Powered By Blogger

9 marca 2009

Wniosek do prokuratury

Zamieszczamy tekst "Zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa" przez biegłego dr Konrada Zielińskiego z Lublina, który sporządził oszczerczą ekspertyzę tekstów zamieszczanych w "Biuletynie", na podstawie której prokuratura wszczęła przeciwko mnie postępowanie.

Grzegorz Piotr Wysok

Foto:
Tadeusz Zieliński

__________



Foto 01:
ul. Okopowa 2 A w Lublinie
Wejście do prokuratury Rejonowej Lublin-Północ

Lublin, 12 marzec 2009

Grzegorz Wysok
ul. Niecała 10 m. 44
20-080 Lublin
tel. (0-81) 53-278-05

Zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa

Niniejszym zawiadamiam o moim podejrzeniu popełnienia przestępstwa z art. 233 par. 4 k.k. przez Konrada Zielińskiego (zam. ul. Junoszy 41 m. 20 w Lublinie). Dr hab. Konrad Zieliński występując w roli biegłego powołanego przez Prokuraturę Rejonową Lublin-Północ (p. prok. Agnieszka Pakuła, nr sprawy 1 Ds. 2446/08) sporządził dnia 23 listopada 2008 r. fałszywą i oszczerczą opinię na podstawie której przedstawiono mi zarzuty z art. 256 i 257 k.k. co naraziło mnie już na:
- stratę czasu
- pewne wydatki finansowe
- stanowiło pożywkę dla niektórych wrogo usposobionych wobec mnie mediów
- stanowiło stres
- spowodowało silne bóle żołądka spowodowane stresem
- sprawiło, że przestano mnie powoływać na posiedzenia sądowe w roli ławnika
- nadwyrężyło moje zaufanie do Organów Państwa

Uzasadnienie

Jestem wydawcą i redaktorem pisma (miesięcznika społeczno-politycznego) pod nazwą "Biuletyn" oraz autorem strony internetowej http://grzegorzwysok.blogspot.com/. "Biuletyn" jest kolportowany bezpłatnie m.in. wśród radnych miasta Lublina. 22 sierpnia 2008 r. redaktor Karol Adamaszek z "Gazety Wyborczej" w Lublinie złożył doniesienie do Policji o podejrzeniu popełnienia przeze mnie przestępstwa polegającego na nawoływaniu do nienawiści na tle rasowym, narodowym i religijnym. Całą sprawę opisał następnie na łamach "Gazety Wyborczej". Publikacje i donos Adamaszka uruchomiły działania organów ścigania i Prokuratury. Dodatkowo sprawą zainteresowały się wysoko postawione osoby z Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Ministerstwa Sprawiedliwości. Prokuratura reprezentowana przez p. prok. Agnieszkę Pakułę zleciła sporządzenie opinii na temat publikowanych w "Biuletynie" treści , którą wykonał pracownik Wydziału Politologii UMCS dr hab. Konrad Zieliński. Opinia ta licząca 12 stron jest całkowicie fałszywa i zawiera szereg ewidentnych przekłamań, błędów i nadinterpretacji. Spróbuje je tutaj z grubsza wskazać. I tak:

Konrad Zieliński pisze na stronie 3: "tekst zatytułowany "LiD-SLD i wariant hiszpański" dotyczący sytuacji polskiej lewicy w nawiązaniu do casusu hiszpańskiego (…) G. Wysok kilkakrotnie używa jawnie obraźliwych słów pod adresem zarówno osób pochodzenia żydowskiego jak i mniejszości seksualnych". Jest to stwierdzenie nieprawdziwe - co łatwo stwierdzić czytając mój tekst. Dalej czytamy: "Redaktor Wysok "uspokaja", że - jakkolwiek - należy uważnie śledzić poczynania "towarzyszy" - to dawne animozje frakcyjne z czasów PZPR przebiegające wzdłuż linii "chamy i Żydy" skutecznie osłabiają na razie siły lewicy. (…) Przypis 5 do analizowanego tekstu stygmatyzuje zwolenników "lewactwa", to jest m.in. te grupy, które według Grzegorza Wysoka weszły w konflikt z normami chrześcijańskimi". Biegły, który jest z wykształcenia historykiem i pracuje na Wydziale Politologii nie zauważa (lub co bardziej prawdopodobne nie chce zauważyć), że w tym wypadku określenie "chamy i Żydy" nie jest obraźliwe lecz stanowi przyjętą w politologii co najmniej od ukazania się eseju Witolda Jedlickiego "Chamy i Żydy" nomenklaturę określającą frakcje w PZPR (inna nazwa to "Puławy" i "Natolin"). Co do tego, że "lewactwo" zwalcza normy chrześcijańskie nie trzeba przytaczać specjalnych dowodów, bo robią to przecież w sposób jawny i ostentacyjnie programowy, o czym kto jak kto ale politolog powinien wiedzieć!

Na stronie 4 opinii czytamy m.in. "G. Wysok korzysta z nich (teorii Feliksa Konecznego - przyp. G. Wysok) wybiórczo usiłując podkreślić te ich elementy w których można (choć nie trzeba!) dopatrzyć się elementów antyżydowskich czy antysemickich, np. cywilizacja żydowska - podwójna etyka, aprioryzm prawny, talmudyczne kruczkarstwo". W stwierdzeniu tym zawarta jest nieprawda, gdyż ściśle (a nawet dosłownie) przedstawiłem w tym wypadku cechy charakterystyczne cywilizacji żydowskiej w ujęciu prof. Feliksa Konecznego i nie może tu być mowy o jakiejkolwiek manipulacji czy nadinterpretacji z mojej strony. Uważam się za osobę kompetentną w kwestii teorii cywilizacyjnych Konecznego, gdyż jest to jedna z moich zainteresowań naukowych - czego niestety nie można w świetle przytoczonych stwierdzeń powiedzieć o dr hab. Konradzie Zielińskim.



Foto: 02
Plac Litewski 3
Gmach Wydziału Politologii UMCS w Lublinie
Tu pracuje dr hab. Konrad Zieliński

W innym miejscu opinii (str. 4) Zieliński pisze, że "Gazetę Wyborczą" redaktor Wysok konsekwentnie nazywa gazetą żydowską". Po pierwsze - jest to określenie nie moje, lecz red. Stanisława Michalkiewicza - co wyraźnie zaznaczam. Po drugie - jest to określenie trafne i prawdziwe o czym świadczy chociażby wypowiedź prominentnego dziennikarza i publicysty "Gazety Wyborczej" Michała Cichego (wsławionego m.in. głoszeniem wspólnie z Adamem Michnikiem tezy o tym, że Powstanie Warszawskie wybuchło po to, by zlikwidować resztkę ocalałych z zagłady Żydów) zawarta w wywiadzie udzielonym gazecie "Dziennik" - cytat: "Tak się składa, że ludzie "Agory" byli w większości pochodzenia żydowskiego. Nie było to ani żadnym przypadkiem ani żadnym powodem do wstydu. Ale nie można od ludzi z takim backgroundem oczekiwać, że staną się piewcami NSZ". (…) Nie można się dziwić (Helenie Łuczywo - zastępcy red. nacz. "Gazety Wyborczej" - przyp. G. Wysok), że ona ze swoim kodem kulturowym i genetycznym nie była specjalnie wrażliwa na to, że mordowano księży po 1981 roku czy, że gen. Fieldorf był ofiarą mordu sądowego (…). Misją Łuczywo było ratowanie sędzi Wolińskiej i wszystkich obojętnie jak zapisanych w historii Polaków (sic!) żydowskiego pochodzenia przed jakimkolwiek nieszczęściem". W świetle tych stwierdzeń trudno nazwać określenie "Gazety Wyborczej" żydowską gazetą - za coś obraźliwego jak chce dr K. Zieliński.

Na stronie 5 "Opinii" czytamy, iż "w komentarzu G. Wysoka (o A. Kwaśniewskim - przyp. G. Wysok) nie brak wątków jawnie antysemickich (syn żydowskiego oprawcy z UB, nie obmyty Wodą Chrztu Świętego, pijak…)". W tym wypadku biegły nie ustosunkowuje się merytorycznie do tego czy podane słowa są prawdziwe, a więc czy:
a) Aleksander Kwaśniewski jest faktycznie synem funkcjonariusza NKWD, UB Zdzisława odpowiedzialnego za zbrodnie na Polakach (o czym pisała prasa i jest wiele nie zdementowanych informacji w licznych publikacjach), a sam Kwaśniewski nigdy tego nie negował
b) czy A. Kwaśniewski jest ochrzczony czyli Obmyty Wodą Chrztu Świętego
c) czy jest pijakiem. Zaznaczam, że celowo nie napisałem alkoholikiem (bo tego nie wiem) lecz osobą "trunkową" a więc potocznie zwaną pijakiem - zwłaszcza, że wielokrotnie w miejscach publicznych występował pod wpływem alkoholu (Brześć nad Bugiem, Kijów, Moskwa, Charków, Katyń, forum ONZ, Kalisz a ostatnio też na mitingu przedwyborczym SLD w Warszawie).
W wypadku stwierdzenia tych faktów (a trudno im zaprzeczyć) opinia biegłego i stawianie mi zarzutów o "obrazie" Żydów jest bezzasadne i oszczercze.

Dalej czytamy w "Opinii", iż "w numerze również o Rononie Edelmanie (sic! - powinno być Eidelmanie! - przyp. G. Wysok) (…) i jego utopijnych planach utworzenia drugiego państwa żydowskiego w Europie". Biegłemu Zielińskiemu obelżywy wydaje się tytuł mojego felietonu ”Bezczelne są te k… i zuchwałe" zaznacza jednak, że są to słowa wzięte z "Przygód dobrego wojaka Szwejka" Jaroslawa Haszka w odniesieniu "do pojawiających się na kartach powieści prostytutek". Nie jest to prawda, gdyż słowa te wypowiada żołnierz austriacki z pochodzenia Bośniak nie do prostytutek lecz leciwych dam z towarzystwa obdarzających go prezentami "poklepujących po nieogolonych policzkach". Biegły wykazuje tu nieznajomość literatury a także niestaranność w pracy nad opinią.

Konrad Zieliński pisze dalej, że "w przypisach do tekstu G. Wysoka znajdujemy informację o próbach rzekomego (podkreślenie moje) utworzenia form autonomii żydowskiej na ziemiach polskich w przyszłości". Problem w tym, że opisane przeze mnie działania pewnych środowisk żydowskich nie były wcale "rzekome", lecz zostały faktycznie podjęte - co zostało udowodnione przez badaczy historii (a co jest nawet zawarte w podręczniku do Liceum Ogólnokształcącego autorstwa Leszka Szczęśniaka), o czym wydaje się nie wiedzieć dr habilitowany Konrad Zieliński.

Kuriozalna jest analiza artykułu "W rocznicę ukraińskiego ludobójstwa na Kresach". Biegły pisze m.in., że "niepokój budzi stwierdzenie G. Wysoka (…) który jedyną analogię dla rzezi Polaków (…) dostrzega w zagładzie Ormian w latach 1915-1918 przeprowadzonej przez Turków. Budzi to mój niepokój o tyle, że historyk Grzegorz Wysok zdaje się celowo pomijać (zaprzeczać istnieniu?) Holocaustu, jakkolwiek nie wyraża tego dosłownie". Mój z kolei niepokój budzi w tym wypadku przygotowanie metodologiczne p. doktora habilitowanego, który wnioskuje z nieistniejących przesłanek zwłaszcza, że trzy zdania dalej piszę o zagładzie Żydów (w której uczestniczyli Ukraińcy). Jest to więc grube przekłamanie i insynuowanie mi "negowania holocaustu".

Na stronie 7 i 8 "Opinii" biegły analizuje mój tekst na temat XIII Międzynarodowego Festiwalu Konfrontacje Teatralne w Lublinie pt. "Festiwal antypolonizmu". Nie podoba mu się zdanie "Cmokierzy z lokalnej "Gazety Wyborczej" zapowiadają nie lada ucztę duchową dla spragnionych dawki antypolonizmu intelektualnych masturbantów i innych masochistów". Według biegłego zdanie to ma charakter obraźliwy. Być może nie jest to określenie salonowe, jednak - po pierwsze - również pochodzi od Jaroslawa Haszka, a ponadto odnosi się nie od Żydów lecz do "masturbantów" vulgo "onanistów" czyli ludzi uprawiających tzw. samogwałt i "masochistów" czyli osób czerpiących satysfakcję z doznawania cierpień cielesnych i duchowych - a póki co polski kodeks karny nie zabrania piętnowania tych zachowań ani nie rozciąga parasola ochronnego wobec tych grup osób.

Po przeanalizowaniu publikacji z "Biuletynu" biegły przechodzi do "konkluzji" (str. 8-12). Dochodzi do karkołomnego wniosku, iż "przywoływane w "Biuletynie" treści odnoszące się do wydarzeń historycznych, w tym stosunków polsko-żydowskich są uszeregowane tendencyjnie, wybiórczo a ich celem jest wykazywanie czytelnikom zagrożenia, jakie niesie za sobą obecny układ polityczny w Polsce i rzekoma infiltracja oraz "zawładnięcie" instytucji państwowych, części mediów etc. przez siły wrogie Polsce, za którymi kryją się… Żydzi". Biegły asekuruje się tym wypadku prawdopodobnie w obawie przed ewentualną odpowiedzialnością karną dodając dalej, że "G. Wysok nie zawsze wyraża taką opinię dosłownie ponadto zasłania się uznanymi autorytetami naukowymi"(str. 9). W ostateczności "łaskawie" zaznacza, że "G. Wysok ma prawo do ich wyrażania".



Foto 03:
II piętro, pokój 203
Miejsce pracy biegłego Zielińskiego

Dalej jednak pisze: "treści znieważających nie brakuje, jakkolwiek redaktor z różnym skutkiem stara się, jak wspomniałem czynić to w sposób zawoalowany". Jako przykłady tej mojej szczególnej perfidii wymienia wskazanie, że "wśród trockistów przeważają (czas teraźniejszy) ludzie pochodzenia żydowskiego". (…) Stąd nietrudno wysunąć wniosek, że za "trockistami", masonami i establishmentem zachodnim, wrogami Polski i narodu polskiego ect. kryją się Żydzi". Mamy tu więc ponownie do czynienia ze specyficzną "metodologią" dr hab. K. Zielińskiego wnioskowania z nieistniejących przesłanek - co już wcześniej zostało przeze mnie wskazane.

Kolejny przykład tej "metodologii" znajdujemy w dalszej części "Opinii": "G. Wysok straszy czytelników swego "Biuletynu" wizją Polski i świata żywcem zaczerpniętą z Protokołów Mędrców Syjonu" (…) antyżydowskiego panfletu sfabrykowanego przez carską tajną policję. Dla lepszego efektu zaznacza, że była to jakoby ulubiona lektura Adolfa Hitlera". W odniesieniu do tych wywodów wprost opadają ręce. Nigdy nie cytowałem bowiem sławetnych "Protokołów", które oczywiście jak każdy historyk znam, porównanie zaś z A. Hitlerem (który nawiasem pisząc był też miłośnikiem książek Karola Maja o Indianach) jest szczególnie obraźliwe jako, że nie mam nic wspólnego z tym niemieckim ludobójcą, a narodowy socjalizm podobnie jak każde inne formy socjalizmu potępiam - co znajduje odzwierciedlenie w moich publikacjach w "Biuletynie" (np. artykuł "Złodzieje pojęć" w numerze 4) - czego jednak biegły Zieliński nie chce jakoś zauważyć, bo nie pasuje mu to do z góry założonej fałszywej tezy, że Wysok to antysemita i nazista!

Po takiej "podgotowce" biegły sugeruje, że chcę palić ludzi na stosie. Taki wniosek wyciąga z publicystycznego sformułowania, że "do końca należy wypalić ten chwast jakim jest PiS". Gdyby biegły czytał moje artykuły uważnie i bez uprzedzenia to zrozumiałby, że chodzi tu o przenośnię, za pomocą której chciałem uwypuklić szkodliwość tej partii i konieczność wyeliminowania jej metodami politycznymi z życia publicznego. Sformułowanie o "związkach krwi" odnosi się natomiast - co jasno wynika z kontekstu - do powiązań rodzinnych, nie ma zaś w sobie nic z "rasizmu", który mi stara się wmówić. To zaś, że rozwodnicy, homoseksualiści itp. "weszli w konflikt z normami chrześcijańskimi" nie wymaga chyba specjalnych dowodów - to oczywistość!

Fakt nazywania PiS-u "zdrajcami" jest określeniem adekwatnym, gdyż po pierwsze - oszukali (zdradzili) swój elektorat obiecując np. sprzeciw wobec euro konstytucji, a w istocie w większości ją poparli (głosowanie nad Traktatem Lizbońskim) tym samym dopuścili się wspólnie z innymi posłami zdrady ojczyzny - o czym swego czasu zawiadomiłem Ministerstwo Sprawiedliwości.

Nazywając Europejskie Forum na Rzecz Tolerancji, któremu przewodniczy A. Kwaśniewski "nowym Gestapo" miałem na myśli nie tyle metody, jakie stosowało "Gestapo" lecz rolę jaką ma odgrywać w nowo tworzonym Państwie Europejskim (pilnować dogmatów nowej religii). Jest to zresztą świadome cytowanie Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego który pisał, że "każdy kraj ma swoje Gestapo". Znów więc wyszło na jaw niedouczenie w zakresie literackim biegłego Zielińskiego!

To, że najwięcej zachowań patologicznych obserwuje się w konkubinatach potwierdzają statystyki.

Na stronie 11 "Opinii" czytamy w odniesieniu do informacji, że A. Kwaśniewski uczestniczył w spotkaniu Klubu Bilderberg "skupiającym najważniejszych przywódaców świata zachodniego i pretendujących do roli rządu światowego". Zdaniem biegłego "G. Wysok powiela treści i komentarze jakie pojawiły się w reakcji na opublikowanie (…) Protokołów Mędrców Syjonu". Tymczasem cytuję tutaj (co zaznaczam) informację podaną przez prof. Macieja Giertycha z lipcowego numeru wydawanego przez niego pisma "Opoka w Kraju" - nr 67(88) z 2008 r. Nie ma to nic wspólnego ani z Żydami, ani z "Protokołami Mędrców Syjonu"!

Na zakończenie dr Zieliński formułuje karkołomną zbitkę "trockiści = establishment zachodni i unijny = ubecy = lewacy = dzieciobójczynie i gwałciciele dzieci = Żydzi". Ma to jakoby wynikać z moich tekstów - biegły jednak nie sili się nawet, aby to bałamuctwo uzasadnić.

Tyle tytułem przykładów. Reasumując, opinia biegłego dr hab. Konrada Zielińskiego jest pełna pomówień, fałszerstw, przeinaczeń, nadinterpretacji, błędów i gołosłownych zarzutów. W części jest to - być może - wynikiem niekompetencji, ale w większości widać wyraźną złą wolę. Oczywiście dr Zieliński jako osoba prywatna ma prawo nawet do niedorzecznych twierdzeń i subiektywnych ocen, jednak w tym wypadku występuje jako biegły.

Wnoszę o zbadanie sprawy pod kątem popełnienia przestępstwa z art. 233 par. 4 k.k. przez Konrada Zielińskiego

/podpis/
Grzegorz Piotr Wysok

__________

Ps. Z uwagi na ciężar gatunkowy sprawy kopię przesyłam na ręce Ministra Sprawiedliwości

Załącznik:
- "Opinia na temat wydawnictwa "Biuletyn Narodowy"
pod red. Grzegorza P. Wysoka" autorstwa Konrada Zielińskiego

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz