16 lipca 2009
Felietony Adama Leksa
Foto:
Wyk. Tadeusz Zieliński
Na zdjęciu - kol. Adam Leks
ROZMOWY KTÓRE MIEWAŁ
KRÓL SALOMON MĄDRY
Sądy Czarciej Łapy
ostoją sprawiedliwości?
Jak na razie sądy Najjaśniejszej Rzeczpospolitej pozostają nieugięte w sprawie Grzegorza Wysoka. Na przedstawiane przez niego skargi na bezzasadność stawianych mu zarzutów i stronniczość biegłego sądowego dr Zielińskiego reagują jak lodowa ściana. Prokurator Zych niczym Andriej Wyszyński bez wyroku stwierdza, że oskarżony jest winny. Wobec tak ostentacyjnie demonstrowanej pogardy dla prawdy i spra-
wiedliwości obawiam się, że los Grzegorza jest już przesądzony. Jedyną nadzieją dla niego może się okazać podanie jego sprawy Sądowi Czarciej Łapy urzędującemu
w Lublinie na Starym Mieście. Skoro diabli okazali się tak sprawiedliwi w stosunku do ubogiej wdowy notorycznie krzywdzonej przez ówczesną Justitię, to może dla niego będą równie łaskawi.
Adam Leks
__________
Proszę do środka!
Kiedyś mój znajomy chciał być uprzejmy i w ten sposób zachęcał pewnego murzy-
na do wejścia do pokoju na co ów "czarna człowiek" uważający się za doskona-
łego znawcę języka polskiego, pogroził mu palcem i rzekł: "Ja fszystko fiedzieć, fszystko rosumić - prosie to być taka mała swinia"." Ty fredna rasista!" - dodał mu jeszcze na odchodnym (co go dobiło jeszcze bardziej) jako że zawsze się uważał za człowieka postępowego, nigdy nie zważającego na kolor skóry. Zmiażdżony tym faktem zamierzał sobie coś zrobić, jako że fama jego "postępku" zdążyła już z szybkością błyskawicy obiec cały postępowy świat.
Zła sława idzie szybko - mówi chińskie przysłowie, "zaś dobra, lubi często odpo-
czywać". Kto by pomyślał, że te powiedzenie będzie miało w jego przypadku takie zastosowanie! Nikt nie chciał podać mu ręki nie mówiąc już o zamienieniu z
nim słowa. Wszędzie traktowano go jak trędowatego. Skorupkowy sąd jego środowiska wkrótce wydał nań wyrok. Za karę musi trafić do piekła tzn. do ciemnogrodu.
Tam pobywszy jakiś czas sam na sam z moherem, czy innym Rydzykiem wkrótce
nabierze rozumu i wróci umocniony w wierze!
Pokutę odbywał szczerze i solidnie, słuchając codziennie audycji Radia Maryja.
Nie muszę chyba wszystkim uświadamiać jakie to dla każdego postępowca są strasz-
ne katusze, lecz pan każe - sługa musi, skąpał się biedak... pardon! To nie z tej
bajki. Jedyną nań pociechą w tej sytuacji pozostawał fakt, że odpuszczenie grzechów było mu coraz bliższe. W końcu czas jego ekspiacji dobiegł kresu i syn marnotrawny
na powrót mógł się udać do domu ojca tzn. nie tam gdzie myślicie. Obecnie żyje mu się niezgorzej. Jednak od tej pory, gdy tylko na horyzoncie pojawi się jakiś murzyn
lub inny osobnik o śniadej cerze to wieje w przeciwnym kierunku tak szybko, iż nieje-
den zwolennik integracji europejskiej życzyłby sobie przeprowadzania jej w podo-
bnym tempie.
Adam Leks
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz