Ponad dwieście osób
wzięło udział w manifestacji ONR
w Lublinie
Lublin, 22 maj 2010 r.
Obóz Narodowo-Radykalny rozpoczął swą demonstrację na Placu Litewskim w centrum miasta. W pochodzie z flagami a także transparentami wznosząc okrzyki: "Narodowy radykalizm!", "Bóg, honor i ojczyzna!", "Nadchodzą nacjonaliści!" udali się w kierunku Starego Miasta. Marsz był formą obchodów siedemdziesiątej szóstej rocznicy powstania ONR. "Chcemy uczcić również członków obozu narodowego, którzy polegli w walce z totalitaryzmami komunistycznym i hitlerowskim", wypowiedział się jeden z uczestników marszu. Z kolei pikietę na znak protestu przeciwko manifestacji Obozu zorganizowało Lubelskie Porozumienie na Rzecz Tolerancji - nieformalna grupa licząca kilkadziesiąt osób. Trzymali transparenty "Lublin Miasto Tolerancji", "Faszyzm nie przejdzie", "Zakaz faszyzowania". Wielu z nich trzymało kwiaty, a towarzyszyła im grupka bębniarzy. Na deptaku marsz ONR zablokowała inna grupa około trzydziestu osób, które ustawiły się w poprzek drogi. Większość z nich była ubrana na czarno, na głowach mieli kaptury, zasłonili twarze chustami. Krzyczeli: "Antifa!", "Wszyscy równi każdy inny!", "Znajdzie się kij na faszystowski ryj!". Potem usiedli na bruku. Ponieważ anarchiści nie chcieli zejść z deptaka, policja zapowiedziała, że jeśli nie rozejdą się spokojnie to będą usunięci siłą. Antyfaszyści nie reagowali na wezwania do rozejścia się i odblokowania drogi. Po około pół godziny funkcjonariusze siłą usunęli protestujących z ulicy oraz przewieźli do komendy. "Zostali oni ukarani mandatami za blokowanie demonstracji, która była legalna. Wszyscy mandaty przyjęli", powiedział p. Arkadiusz Arciszewski z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie.
W akcji zabezpieczenia lubelskiej manifestacji wzięło udział kilkuset policjantów. W czasie blokowania drogi przez antyfaszystów uczestnicy marszu ONR czekali, aż policja umożliwi im przejście. Przekrzykiwali się tylko z pikietującymi na rzecz tolerancji. "Precz z faszyzmem oraz nacjonalizmem!" - wołali przeciwnicy marszu ONR. "Faszyzm tylko w waszych głowach" - odpowiadali ONR-owcy. Po usunięciu protestujących antyfaszystów marsz ONR odbył się już dalej bez przeszkód. Narodowcy przeszli otoczeni kordonem policji przez lubelską starówkę pod zamek. Po drodze krzyczeli między innymi "Nasze ulice, nasze kamienice!", "Wielka Polska narodowa!", "Sport, walka oraz nacjonalizm!", "Dzisiaj krzyczymy, jutro działamy!". Na placu zamkowym złożyli kwiaty pod pomnikiem żołnierzy majora Dekutowskiego pseudonim "Zapora". Mężczyzna który przedstawił się dziennikarzom jako Artur powiedział, że ruch, który narodził się 76 lat temu ma nadal sens. "Cały czas czekamy na urzeczywistnienie się Wielkiej Polski", powiedział. Zakazu organizacji marszu Obozu Narodowo Radykalnego w Lublinie domagała się od władz tego miasta partia Zieloni. Ich zdaniem ONR jest organizacją propagującą ideologię nacjonalistyczną, antysemityzm, nawołującą do łamania praw człowieka, co sytuuje ją "daleko poza debatą demokratyczną", a przestrzeń publiczna "powinna być wolna od ekstremizmu". Władze koziego grodu tłumaczyły, że nie mogą odmówić organizowania demonstracji, bo organizatorzy deklarują pokojowy, zgodny z prawem przebieg swoich zgromadzeń i w tej sytuacji urząd nie ma prawa tego kwestionować.
PAP
18 maja 2010
Demonstracja ONR w Lublinie
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz