6 sierpnia 2009
Felietony Adama Leksa
Foto:
Wyk. Tadeusz Zieliński
Na zdjęciu - kol. Adam Leks
ROZMOWY KTÓRE MIEWAŁ
KRÓL SALOMON MĄDRY
Na stos rzuciliśmy
Niedawno napisał do mnie jeden czytelnik, że zgadza się z tym co głoszę, lecz
pyta: jakie remedium upatruje na bolączki poruszane w moich artykułach oraz doda-
je, że ludziom ogłupiałym propagandą trzeba wszystko powoli i cierpliwie tłuma-
czyć.
Oto moja odpowiedź. Ma pan rację, że trzeba z ludźmi cierpliwie rozmawiać zwłaszcza, że w tej chwili są oni tak otępiali przez masowe środki przykazu i Tel Awi-
zję, że niewiele rozumieją z tego, co dookoła nich się dzieje. To Izraelici którym kazano budować piramidy! Tak są do tej roboty już przyzwyczajeni, że uważają to za stan naturalny i każdego kto myśli inaczej mają za oszołoma. Niewolnictwo dopie-
ro wtedy jest najgorsze, gdy niewolnik nie wie o jego istnieniu ("Ze wszystkich kajdan jakie są, złote, żelazne czy stalne te najbardziej przesiąknięte krwią i łzą niewidzia-
lne" - C.K. Norwid). Każdy z nas dorasta do rozmiarów swojej obroży. Przynajmniej ci, co nami rządzą chcieliby to w ten sposób widzieć. Oni też są niewolnikami, tylko w stopniu nadzorców, dobrze opłacanych. Mogą nic nie wiedzieć o swoim podłym stanie albo tak jest im wygodnie. To grabarze pełniący warte u grobu Ducha Narodu Pol-
skiego pilnujący, aby Broń Boże nie wydostał się on na wolność. Bo wtedy na co
nam oni?
Uważam jednak, że będzie coraz gorzej i bezwolnym rabom jakim są Polacy zos-
tanie zabrane to, co jeszcze mają i myślą że mieć będą (ponowne wysokie podwyżki cen energii i nie tylko). Ten system w upodlaniu człowieka i odzieraniu go z resz-
tek godności oraz dóbr osobistych jest wyjątkowo konsekwentny. Wtedy może pewnym ludziom wreszcie spadną łuski z powiek, a wtedy... Być może właśnie tak będzie, być może nie, być może się mylę - może jest z nami jeszcze gorzej niż myślę, może niewolnictwo jest już w duszy każdego z nas. Tego niestety nie wiemy. Sprawdzimy
to chyba empirycznie. My, proszę pana, a mówię tu o ludziach świadomych nie płynących z kloacznym prądem - jesteśmy właśnie taką Pierwszą Brygadą, która co
jakiś czas się pojawia i "na stos rzuciliśmy, swój życia los, na stos, na stos".
Adam Leks
__________
Czy On naprawdę
wielkim bohaterem był?
Porywam się na Józefa Piłsudskiego, patrona ludzi zagubionych, zdradzających
pewne instynkty narodowo-patriotyczne. Pamięć o Józefie Piłsudskim, jak i jego cześć, to efekt rządów sanacji, w ostatnim 13-leciu międzywojennym, a historię jak mawiał Adolf Hitler i nie tylko, piszą zwycięzcy. Komuniści atakując legendę Piłsudskiego,
tak naprawdę ją zakonserwowali. Natomiast pokolenie przedwojenne przekazało ją swoim następcom w stopniu nietkniętym i nieprzepuszczonym przez szare komórki mózgowe. Gdybyśmy po wojnie mieli normalne rządy, z legendy Piłsudskiego niewiele by pozostało. Pewnie byłby bohaterem narodowym mniejszego kalibru, coś jak Puła-
ski czy gen. Dąbrowski lub szewc Kiliński. Jego postać oceniana na wyrost, wciąż przyćmiewa ogląd rzeczywistości priwislienskim (nadwiślańskim) tubylcom. A nikt tak jak Polacy nie kocha legend. To cecha umęczonych narodów, pragnących za wszelką cenę zaznać sprawiedliwości. Z tego m.in. powodu powstała klechda o Janosiku.
Józef Piłsudski utrwalił także romantyczny ogląd rzeczywistości rodaków. Wedle tego modelu można jakiś czas nie myśleć o Polsce, a w razie zagrożenia czekać "kędy szlachta na koń wsiędzie (...) i jakoś to będzie". Czyli kult przeraźliwej improwizacji. W razie nieudanej walki zawsze można powiedzieć następnym pokoleniom, że tak
być musiało, zwalić na nieubłagane czynniki zewnętrzne, zdradzieckich sojuszników etc. etc. na jej cześć ustanowić jakieś święto, a sądzących inaczej wyklinać od ostatnich. Przerabialiśmy to już nie jeden raz i dalej przerabiamy. Wolimy czcić klęski niż zwycięstwa. Jeżeli jednak przypadkowo nam coś się uda, nazywamy to od razu cudem aby zaznaczyć, że niewiele mieliśmy z tym wspólnego. Tak było w przypadku Cudu nad Wisłą. Nasza historia to nieustanne czekanie na następną bryndzę w którą wdepniemy. Dopiero wtedy okazujemy się bohaterami jakby to było niemożliwe wcześniej. I dziwić się, że to ciągle nasi sąsiedzi są od nas lepsi?!
Adam Leks
__________
Video dokument -
Prezentujemy film zrealizowany 1 sierpnia 2009 r. przez Telewizję Narodową,
w którym wypowiada się na temat sensu Powstania Warszawskiego Kol. Andrzej Szlę-
zak - prezydent Stalowej Woli, a w przeszłości założyciel na KUL-u Klubu Myśli
Społeczno-Politycznej "Vade Mecum".
Warto obejrzeć ten film!
Video 1:
Prezydent Andrzej Szlęzak
o Powstaniu Warszawskim
Powyższy film można
również obejrzeć w Telewizji Narodowej - http://www.youtube.com/user/eugeniuszsendecki
Redakcja "Biuletynu"
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Nie istnieje obiektywna biografia Józefa Piłsudskiego. Nie wierzę również, że kiedykolwiek takowa powstanie. Oczywiście samo słowo "obiektywna" trochę już sprawę gmatwa. Można być bardziej obiektywnym lub mniej. Zależy od przedmiotu rozważań. Do obiektywizmu można, a nawet należy dążyć. Osiągnięcie go w pełni jest jednak niemożliwe. Na przykładzie Józefa Piłsudskiego widać to idealnie. Postać tak wiele znacząca była, jest i będzie zawsze kontrowersyjna.
OdpowiedzUsuńAle jeżeli spojrzymy na biografie Komendanta poprzez panoramę dziejów widzimy, że jakiekolwiek poszukiwanie prawdy o tym człowieku było na ostatnim miejscu. Po 1935 roku obóz sanacyjny w poszukiwaniu legitymizacji i dążąc do konsolidacji stanął na granicy, gdzie dalej był już tylko kult jednostki. W okresie PRL naturalnym było, że nowy system poszukując tożsamości neguje wszystko co go bezpośrednio poprzedzało. Po roku 1989 następuje sytuacja odwrotna. Powrót do jedynego okresu najnowszej wolnej historii. Piłsudski wraca na piedestał. Jednak dziś sytuacja wygląda trochę inaczej niż wcześniej. Dziś każda ze stron ewentualnego sporu posiada proporcjonalnie podobne możliwości promocji swego punktu widzenia. Wraz ze spadkiem roli mediów klasycznych i wzrostem siły Internetu wszelkie różnice będą się dodatkowo zacierały.
Dość obiektywna i szczegółowa jest kilku tomowa biografia pióra Jędrzeja Giertycha. Szkoda, że niedokończona.
OdpowiedzUsuń