Powered By Blogger

29 marca 2011

Rękas: Proces o cytaty


Foto:
Red. Grzegorz Wysok
na sali rozpraw Sądu Rejonowego
w Lublinie

Proces o cytaty

Oskarżenie lubelskiego narodowca Grzegorza Wysoka o "antysemityzm" i "nawoływanie do waśni narodowościowych" dowodzi, że nawet prokuratura rozumie, iż wystarczy spokojnie opisać skalę roszczeń żydowskich wobec Polski czy też przedstawić życiorysy niektórych osób prominentnych w życiu publicznym, a istotnie - poziom antysemityzmu w społeczeństwie może znacznie wzrosnąć. Pytanie jest tylko, czy to wystarczająca podstawa, by ścinać głowę posłańcowi przynoszącemu złe wieści o "Judeopolonii".

Akt oskarżenia w procesie rozpoczętym w czwartek w Lublinie jest możliwie nieostry oraz nieprecyzyjny, nie wskazując nawet które to wypowiedzi, czy publikacje red. Wysoka mają mieć charakter zniesławiający Żydów. W tej sytuacji protezą aktu oskarżenia są dwie opinie rzeczoznawców - politologa żydoznawcy, doktora Zielińskiego (stypendysty żydowskich instytucji naukowych) oraz językoznawcy prof. Ryszarda Tokarskiego. Obie one opierają się na popularnym poglądzie, że co jest antysemityzmem - to generalnie "pan wisz, a Żydzi rozumieją" i żadne dodatkowe wyjaśnienia nie są w tym zakresie potrzebne. W efekcie Wysok został antysemitą i za cytowanie opinii profesora Feliksa Konecznego o cywilizacji żydowskiej i za przytaczanie peanów żydofilskich hrabiego Coudenhove Kalergiego. Antysemitą okazał się też redaktor Michalkiewicz nazywający "Gazetę Wyborczą" "żydowską gazetą dla Polaków" i red. Cichy przytaczający żydowskie życiorysy kierownictwa swojej redakcji. Najbardziej zaś antysemicki okazał się Jarosław Hasek, który to w "Przygodach Dobrego Wojaka Szwejka" napisał znamienne zdanie: "bezczelne są te kurwy i zuchwałe", co się nieszczęśliwie red. Wysokowi skojarzyło ze skalą roszczeń "przedsiębiorstwa Holocaust".

Wobec takiego ciężaru oraz przyszpilającej precyzji oskarżeń kilkugodzinne wyjaśnienia red. Wysoka miały raczej znamiona wykładu historycznego, którego każdy kolejny akapit kończył się sformułowaniem: "ale przecież są to oczywiste i powszechnie znane fakty". Niestety, ponieważ zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przeciw narodowcowi złożyli dziennikarz "Gazety Wyborczej" oraz prominentny polityk lubelskiej Platformy Obywatelskiej - sądowi nie pozostało nic innego, jak brnąć dalej w tę szopkę. Swoją drogą jednak należy wstrzymać się z krytyczną oceną delatorskiej aktywności "GW" i PO. W końcu gdy wołamy na ulicy "He, Jasiu!" - to nie dziwimy się, że oglądają się wszyscy Jankowie. Gdy więc red. Wysok napisał o Żydach - to niby kto miał zareagować?

Konrad Rękas
dziennikarz, były radny oraz przewodniczący
Sejmiku Województwa Lubelskiego

__________

Opublikowano również na:
konserwatyzm.pl
mysl.polska.pl

4 komentarze:

  1. Dla mnie proces Wysoka jest kuriozalny. Okazuje się, że znieważać mogli i mogą Palikot, Kutz, Niesiołowski i Salon oraz elita PO. Nikt w odniesieniu do tych osób nie nie ośmielił się nawet zabrać głosu, bo od razu do ataku ruszały bojówki Platformy w obronie "wolności słowa". Widać, że takie sądy, jakie rządy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wolność wypowiedzi i swoboda wyrażania poglądów jest zagwarantowana art. 54 Konstytucji RP. Zatem pozostaje Trybunał Konstytucyjny, który musi się w tej sprawie wypowiedzieć, o ile zostanie złożony odpowiedni wniosek. Trzeba zmusić TK do wypowiedzi, a wówczas można odwołać się do Międzynarodowego Trybunału, że nie jest przestrzegane w Polsce prawo stanowione przez Konstytucję. Ponadto urzędnik podejmujący taką decyzję podlega Naczelnemu Sądowi Administracyjnemu, gdyż jest obowiązany przestrzegać prawa stanowionego przez Konstytucję. Dopóki nikt się nie odwołuje do wyżej wymienionych instancji, dopóty będą pomijać art. 54 i udawać
    że go nie ma.

    OdpowiedzUsuń
  3. Grzesiu!
    Ja wszystko rozumiem, ale strzeż się Rękasa, nawet gdy przynosi prezenty.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie zapominajmy o redaktorze Robercie Larkowskim, skazanym z art. 256 i 257 kk nieprawomocnie na 10 miesięcy więzienia w zawieszeniu na 3 lata za antysemityzm i nawoływanie do waśni na tle narodowościowym i rasowym. Teraz toczy się proces w sądzie apelacyjnym.

    OdpowiedzUsuń