ROZMOWY KTÓRE MIEWAŁ
KRÓL SALOMON MĄDRY
Niestrawny wyrok Agnieszki Trawny
Sąd Rejonowy w Szczytnie wydał wyrok, który orzekł eksmisję rodzin Moskalików i Głowackich z domu w Nartach na Mazurach. Okazuje się, że właścicielką jest nadal Niemka Agnieszka Trawny. W kolejce czekają następni. Spełnia się więc to co przewidywaliśmy. Dlaczego teraz o tym nikt nie dzwoni? Czyżby dzwon na trwogę musiał mieć naprawdę odważne serce?
Adam Leks
Foto:
Wyk. Tadeusz Zieliński
Na zdjęciu - kol. Adam Leks
W krzywym zwierciadle telewizji
Niedawno oglądając telewizję, co nie zdarza mi się zbyt często, trafiłem na program "Minęła dwudziesta" poświęcony, jak zdołałem się zorientować podarciu Biblii w czasie koncertu zespołu satanistycznego Behemot przez jego członka o ksywie Nergal. Zaproszeni do studia goście komentowali ten fakt różnie. Niejaka artystka o groteskowo brzmiącym pseudonimie Anja Ortodox, uważała, że nic się nie stało, że nie było żadnej obrazy uczuć religijnych ponieważ byli tam tylko stali bywalcy, oraz że ludzie wrażliwi na takie widoki nie powinni na takie koncerty w ogóle chodzić. Cała ta wypowiedź dodatkowo owocowała w osobiste wycieczki każące powątpiewać w dobroć oraz miłosierdzie Boga którego widomym znakiem miały ponoć być niemieckie obozy koncentracyjne.
Poproszony o głos w tej sprawie artysta autorytet Michał Wiśniewski, tym razem we własnej osobie stwierdził, iż takie zachowanie nie przystoi, ponieważ tak nie wolno i nie pasuje. Namawiany przez prowadzącą program o rozwinięcie swojej wypowiedzi, wił się jak piskorz na patelni aby nie podeprzeć tego argumentem bardziej chrześcijańskim. Słowem nie pasuje, podobnie jak plucie na podłogę, dłubanie w nosie, lub pokazywanie języka oraz palcem w obecności innych ludzi. Ciekawy punkt widzenia, nieprawdaż ? W swoim pojmowaniu rzeczy Michał Wiśniewski podobny był do Krzysztofa Cugowskiego z Budki Suflera, który zapytany kiedyś o zdanie na temat homoseksualistów, powiedział pod ich adresem parę niepochlebnych słów. Po jakimś czasie jednak je odwołał stwierdziwszy, że jest z tego powodu bojkotowany przez środowisko artystyczne. Chyba z tego powodu właśnie Michał Wiśniewski jest tak bojaźliwy. Żebyż to była przynajmniej bojaźń Boża! Ale nie, on się najzwyczajniej w świecie boi, albowiem to właśnie afiszowanie się katolickimi poglądami w jego środowisku najwyraźniej chyba nie przystoi, ponieważ "tak nie wolno i nie pasuje". Takie to ci filuty robią u nas za autorytety! Wystarczy tylko tupnąć nogą, aby zaraz pochowały się do mysiej dziury!
Jedynym jasnym punktem tego programu był Wojciech Cejrowski, który w ostrych słowach miał odwagę potępić ten satanistyczny skandal. I to z katolickiego punktu widzenia. Jak widać można być artystą oraz odważnym człowiekiem zarazem. I ma się rozumieć - dobrym chrześcijaninem. Jednak w całości ten program rzadko przerywany wypowiedziami Cejrowskiego starannie pilnowanego zresztą przez prowadzącą, był nudny i nieciekawy tak, iż hadko słuchać. Biorący w nim udział sprawiali wrażenie jakby nie wiedzieli za bardzo gdzie się znaleźli i po co. Dobór zaś jego uczestników był tendencyjny. Zresztą jak zwykle. Albowiem czyż trzeba koniecznie zapraszać do studia kryptosatanistów?! Albo artystów tchórzy?! Wszak 90 procent naszego kraju to katolicy, nie mówiąc już o innych chrześcijańskich odłamach. To tak jak by koncert szopenowski miało oceniać jury złożone z członków Związku Głuchoniemych a wystawę malarską Związek Niewidomych. Czy się mylę?!
Adam Leks
Ps. Ciekaw jestem, co by zrobił lider lubelskiego zespołu, gdyby w ramach przeprosin "kochających inaczej" zażądano od niego jakiejś perwersji z udziałem wszystkich tzw. poszkodowanych.
8 stycznia 2010
Felietony Adama Leksa
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz