Foto:
Wyk. Tadeusz Zieliński
Na zdjęciu - kol. Adam Leks
ROZMOWY KTÓRE MIEWAŁ
KRÓL SALOMON MĄDRY
Treny Michnika na okoliczność śmierci abp Życińskiego
Daleki jestem od naigrywania się z majestatu śmierci, ale postępowanie red. Adama Michnika musi budzić takie skojarzenia. "Nieszczęsne ochędóstwo, żałosne ubiory Mojej najmilszej córy! (syna Kościoła?)" (-) "Wielkieś mi uczyniła pustki w domu moim, Moja droga Orszulo, tym zniknieniem swoim! Pełno nas, a jakoby nikogo nie było: Jedną maluczką duszą tak wiele ubyło" - tak zdaje się mówić w swoim żałobnym gazetowyborczym trenie naczelny "Wyborczej". I jest nad czym płakać, albowiem Józef Życiński swoim postępowaniem zasłynął jako żarliwy filosemita, zawsze gotowy nagiąć zasady Ewangelii w imię ukontentowania naszych "starszych braci w wierze". Był także tropicielem wszelkich przejawów "moralnego prymitywizmu", oraz niezłomnym obrońcą ludzi w jakikolwiek sposób ubabranych w tamtym systemie, tych co to "palili ale się nie zaciągali", czym zaskarbił sobie łaski wdzięcznego Jasnogrodu w tym osobiście Adama Michnika. Jego ból jest zrozumiały, albowiem w przeciągu krótkiego czasu stracił takie "autorytety" jak Bronisław Geremek czy Marek Edelman, ale i to pewnie jeszcze nie koniec. Poczet ważnych osobistości z obwoźnego cyrku "Gazety Cadyka" powoli się kurczy, więc trzeba niezwłocznie nadymać nowych, aby wyrwy w szeregach mieć czym zapełnić. Jedynym plusem tej całej sytuacji może się okazać fakt, iż Arcybiskup będzie mógł sprawdzić czy piekło jest puste i czy Boże Miłosierdzie jest nieskończone, o czym w wielu kazaniach nas zapewniał, choć może nie wprost i dać znać o tym Adamowi Michnikowi w jakiejś proroczej wizji. Może się to okazać jedynym niezamierzonym "plusem dodatnim", chociaż szczerze wątpię czy naczelny "Wybiórczej" mu uwierzy. Radziłbym jednak dać wiary zapewnieniom purpurata, bowiem jak pisał XVIII-wieczny poeta Józef Baka "W panom uwaga": "Wielcy, wyższe myślcie rzeczy, a zbawienie w pierwszej pieczy, trzymajcie, dźwigajcie, sumienie nad mienie. Świat was liczy między Bogi, Boska bojaźń niechaj trwogi, dodaje, nim staje, przeboru z honoru", i również "Jaśniejecie na świeczniku, Gaśnie słońce w swym promyku: pomrzecie, zgaśniecie, jak śmiecie na świecie".
Adam Leks
4 marca 2011
Śmierć arcybiskupa Życińskiego
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Hierarcha, arcybiskup, filozof, teolog, publicysta, członek Synodu. Był członkiem
OdpowiedzUsuńKomisji Episkopatu do spraw Nauki Wiary, Komisji Episkopatu do spraw Duszpasterstwa, Rady Stałej Konferencji Episkopatu Polski oraz Komisji Wspólnej Episkopatu i Rządu Rzeczpospolitej. Pełnił też funkcję wielkiego kanclerza KUL. Przewodniczył również Radzie Episkopatu do spraw Świeckich i Radzie Programowej Katolickiej Agencji Informacyjnej. Człowiek tytułów sobie nie żałował, ale nawet nie znał imienia Boga którego niby reprezentował. Dziwne prawda?
Ja uważam, że do wylewu krwi u arcybiskupa przyczynił się wielki stres związany z upublicznieniem faktu, iż był współpracownikiem SB pod ps. "Filozof".
OdpowiedzUsuńZaangażowanie polityczne abpa Życińskiego po stronie "Gazety Wyborczej" i TVN
OdpowiedzUsuńbyło ohydne. Było czymś po prostu nieuczciwym, niegodziwym. Jak to inaczej nazwać jak nie łajdactwem, jeśli człowiek skądinąd bardzo inteligentny, zdradza intelektualnie swoich najbliższych w ważnych sprawach. Św. Piotr się zaparł - ale zapłakał. Szaweł robił też złe rzeczy, ale później mówił o tym i stał się Świętym Pawłem, tak samo św. Augustyn.