21 października 2009
Otwartym tekstem
Skończyło się w Polsce upalne lato i kończy okres przemian, którym towarzyszyły złudzenia albo nadzieje na sprawiedliwsze i lepsze życie. Nadeszła deszczowa jesień, która będzie dramatyczna i politycznie gorąca. Przemiany nie poszły bowiem w obiecanym kierunku. Powoli zmienia się i dojrzewa świadomość Polaków. Wszyscy widzą, że korzyści z tej konwersji odnosi jedynie mniejszość, a źródłem rozwarstwienia społecznego nie są wcale rzetelne kwalifikacje i praca. Komu się miało polepsz-
yć, temu się polepszyło i polepsza dalej. Ale polskiej większości pogarsza się z każdym dniem i coraz bardziej. Bogatym przybywa bogactwa i arogancji, a biednym przy-
bywa biedy i kłopotów.
Jest jasne, że tak dalej być nie może. Dojrzewa fala społecznych protestów o sile, jakiej władza nie może przewidzieć. Nie da się utrzymać takiej demokracji, w której lu-
dzie wykonujący społecznie pożyteczną pracę otrzymują głodowe płace, a obok
pławią się w luksusie prezesi obcych firm, spekulanci giełdowi, specjaliści od reklamy, członkowie działających mafii, wysocy urzędnicy-łapownicy, złodzieje i prostytutki. Nawet w świetle oficjalnych statystyk najwyższe zarobki są osiemset razy wyższe od tych najniższych. Nie o taki ustrój chodziło tym z nas, którzy dwadzieścia lat temu wal-
czyli o społeczno-gospodarcze zmiany.
Co gorsza, w dobie sztucznie wywołanego kryzysu nad głowami tych, którzy i tak zarabiają grosze, wisi perspektywa masowych zwolnień i utraty pracy, a więc dalszego upokorzenia i poniewierki. Zwolnienia grupowe już objęły górnictwo, hutnictwo, przemysł maszynowy, nauczycieli i służbę zdrowia. Unia Europejska żąda od Polski zamknięcia kolejnych kopalń, likwidacji fabryk, urynkowienia oświaty i służby zdr-
owia. Posłuszny Zachodowi złodziej i zdrajca Kaczyński, który teraz nami rządzi wyko-
nuje te zalecenia w zamian za osobiste korzyści - rzeczywiste albo dopiero obie-
cane. Z tymi, którzy protestują, władza znów - tak jak dawniej - nie zamierza nawet rozmawiać, lecz każe do nich strzelać.
Tymczasem na fali rosnącego niezadowolenia do władzy sposobi się opcja wca-
le od obecnej nie lepsza. Przefarbowane komuchy były przecież także tymi, którzy nas w stan obecny wpędzili, a ich program też zakłada dziś pełną uległość wobec Za-
chodu tak jak przedtem wobec Wschodu. Dzisiaj gniew oszukanych Polaków potrzebny jest lewicy tylko po to, aby obalić rządzących oszołomów prawiczki i samemu za-
jąć ich miejsce prowadząc nas jeszcze szybciej w tym samym kierunku. Nie są zresztą zainteresowani jeszcze teraz ich obaleniem, cynicznie czekają więc na swoją ko-
lej wiedząc, że dla nich "im gorzej, tym lepiej".
Nie w takim wyborze ratunek i nie tędy droga. Aby Polska mogła się rządzić sa-
ma i we własnym interesie, musi odrzucić manipulacyjny podział na prawicę i lewicę. Dziś prawdziwa jest raczej inna oś podziału: między tym co polskie, a tym, co ob-
ce i kosmopolityczne, zagarniające własność i niszczące naszą tożsamość. Jako Pola-
cy mamy obowiązek dbać tylko o to pierwsze, a bronić się przed tym drugim. Mu-
si wyrosnąć nowa, narodowa świadomość Polaków i oparta o nią nowoczesna siła po-lityczna. Na szczęście ten proces już się zaczął na kongresie LPR, a będzie nas co-
raz więcej.
Tadeusz Zieliński
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz