Powered By Blogger

10 stycznia 2009

Nasza odpowiedź


Otrzymaliśmy dwa listy od bliskich nam osób z pytaniem, co sądzimy o Fundacji Jurka Owsiaka. Chyba nie do końca mieliśmy świadomoć, jak bardzo złe konotacje ma ta postać w środowisku narodowym. Musimy również przyznać, że Jurek Owsiak nigdy nie był naszym idolem. Całe szczęście nie udała się też próba zrobienia z niego sztucznego autorytetu na użytek innych potrzeb Wielkiego Manipulanta. Ale za to udała się Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy, dziś najpopularniejsza w Polsce akcja publicznej zbiórki pieniędzy na dobroczynny cel.

W tym roku WOŚP zbierała pieniądze na wczesną diagnostykę nowotworową u dzieci. Podczas 17. Finału Fundacja Owsiaka miała zebrać ponad 32 mln zł. Miała mieć, bo jak pamiętamy już nie raz afera skompromitowała licytację i pokazała, że mogą to być tylko pieniądze wirtualne. Problem leży jednak gdzie indziej. Naszym zdaniem, choćby nie wiem jak się Owsiak starał systemu nie wyręczy, bowiem obowiązek wyposażania i utrzymywania szpitali jest powinnością sprawnego państwa i nikt z niej zwolnić go nie może. Żydzi, którzy państwo polskie ogłosili swoim wrogiem, a jego mienie stają się wyegzekwować m.in. w formie haraczu za zbrodnie hitlerowców nie są w stanie wywiązać się z tego obowiązku, bo z podatków od złodziei żyć się nie da. Potrzebują więc wielu Owsiaków i jeszcze więcej darczyńców, aby ich w tym zastąpili. Ale liberalny ustrój w skali globalnej zawsze oparty był na fałszywym dogmacie, że produkcja jest zła i trzeba ją likwidować, a spekulacja jest dobra i trzeba ją wspierać oraz upowszechniać poprzez banki, giełdy, internet itp. "Mniej produkuj, a więcej sprytnie lokuj, graj i obracaj, najlepiej wirtualnie" - tak brzmi główne przesłanie tej doktryny. Jest to prosta droga do gigantycznego kryzysu, który szybko do nas nadchodzi. Przemysł pada, bezrobocie i długi rosną, a wywołana demoliberalnym ustrojem nędza wchodzi do polskich domów. "Owsiakowy grosz" jak nazywa go młodzież jeszcze się sypie, bo ludzie chcą pomagać, ale Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy już gra na tonącym Titanicu służby zdrowia i żadne serduszka ani datki katastrofie zapobiec nie mogą. I choć w niniejszym komentarzu na temat Owsiaka skupiamy się głównie na ocenie służby zdrowia oraz kwestii jej finansowania z datków zamiast z budżetu sprawnie zarządzanego państwa to wyrażamy też zadowolenie, że jak dotąd nie udało się z Owsiaka zrobić idola na użytek innych form propagandy. Nawet jeśli pożytek polityczny i socjotechniczny na akcji WOŚP zbijają raczej nasi przeciwnicy to jej bezpośrednich owoców nie wolno dezawuować. Zawsze bowiem stajemy wtedy wobec pytania: jaka korzyść miałaby wynikać z tego, że przeszkodzimy Owsiakowi?

Inna sprawa wynika z oceny Marka Kotańskiego. Zauważmy, że tu z kolei chodzi o zmarłego, w dodatku tragicznie, a to przynajmniej częściowo narzuca zasadę znaną w polskiej kulturze jako "de mortuis aut bene aut nihil" ("o zmarłych albo dobrze, albo wcale"). Oczywiście nasze środowisko nie przestrzega tej zasady w sposób nazbyt rygorystyczny , ale działa ona tonująco tam, gdzie bilans zasług i szkód nie jest oczywisty. Właśnie tak jest w przypadku zmarłego w 2002 r. Marka Kotańskiego. Tzw. "wczesny Kotan" był oczywiście dla nas nie do przyjęcia, działał jako klasyczne żywe narzędzie do ogłupiania mas i wyrządził wiele szkód tym bardziej, że mocarzem intelektu nie był. Jednakże Kotański z wiekiem wyraźnie mądrzał i im później coś powiedział, tym było to bardziej wartościowe. Prawdopodobniej z tego względu coraz rzadziej go reklamowano. Jego ostatnie wypowiedzi to słowa już w pełni rozsądne i pełne głębokiej troski moralnej. Należy żałować, że umarł przedwcześnie, bo najmądrzejszych słów prawdopodobnie nie zdążył wypowiedzieć. Z tym przełożeniem publicznym jakie jednak uzyskał, mógłby się jeszcze Polsce i ludziom odrzuconym przydać. Dlatego podtrzymujemy nasz krytycyzm w stosunku do osoby Owsiaka oraz nasze zdanie o autorytecie moralnym jaki wraz z Kotańskim odszedł. Nie oceniamy bowiem nikogo tylko za pierwszy błąd lecz staramy się, aby ocena była bilansem i aby była obiektywna nawet wtedy, gdy dotyczy przeciwników ideowych lub osób które instynktownie także my musimy kwalifikować po drugiej stronie barykady.

Tadeusz Zieliński

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz