Powered By Blogger

7 stycznia 2009

Moja odpowiedź


Dotarło do mnie kilka zastrzeżeń zgłoszonych z różnych stron, że wśród organizacji i stowarzyszeń tworzących Społeczny Komitet Obchodów 70. Rocznicy śmierci Romana Dmowskiego "zamieszczone zostały nie te, co trzeba". Ich wspólną cechą jest to, że proponowały daleko idące restrykcje i szlabany na rozmaite osoby i instytucje. Gdyby je ze sobą zestawić, okazałoby się, że wiele jest wymierzonych wzajemnie przeciwko sobie, a gdyby wszystkie wdrożyć, niewiele by pozostało. Świadczy to o ogromnych pokładach wzajemnych waśni, niechęci, sekciarstwa i "negatywnej energii" w tzw. obozie narodowym i wokół niego. Nurtuje mnie przekonanie, że w dużej części chodzi o animozje personalne: pan X nie lubi pana Y, a organizacja Y nie przepada za stowarzyszeniem X. Staje się zrozumiałe, dlaczego żydomasoneria nie musi nawet przykładać specjalnie ręki, aby nas osłabiać: najgorliwiej czynimy to sami.

Korzystając z uprzejmości Kol. Grzegorza odpowiadam: redakcja "Biuletynu" przyjęła od początku linię zupełnie odwrotną: na naszych łamach informujemy "o całej szerokości boiska", na której toczy się gra z przeciwnikiem i jak można to było zauważyć choćby z listy środowisk wchodzących w skład Komitetu, znalazło się w niej miejsce dla wszystkich. Spór między dmowszczyzną a piłsudczyzną uważamy za tak archaiczny, że możemy tylko odwzajemnić się pytaniem, czy aby niektórym nie pomieszały się epoki, w których rad byli by go toczyć. Postulat, aby nie informować o obchodach czy pożytecznych działaniach jakiejś organizacji tylko dlatego, że dałoby się wyśledzić jej choć najmniejsze związki z tradycją piłsudczyzny traktuję jako sekciarski absurd. Biuletyn Kol. Grzegorza Wysoka nie jest pismem paleopolitycznym ani spadkobierczym, sens uprawiania swej publicystyki politycznej postrzega głównie ze względu na dobro i przyszłość Polski, zajmuje się formowaniem idei narodowej na miarę czasów obecnych i przyszłych. Nasz obowiązek wobec pamięci Romana Dmowskiego postrzegamy właśnie w kategoriach takiej umiejętności, a nie jako warta u jego grobu i to w gorsecie zamiast munduru, co, jak się wydaje, jest jeszcze wciąż celem niektórych formacji narodowych.

Tadeusz Zieliński

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz