19 stycznia 2009
Piszą o nas...
Źródło: "Gazeta Wyborcza"
http://miasta.gazeta.pl/lublin/1,35640,6173546,Szef_miejskiej_LPR_podejrzany_o_antysemityzm.html
Szef miejskiej LPR podejrzany o antysemityzm
Chodzi o Grzegorza W. Prokuratura przedstawiła zarzuty wydawcy antysemickiego biuletynu. On sam przedstawia się jako ofiara walki o wolność słowa. - To bzdura. Wolność słowa też ma swoje granice - mówi profesor Zbigniew Hołda z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.
Grzegorz W. to autor większości tekstów, a jednocześnie wydawca "Biuletynu", niezarejestrowanego pisma ukazującego się w Lublinie. Kolportuje je wśród mieszkańców i polityków. W sierpniowym numerze gazetki przedstawiał Żydów jako chciwców chcących z Polski wykroić własne państwo. Według wydawcy "Biuletynu" żydowski działacz Ronon Eidelman to prominentny przedstawiciel "przedsiębiorstwa Holocaust", domagającego się od Polski "wypłaty haraczu w wysokości około 65 mld dolarów". Ujawniliśmy, że antysemickie pisemko W. regularnie dostarczał do skrzynek radnych w ratuszu. Żaden z miejskich polityków nie reagował na treści w nim zawarte.
Po naszych publikacjach W. zaczął się promować jako bojownik o wolność słowa. Swoje wystąpienia umieszcza na niezwykle popularnym serwisie internetowym You Tube. Ma własnego bloga (internetowy dziennik). W związku z "Biuletynem" prokuratura przesłuchała lubelskich radnych oraz samego wydawcę. Grzegorzowi W. przedstawiła zarzuty znieważenia Żydów z powodu ich przynależności narodowej i etnicznej oraz publicznego nawoływania do nienawiści do osób narodowości żydowskiej. Przestępstwa miał dopuścić się zarówno na łamach swojej strony internetowej jak i w "Biuletynie". Grzegorzowi W. grozi do trzech lat więzienia. - Zarzuty opieraliśmy na opinii biegłego - informuje prokurator Marek Zych, zastępca szefa prokuratury rejonowej Lublin - Północ.
Grzegorz W. już po przedstawieniu mu zarzutów zorganizował konferencje prasową. Zapraszał na nią jako szef miejskiej Ligi Polskiej Rodzin. Funkcje objął w grudniu. Na konferencji w budynku Stowarzyszenia Osób Represjonowanych w Stanie Wojennym podkreślał, że walczy o wolność słowa, a zarzuty dla niego mają charakter polityczny.
- Nie zauważyłem, żeby od momentu kiedy prokuratura zaczęła oskarżać za wypowiedzi antysemickie spadła ilość tych wypowiedzi. Polska jest państwem europejskim, gdzie wolność słowa kończy się kiedy zaczyna się m.in. szerzenie antysemityzmu, rasizmu czy ksenofobii. Odpowiednie zapisy są w konstytucji i kodeksie karnym. Nie ma się co dziwić, że prokuratura decyduje się na przedstawianie zarzutów - uważa prof. Zbigniew Hołda, wiceprezes Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.
Karol Adamaszek
Lublin, 18 styczeń 2009
~~~~~~~~~~
Źródło: "Dziennik Wschodni"
http://www.dziennikwschodni.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20090119/LUBLIN/369005807
Szef lubelskiego LPR z zarzutami znieważenia Żydów
Zarzut wydawcy antysemickiego biuletynu przedstawiła prokuratura Grzegorzowi W. - informuje "Gazeta Wyborcza Lublin". On sam przedstawia się jako ofiara walki o wolność słowa.
Jak informuje "Gazeta Wyborcza" "Biuletyn" wydawany przez Grzegorza W. był regularnie dostarczany do skrzynek pocztowych lubelskich radnych.
Grzegorz W. jest autorem większości tekstów, a jednocześnie wydawcą "Biuletynu", niezarejestrowanego pisma ukazującego się w Lublinie. Kolportuje je wśród mieszkańców i polityków. W sierpniowym numerze gazetki przedstawiał Żydów jako chciwców chcących z Polski wykroić własne państwo.
Według wydawcy "Biuletynu" żydowski działacz Ronon Eidelman to prominentny przedstawiciel "przedsiębiorstwa Holocaust", domagającego się od Polski "wypłaty haraczu w wysokości około 65 mld dolarów". Gazeta ujawniła, że pismo było regularnie dostarczane do skrzynek pocztowych lubelskich radnych. Żaden z rajców nie zareagował na treści w nim zawarte.
Po tekstach "Gazety" Grzegorz W. zaczął się promować jako bojownik o wolność słowa. Swoje wystąpienia umieszczał w popularnym serwisie internetowym YouTube.
W związku z "Biuletynem" śledczy przedstawili mężczyźnie zarzuty znieważenia Żydów z powodu ich przynależności narodowej i etnicznej oraz publicznego nawoływania do nienawiści do osób narodowości żydowskiej. Grzegorzowi W. grozi do 3 lat więzienia.
Ujawniliśmy, że antysemickie pisemko W. regularnie dostarczał do skrzynek radnych w ratuszu. Żaden z miejskich polityków nie reagował na treści w nim zawarte.
Jak donosi "Gazeta" mężczyzna już po przedstawieniu mu zarzutów zorganizował konferencje prasową. Zapraszał na nią jako szef miejskiej Ligi Polskiej Rodzin. Funkcje objął w grudniu. Na konferencji w budynku Stowarzyszenia Osób Represjonowanych w Stanie Wojennym podkreślał, że walczy o wolność słowa, a zarzuty dla niego mają charakter polityczny.
Profesor Zbigniew Hołda z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka uważa, że to bzdura, ponieważ wolność słowa też ma swoje granice.
Lublin, 19 styczeń 2009
__________
Żydowska gazeta dla Polaków ("Gazeta Wyborcza" - dodatek lubelski z 19 stycznia 2009 r.) piórem nieocenionego redaktora Karola Adamaszka obwieszcza tryumfalnie: "Lider Ligi Polskich Rodzin podejrzany o antysemityzm". Dalej czytamy m.in., że Grzegorz W. (to ja) "przedstawia się jako ofiara walki o wolność słowa. To bzdura. Ona też ma swoje granice" - mówi prof. Zbigniew Holda z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. Święte słowa Panie profesorze! Bzdury, które Pan i Pańscy przyjaciele wyplatacie - mają swoje granice. Ufam, że dzień w którym większość rodaków to zrozumie i nie wyda już ani grosza na wspieranie koncernu Adama Michnika - nadchodzi.
A tak nawiasem to czy Pańska żona profesorze nie jest aby redaktorem naczelnym lubelskiego dodatku "Gazety Wyborczej" i czy nie ma to jakiegoś wpływu na jakość pracy Helsińskiej Fundacji. Jako były współpracownik Ruchu Obrony Praw człowieka i Obywatela (ROPCiO) w czasach poprzedniego reżimu ubolewam, że na straży tych praw stoją ludzie Pańskiego pokroju.
Grzegorz Piotr Wysok
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz