Po raz pierwszy na ziemiach polskich 1 Maja jako "święto pracy" wprowadziły władze Generalnego Gubernatorstwa. Narodowo-socjalistyczna III Rzesza przeminęła, jednak w Polsce Ludowej, podobnie jak w "miłującym pokój" obozie socjalistycznym, któremu przewodził tym razem Związek Radziecki "święto pracy" pozostało, a nawet zyskało na splendorze czego wyrazem były masowe spędy ludności zmuszanej do "radowania się" i przemarszu przed trybunami, na których zasiadali aktualni "umiłowani przywódcy". Wydawać by się mogło, że wraz z upadkiem Związku Radzieckiego zniknie również i ten relikt niechlubnej przeszłości, jednak po ustanowieniu tzw. III Rzeczypospolitej nikt nie kwapił się do zacierania śladów niedawnej zależności wychodząc widać ze słusznego założenia, że ta cała niepodległość to tylko chwilowy "wypadek przy pracy". Po szczęśliwie zakończonym procesie dostosowawczym Polska znów znalazła swojego "Wielkiego Brata" (a może to on ją sobie znalazł?) tym razem w postaci UE, do której właśnie w dniu 1 maja 2004 roku zostaliśmy przyłączeni. Dziś gdy mija już pięciolecie (piatilietka) naszej przynależności do "obozu postępu", pierwszy maja celebruje się jako święto tego "dziejowego sukcesu" czemu dał ostatnio wyraz prezydent Lech Kaczyński wygłaszając okolicznościowe orędzie do Narodu. Krótko mówiąc, mamy się cieszyć nie bacząc na chwilowe trudności i coraz cieńsze portfele, a wyższe ceny. I tak oto historia zatoczyła koło, zaś 1 maja jak był - tak i pozostał świętem naszych okupantów.
Grzegorz Wysok
Red. naczelny "Biuletynu"
1 maja 2010
1 Maja święto okupantów
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz