
Annę Walentynowicz





Powyższy film można również obejrzeć
w lubelskiej rozgłośni pod adresem -
http://www.youtube.com/user/GrzegorzWysok09

Redakcja "Biuletynu"

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz